Fala goni falę…

Epidemia SARS-CoV-2 (nie mylić z koronawirusem, bo ich jest zatrzęsienie, a powodują liczne choroby układu oddechowego, nerwowego, narządów wewnętrznych czy układu pokarmowego, także zwykły katar) daje się już prawie rok we znaki, nie tylko jako jednostka chorobowa, ale także jako niszczyciel dobra wszelkiego, w tym przede wszystkim gospodarki. Oczywiście wpływ na destrukcję gospodarki mają również, i to w wielkim stopniu, irracjonalne posunięcia rządu, który na chybił trafił zamraża, a jak ma dobry humor to na chwile odmraża gospodarkę. Przebywanie w tak nieprzewidywalnym rollercoasterze sprawia, że coraz więcej podmiotów ogłasza swoją upadłość. Ciągłe straszenie kolejnymi „falami”, których znaczenia praktycznie nikt nie potrafi zdefiniować, wpływa negatywnie na psychikę człowieka, tym samym osłabiając jego system odpornościowy, a co za tym idzie otwierając drogę dla wielu cywilizacyjnych, zabójczych chorób. Czy nie można apelować do ludzi myślących o racjonalne, bezpieczne zachowanie? Gros z nich przecież tak się zachowuje, przestrzegając zasad bezpieczeństwa, nie plując na bliźniego, myjąc sto razy dziennie ręce, nosząc maski, w galeriach omijając innego homo sapiens. Jak można przewidywać kolejne „fale”? I cóż to jest owa fala? Tak, tak, zapewne chodzi o drastyczny wzrost zakażeń. Ale jak można przewidzieć ile osób będzie plawć czy chuchać na siebie? Są przecież coraz bardziej świadomi i starają się nie być transmiterami wirusa. Oni nie zachorują, a tym bardziej nie opuszczą tego łez padołu z powodu COVID-19! Mogą natomiast zejść z powodu głodu czy innych choróbsk!

Jeszcze kilka słów o niedefiniowalnej FALI. Może to jest swoiste tsunami, przenoszące wirusa i uderzające nim w krnąbrne istoty wirusowym piorunem, który dostaje się do organizmu przez trąbkę Eustachiusza. Tak, zapewne o taką FALĘ chodzi.

Cierpliwość ludzka ma swoje granice, szczególnie tych, którzy tracą dorobek całego życia i z dobrze sytuowanych przedsiębiorców stają się żebrakami. Właśnie wielu z nich, restauratorów, hotelarzy, przedstawicieli szeroko pojętej branży turystycznej, zaczyna otwierać swoje interesy, nie bacząc na karne konsekwencje. 18 stycznia z „Góralskim Vetem” ruszą górale oraz wielu przedsiębiorców z nizin.

Szanowny Rządzie, nie musi do tego dochodzić, wystarczy racjonalizm i pragmatyzm. Wam łatwo zamykać, mając w ciągu całej epidemii wysokie pensje, w pełnym wymiarze. Nomen omen, pochodzące z naszych podatków! Zatrzymajcie fale bezmyślności!

Marek Mostowski

pod_lupa_01_2021

pod_lupa_01_2021_01