Dwanaście diamentów na złotym łańcuchu
Gminę Kaczory, wielokrotnie nagradzaną i stawianą za przykład innym gminom w kraju, błyszczącą na firmamencie samorządowym własnym, nie zaś odbitym blaskiem, można by porównać ze złotym łańcuchem, na którym nanizanych jest dwanaście diamentów. I nie ma w tym nic z przesady, bowiem owymi szlachetnymi kamieniami jest 12 sołectw, o których rozwój i zadowolenie mieszkańców dbają sołtysi, wspomagani przez radnych i mocno wspierani przez włodarza gminy – wójta Brunona Wolskiego. Ta wręcz symbiotyczna współpraca daje piorunujące efekty, sprawiające że Gmina Kaczory jest gminą europejskiego formatu! Dzisiaj zaprezentujemy cztery z sołectw, tej nietuzinkowej gminy oraz ich gospodarzy.
KRZEWINA
Krzewina rozciąga się na 3-kilometrowym odcinku, wzdłuż drogi Kaczory – Chodzież. Ma ok. 225 mieszkańców. Składa się z dwóch części. Starsza, położona bliżej Kaczor, jest nazywana Krzewiną Górną. Już w dawnych czasach istniał tu folwark, będący częścią dworu w Morzewie, który wchodził w skład majątku dziembowskiego. W 1848 r. Kajetan Goetzendorf-Grabowski rozparcelował tę posiadłość – na jednej części (położonej bliżej Morzewa) powstały polskie gospodarstwa chłopskie, drugą część (559 ha) kupili Libentalowie z Wałcza (do 1919 r. wieś nazywała się Libental). W 1902 r. właścicielem majątku w Krzewinie został Hans Kenzler.
W rękach Kenzlerów majątek pozostawał do 1945 r., a ostatnią spadkobierczynią była córka Hansa, nazywana „Doktórką”. W 1912 r. Hans Kenzler wybudował piękny pałac, który stoi po dziś dzień i jest jednym z ładniejszych zabytków ziemi kaczorskiej. Mieszczą się w nim mieszkania oraz sala wiejska. Druga część wsi, zwana Krzewiną Dolną, leży przy samej szosie Kaczory – Chodzież. Jej powstanie wiąże się z odkrytymi tu w 1888 r. ogromnymi pokładami żwiru i kamienia. Zaczęto eksploatować je na dużą skalę, a do pracy przyjmowano coraz więcej ludzi. Właścicielem gruntów w tej okolicy był rolnik z Morzewa, Nowak. Ponieważ ziemie były słabe, sprzedawał je po kawałku robotnikom ze żwirowni. Ci stawiali na działkach gliniane domki. Tak powstała ta część Krzewiny. Dzisiaj stoją w niej domy murowane, a żwirownia nadal jest eksploatowana.
SOŁTYS, który posiada priorytety
Sołtysem wsi Krzewina jest Karolina Wajer, która pomimo obowiązków zawodowych i rodzicielskich z wielkim zaangażowaniem dba o swoją małą ojczyznę, i trzeba przyznać, że czyni to wzorowo.
Jest pani Sołtysem pierwszą kadencję, co panią skłoniło do objęcia tej funkcji?
– Do wyborów startowałam bez żadnych planów, tak mniej więcej w połowie była to moja decyzja, druga połowa to sugestie rodziny – znajomych, mieszkańców.
Krzewina zajmuje dość duży obszar, w jaki sposób integruje pani mieszkańców wsi?
– Od początku kadencji do współpracy zaprosiliśmy panie z Koła Gospodyń Wiejskich i razem z nimi organizujemy różne przedsięwzięcia np. zabawy sylwestrowe, spotkanie opłatkowe, bale karnawałowe dla dzieci, obchody Dnia Kobiet, pikniki rodzinne. Bierzemy też udział w organizowanym corocznie przez Pana Wójta „Turnieju Wsi”.
Mieszkańcy wsi, to osoby przyjezdne czy raczej mieszkający tu z pokolenia na pokolenie?
– Raczej z pokolenia na pokolenie. Ja jestem tu przyjezdna, zanim zostałam Sołtysem mieszkałam tu ok. 6 lat.
Mijają już cztery lata pani kadencji, jakie plany na przyszłość?
– Prawdę mówiąc – nie wiem… mam mieszane uczucia. Największe wątpliwości pojawiają się, wraz z problemami.
Czy mieszkańcy przychodzą do pani ze swoimi problemami, uwagami, nowymi pomysłami?
– Nie… takie problemy, uwagi, prośby przedstawiane są gównie na spotkaniach wiejskich. Mieszkańcy są bardzo sympatyczni i pozytywnie nastawieni, więc współpraca przebiega sprawnie.
Czego pani brakuje w tej wsi i co by pani chciała jeszcze zrobić?
– Naszym największym celem – moim, mieszkańców, Rady Sołeckiej – jest zbudowanie Sali Wiejskiej- takiej z prawdziwego zdarzenia – z boiskiem, placem zabaw. Na terenie naszej wsi, stanęła rozdzielnia, której działalność zapewni Gminie Kaczory spore zyski. Liczymy na to, że uda się w związku z tym zabezpieczyć środki, które umożliwią nam wybudowanie takiej Sali. Jest już teren przeznaczony pod budowę, czekamy tylko na środki finansowe. To jest takie nasze największe marzenie.
Prywatnie pani Sołtys jest…
– Matką, żoną.. na co dzień pracuję w sklepie. Dotychczas udaje mi się godzić funkcję Sołtysa z pracą zawodową.
A jak przebiega współpraca z Panem Wójtem?
– Bardzo dobrze, tutaj nie mogę powiedzieć złego słowa… Dzięki dobrej współpracy możliwe było wykonanie schodów wejściowych do obecnej Sali Wiejskiej, ponadto udało się również wyposażyć tą Salę w stoły, krzesła itd.
Czym zachęciłaby pani np. turystę rowerowego, aby zawitał w wasze strony?
– Piękny krajobraz – lasy pełne grzybów, jagód… wart zobaczenia jest również Pałac, co prawda jest to własność prywatna, ale prezentuje się okazale.
Marek Mostowski
Fot. Sebastian Daukszewicz