Czy to już państwo policyjne?

pod_lupa_wrzesien_2016_net

Czy jakikolwiek mieszkaniec nowoczesnej Europy chciałby zamieszkać w państwie policyjnym? Pytanie bez wątpienia jest czysto retoryczne. Bo przecież nikt – chyba że jest niepoprawnym masochistą – nie chciałby żyć pod rządami np. Pol Pota. Co kryje się pod pojęciem państwa policyjnego? Według definicji, jest to państwo rządzone przy pomocy terroru policyjnego, w którym obywatel nie ma zapewnionych środków obrony przed aparatem przymusu państwowego. Państwo w sposób niekontrolowany może stosować represje wobec swoich obywateli.

Czy państwo, w którym podsłuchiwane są rozmowy telefoniczne przez służby, takie jak policja, ABW, AW, SWW, SKW, CBA, ŻW, BOR i Straż Graniczna i jest to prawnie dopuszczalne (nawet jeśli przeciwko osobie podsłuchiwanej nie toczy się formalne śledztwo) i jak najbardziej stosowane, można określić mianem takiego państwa? Czy wdzieranie się z byle powodu o 6-tej rano do mieszkań i robienie rewizji powinno być czynione w demokratycznym państwie prawa? Oczywiście, NIE!!! A czy tak dzieje się w kraju nad Wisłą? No, TAK czy NIE?

Niedawno, 27 sierpnia, na zakończenie lata do Piły zawitała impreza pod nazwą „Letnia Scena Eski”. W ramach niej na Placu Staszica odbyły się trzy wieczorne koncerty. I wszystko było w dechę, nikt nikogo nie pobił, placu nie nawiedzili rządni awantur kibole, wszyscy kulturalnie się bawili. No i OK! Jednak w tej cysternie miodu pojawiła się łycha dziegciu. Aby wejść do drugiego sektora od sceny (nie do pierwszego, tam mogli pojawić się wyłącznie fotoreporterzy) trzeba było poddać się interesującej procedurze. Ochroniarze (młode dziewczynki i chłopaczkowie) w gumowych rękawiczkach przeszukiwały, dokładnie obmacując, każdego wchodzącego, od 5-latka po 100-latka. Czynili to nawet wobec ubranych w obcisły dwuczęściowy strój. Gdzie nawet komar by się nie wślizgnął! Dodatkowo, nakazywali zostawiać przed barierkami zamknięte plastikowe butelki z napojami, perfumy, mp3, aparaty (nawet te najmniejsze), etc., etc. Nawet dziecku idącemu z rodzicami i dzierżącemu plastikową buteleczkę z Kubusiem – już napoczętą – nakazywali pozbycie się dozującej nakrętki. Większość z publiki była poruszona ową niezrozumiałą procedurą. Jedna z pań zapytała nawet, czy na Placu nie wyląduje Putin lub Obama.

Czy takie postępowanie jest już awangardą państwa policyjnego? Módlmy się, oby NIE!!!

Marek Mostowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *