Gdzie dwóch się bije, tam TRZECI korzysta!!!

Za górami, za lasami… a może znacznie bliżej, istniało państwo, które w swej historii przeszło wiele złych doświadczeń. Państwo, które było wielokrotnie wewnętrznie rozdarte i wiele razy rozdzierane przez zachłannych sąsiadów. Lecz to państwo miało dzielnych obywateli, którzy kochali je ponad życie, choć niejednokrotnie wadzili się między sobą. W Polonice, bo tak zwało się owo państwo, w ostatnich 30 latach prym wiódł sędziwy Solidares, ojciec dwóch synów: Loresa i Lawesa. To oni próbowali, i robili to skutecznie, stworzyć kraj sprawiedliwy i proobywatelski. W międzyczasie, na krótko, wyrwał im władzę Socjales, który pochodził od dawnego gnębiciela ludu Pezetpeeresa. I może właśnie ten okres sprawił, że potomkowie Solidaresa, którzy dotychczas byli we wszystkim zgodni i dążyli do jednego celu, zaczęli coraz częściej mieć odmienne zdanie. Ba, nie dość, że nie chodzili już razem do karczmy na kufel miodu, ani na dzierlatki, poczęli niezdrowo konkurować między sobą.

Stało się tak, że obywatele Poloniki aż na osiem lat dali władzę w ręce Loresa, który starał się władać krajem racjonalnie i sprawiedliwie, choć nie zawsze do końca mu się to udawało. W tym czasie drugi z braci, Lawes, krytykował poczynania Loresa… i cierpliwie czekał na swoją drugą szansę, bo już kiedyś rządził przez dwa lata. Lores z biegiem kolejnych wiosen stawał się coraz bardziej zapatrzony w siebie, nie zauważając iż lud, który mu zaufał coraz bardziej kręci nosem. Gdy to jednak spostrzegł, było już za późno. Zdając sobie sprawę, że obywatele Poloniki postawią na Lawesa, w ostatnich dniach swoich rządów, postanowił niezgodnie z Kartą Obywatelską wybrać kilku mentorów do składu Rady Starszych.

Po objęciu rządów, Lawes który otrzymał pełnie władzy do Polonikian, postanowił unieważnić ów wybór… i pójść jeszcze dalej, wybierając bez placetu Rady Starszych swoich reprezentantów do tego szacownego gremium. Spór z dnia na dzień się zaogniał, obywatele zaczęli wychodzić na ulicę, sąsiedzi spozierali na Polonikę z politowaniem, a do skoku na władzę zaczął szykować się ten trzeci – Anarchikus.

Czy obywatele oddadzą władzę Anarchikusowi? Historia może już niedługo udzielić odpowiedzi. Oby zwyciężył racjonalizm i pragmatyzm!

Marek Mostowski

pod_lupa_grudzien_201500

pod_lupa_grudzien_201502 pod_lupa_grudzien_201501

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *