Kaprys starosty?

Jak powinna wyglądać miłość do małej ojczyzny? W jaki sposób należy nią się chwalić i promować w kraju, a nawet za granicą, jeżeli zdarzy się okazja? Szczególnie, gdy jest się – chcąc nie chcąc – włodarzem np. powiatu, i deklaruje swą atencję do jego stolicy. No, to chyba wręcz banalnie proste! Trzeba robić wszystko, aby żadne złe zdanie (szczególnie to wydumane) nie rozniosło się po kraju. Należy tworzyć warunki wręcz magnetyczne, przyciągające do Piły przybyszów spoza miasta i powiatu, którzy opuszczając przyjazną ziemię pilską zabiorą ze sobą same dobre wspomnienia… i będą dzielić się nimi ze swoimi znajomymi i przyjaciółmi. Natomiast nie wolno chwalić się np. grzybem rosnącym na szpitalnej ścianie, czy roznosić po kraju fałszywych informacji o „pilskiej reprywatyzacji”, etc.

Ale nie wolno również dzielić i wartościować imprez o zasięgu krajowym rozgrywających się w Grodzie Staszica. Każde takie wydarzenie przynosi niewymierne zyski, dla miasta i mieszkańców. I trzeba zadać kluczowe pytanie, co jest ważniejsze: Rytm Ulicy czy Akademickie Mistrzostwa Polski w Judo? Obie imprezy w kwietniu odbyły się w grodzie nad Gwdą. Pierwsza już kolejny raz, przyciągając setki tancerzy z kraju i ze świata, natomiast druga chyba po raz pierwszy, okazjonalnie. Każda z nich bezsprzecznie reklamowała Piłę.

A więc dlaczego dla uczestników pierwszej (czyt. Rytmu Ulicy) cena za nocleg – który standardowo oscyluje w granicach 30 zł – w Internacie ZS im. S. Staszica poszybowała do 65 złotych? Czyżby dlatego, że organizatorem Rytmu Ulicy jest radny Koalicji Obywatelskiej? I kolejne pytanie: czy to prawda, że już kilka dni później cena noclegu dla uczestników AMP w Judo, spikowała do 27 zł? Jeżeli tak, to czyje to widzimisię?

Marek Mostowski

pod_lupa_maj_20191_01

pod_lupa_maj_20191_04 pod_lupa_maj_20191_02 pod_lupa_maj_20191_03