Bolesna porażka na inaugurację ligi
Z pewnością nie takiego przebiegu spotkania spodziewało się kilkuset kibiców zgromadzonych na trybunach Państwowej Szkoły Zawodowej w Pile. KS Credo Futsal Piła uległo drużynie KS Auto Wicherek Oborniki 1-3.
Pilanie przystąpili do meczu niemal w najsilniejszym składzie. Na parkiecie mogliśmy zobaczyć Adama Kujawskiego, Mateusza Kosteckiego, Jakuba Skwarka, Pawła Nawrockiego, Wojtka Karolewskiego, Michała Wolana, Wojtka Suszyckiego, Cezarego Knapińskiego, Marcina Waszaka, Kamila Kulińskiego i Krzyśka Walasa.
Pierwsza połowa zaczęła się dla nas wyśmienicie. Po ładnej akcji całego zespołu i świetnym strzale Jakuba Skwarka piłka znalazła drogę do bramki po raz pierwszy. trafienie padło po zaledwie 30 sekundach gry, a kibice którzy wypełnili halę PWSZ po brzegi mogli radować się po raz pierwszy w tym sezonie. Niestety wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał że ten mecz już za chwilkę obróci się na korzyść rywali, którzy szybko otrząsnęli się po tym fatalnym początku i całkowicie zdominowali środek gry.
KS Credo Futsal Piła miało okazję jeszcze do podwyższenia wyniku, jednak ładna akcja Skwarek – Kostecki nie znalazła drogi do bramki. Nasi gości czuli się na pilskim parkiecie coraz pewniej jednak pilanie rozsądnie przerywali ich akcje. Oborniki po raz pierwszy na dobre zagrozili naszej bramce dopiero po 10 minutach gry, kiedy to świetnie rozegrany rzut rożny powinien zakończyć się bramką. KS Auto Wicherek Oborniki jeszcze przed przerwą dopiął swego i mieliśmy rezultat remisowy.
W drugiej połowie wszyscy kibice naszej drużyny spodziewali się zupełnie odmienionej gry naszych. Niestety ta część meczu wyglądała w naszym wykonaniu jeszcze gorzej. Najpierw rywale po ładnej akcji wbili piłkę do pustej bramki i na tablicy widniał wynik 1:2, by później całkowicie wyłączyć z gry nasze akcje ofensywne. Pilanie walili głową w mur i nie mieli pomysłu na przedostanie się pod bramkę drużyny z Obornik, a ci wyprowadzali coraz to groźniejsze kontry.
Nasi zawodnicy niestety nie przypominali tego zespołu jaki zapamiętaliśmy z poprzedniego sezonu lub chociażby z meczu z Herthą. W ofensywie jedyny postrach siał Jakub Skwarek, który potrafił obrócić się z rywalem na plecach i kilkukrotnie dać zalążek groźniejszej akcji naszej drużyny. To właśnie po jego zagraniu w sytuacji sam na sam z niemal pustą bramką znalazł się Wojciech Karolewski, jednak piłka po jego strzale nie znalazła drogi do bramki. Wtedy zgromadzeni na trybunach kibice wiedzieli już że jak się nie wykorzystuje takich sytuacji to tego meczu nie sposób będzie już nawet zremisować…
Niestety nie pomylili się, rywale po strzale z dystansu wbili nam 3 bramkę i pomimo że na pilskiej arenie zawsze gra się do końca to jednak na 5 minut przed końcem meczu z obrazem bicia głową w mur było już jasne – jest w zasadzie po meczu.
Czarny scenariusz trwał do samego końca, nasza drużyna nie potrafiła grając w przewadze z wycofanym bramkarzem nawet chociażby raz zagrozić bramce Obornik i mecz zakończył się wynikiem 1:3 dla gości.
Niestety zarówno nasza drużyna jak i tak licznie zgromadzeni na trybunach kibice oczekiwali dużo lepszej gry oraz widowiska w naszym wykonaniu. Jednak kibicem się jest również wtedy kiedy wynik jak i gra nie zawsze układają się po naszej myśli.
Podopieczni Karola Skiby nie wyglądali wczoraj dobrze, a trener nie znalazł sposobu na dobrze ustawioną drużynę z Obornik, którą prowadzi Bartosz Łeszyk. Nie pozostaje nam nic innego jak wyciągnięcie wniosków z pierwszego meczu i pokazanie się z jak najlepszej strony w niedzielnym spotkaniu z Mosiną.
Łukasz Stasicki,
rzecznik prasowy KS Credo Futsal Piła
Fot. Sebastian Daukszewicz