Kontakty z dzieckiem a koronawirus

przeworek_agnieszka_net

Dwa lata temu rozstałem się z moją żoną, ale mamy ośmioletniego synka Jasia. Nasz rozwód przebiegał w możliwie dobrej atmosferze i żona nigdy nie utrudniała mi kontaktów z naszym synem. Jeszcze przed rozwodem ustaliliśmy jak będą wyglądały moje kontakty z synem i faktycznie takie zostały wskazane w późniejszym wyroku rozwodowym. Niestety, jakiś czas temu moja była żona rozstała się ze swoim partnerem i od tego czasu, kierowana zapewne frustracją, złośliwie ogranicza mi kontakty z synem. Jestem kierowcą zawodowym, a więc jest dla mnie bardzo istotne, aby spotkania były realizowane zgodnie z ustalonym harmonogramem. W moim przypadku nie ma możliwości przesunięcia spotkania z synem. Tymczasem moja żona potrafi na godzinę przed planowanym spotkaniem je odwołać, proponując odbycie kontaktu dzień później. Sytuacja stała się jeszcze trudniejsza od czasu, kiedy rozpoczęła się epidemia, moja żona uznała, że stanowię zbyt duże ryzyko dla syna. Jest to dla mnie absurdalny argument, który został według mnie stworzony tylko i wyłącznie w celu ograniczenia naszych kontaktów. Staram się jak najbardziej dbać o swoje bezpieczeństwo, przestrzegam zaleceń, ale przecież nie zrezygnuję z pracy! W dodatku moja była żona pracuje w dużym sklepie, gdzie ma kontakt z dużą ilością ludzi i sama jest narażona na chorobę. Co mogę zrobić? Przecież ta sytuacja szybko się nie zmieni, a ja chce utrzymywać kontakty z moim jedynym dzieckiem!

Artur z Piły

– Kodeks rodzinny i opiekuńczy wskazuje, że rodzice mają zarówno obowiązek, ale i prawo utrzymywania kontaktów ze swoimi dziećmi. Warto pamiętać, że kontakty z dzieckiem obejmują zarówno przebywanie z nim, czyli odwiedziny czy zabieranie dziecka poza miejsce jego stałego pobytu, ale także utrzymywanie korespondencji, korzystanie z innych środków porozumiewania się na odległość, w tym ze środków komunikacji elektronicznej. Rodzic, który na co dzień sprawuje opiekę nad dzieckiem ma możliwość sprzeciwienia się jego kontaktom z drugim rodzicem jedynie w zupełnie wyjątkowych sytuacjach. Warto pamiętać, że nawet w okresie pandemii obowiązują wszystkie postanowienia sądów w zakresie kontaktów, także te wydane w trybie zabezpieczenia. Oczywiście, czym innym jest nieuzasadniona odmowa, a co czym innym rezygnacja z kontaktów w sytuacji, w której rodzic jest objęty kwarantanną czy izolacją. W Pana przypadku takie okoliczności nie mają miejsca, więc ważne jest to, aby rodzice starali się przede wszystkim dojść do porozumienia w sprawach dotyczących dzieci na czas trwania zagrożenia związanego z epidemią. Być może uda się Państwu wypracować rozwiązanie polegające na tymczasowo rzadszych spotkaniach z synem, ale utrzymaniu częstych kontaktów przy pomocy komunikatorów internetowych, czy po prostu rozmowach telefonicznych. Jednak sam fakt, że panuje epidemia nie jest przesłanką, która powinna wpływać ograniczająco na realizację kontaktów z dzieckiem. W niektórych sytuacjach takie zachowanie podyktowane jest faktycznymi obawami o zdrowie dzieci, ale zapewne w wielu przypadkach jest to jedynie metoda na izolowanie rodzica od dziecka.

Jeśli pomimo Pana wysiłków nie uda się Państwu dojść do porozumienia, za uzasadnione uznać należy złożenie wniosku do sądu na podstawie art. 59815 k.p.c. – przepis ten daje sądowi uprawnienie do zagrożenia osobie niewykonującej kontaktów nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem oznaczonej sumy pieniężnej za każde naruszenie obowiązku. Jeżeli takie zagrożenie nie wpłynie na zmianę postawy Pana żony, kolejnym etapem postępowania będzie sięgnięcie po mechanizm określony w art. 59816 k.p.c., który polega na nakazaniu zapłaty oznaczonej sumy pieniężnej. Proponuję jednak rozpocząć od próby ugodowego zakończenia sporu, takiego które będzie najlepsze dla Państwa syna.

Agnieszka Przeworek-Rataj
Radca Prawny

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym dziale mają jedynie charakter informacyjny i nie mogą być traktowane jako porada prawna w żadnej konkretnej sprawie.