Impel zatrzymał rozpędzone pilanki

impel_zatrzymal_pilanki

Siatkarki PTPS-u Piła po przyjściu trenera Jacka Pasińskiego kroczyły praktycznie od zwycięstwa do zwycięstwa. Sposób na Anitę Kwiatkowską i jej koleżanki znalazły siatkarki Impelu Wrocław, które na własnym boisku nie oddały rywalkom nawet seta. Nie można jednak powiedzieć, że w tym spotkaniu nie brakowało walki. PTPS przegrywał w tym meczu 0:2, ale miał szansę na wygranie kolejnej partii, w końcówce trzeciego seta pilanki jednak kompletnie stanęły.

W pierwszym secie po atakach Austin pilanki odskoczyły na 4:2, ale na 6:6 kilka minut później asem serwisowym wyrównała Micha Hancock. Wrocławianki nabrały rozpędu uwidaczniając swoją przewagę głównie w elemencie ataku, skuteczna była chociażby Megan Courtney, ale to po zbiciu Agnieszki Kąkolewskiej było 16:11 dla gospodyń. Dobra gra blokiem Kąkolewskiej pozwoliła Impelowi Wrocław prowadzić już 20:14. Pilanki nie poddawały się do samego końca. Dobra zagrywka Emilii Szubert oraz ataki Agaty Babicz sprawiły, że przyjezdne zbliżyły się na 18:20. Nie poszły jednak za ciosem bowiem, udana akcja w bloku dała ich rywalkom piłki setowe (24:20). Przyjezdne obroniły dwa setballe, jednak kiedy Micha Hancock wygrała walkę na siatce, w meczu zrobiło się 1:0 dla gospodyń.

Kolejna odsłona rozpoczęła się od prowadzenia wrocławianek 2:0 dzięki blokom Kąkolewskiej. Szybko o czas poprosił trener Jacek Pasiński, co poskutkowało, bo pilanki wyrównały, a nawet wyszły na prowadzenie po udanych atakach (3:2). Na parkiecie rozgorzała walka punkt za punkt. Kiedy jednak błąd popełniła Emilia Szubert, a znakomitą zagrywką popisała się Monika Ptak, zrobiło się 8:6 dla Impelu. Podopieczne trenera Marka Solarewicza były skuteczne w swoich akcjach i utrzymywały dwupunktową przewagę, a po ataku Katarzyny Koniecznej i punktowej zagrywce Agnieszki Kąkolewskiej powiększyły ją do stanu 13:9. O drugi czas zmuszony został poprosić Jacek Pasiński. Po nim przyjezdne rzuciły się do odrabiania start i nie bez pomocy mylących się rywalek wyrównały przy zagrywce Austin na 14:14. Znów rozgorzała walka punkt za punkt, ale przy zagrywce Sikorskiej Impel wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (19:16). Gospodynie w pełni przejęły w końcówce kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, odskoczyły dzięki piekielnie trudnej zagrywce Hancock na 22:17. Przy stanie 24:19 po atakach Katarzyny Koniecznej były już piłki setowe dla wrocławianek i takiej szansy gospodynie już nie zmarnowały.

Trzeciego seta Impel rozpoczął od prowadzenia 4:0 dzięki zagrywce Kąkolewskiej, ale rywalki błyskawicznie wyrównały na 5:5 po błędzie Natalii Mędrzyk. Dobra gra przy siatce Hancock pozwoliła odskoczyć wrocławiankom na 8:5, a po ataku Kąkolewskiej było już 12:8. Pilanki błyskawicznie zerwały się do walki i wyrównały za sprawą udanego bloku, a kiedy udanie uderzyła Anita Kwiatkowska, prowadziły 13:12. W szeregach wrocławianek razić mogły w tej fazie meczu proste błędy, co przyczyniło się do tego, że tablica pokazała wynik 18:15 dla gości. Jak się okazało, pilanki tylko przez moment mogły myśleć o pozostaniu w meczu. Wrocławianki szybko wyszły z przestoju. Na siatce królowała Agnieszka Kąkolewska, która brylowała w bloku i ataku, do tego doszły także błędy rywalek i od stanu 18:15 PTPS nie zdobył już nawet punktu.

MVP: Agnieszka Kąkolewska

Impel Wrocław – PTPS Piła 3:0
(25:22, 25:20, 25:18)

Składy zespołów:

Impel: Ptak (7), Kąkolewska (22), Kaczor (1), Hancock (9), Mędrzyk (5), Courtney (7), Sawicka (libero) oraz Konieczna (6) i Sikorska

PTPS: Austin (14), Kwiatkowska (3), Ogoms (9), Babicz (9), Dumancić (1), Szubert (1), Markiewicz (libero) oraz Kucińska (libero), Piśla, Kucharska, Baran, Stencel (2) i Urban.

Już w sobotę, 10 grudnia o godz. 18.00, PTPS zmierzy się we własnej hali z Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza.

Ewa Koperska-Bogaczyk – Strefa siatkówki – www.siatka.org
Fot. Sebastian Daukszewicz (archiwum)