Koordynacja, tradycja i zwyczaj

pod_lupa_wrzesien_2017_net

Czy istotne, ba, ważne dla wielu przedsięwzięć jest skoordynowanie działań mających prowadzić do ich realizacji? Przepraszam, że zadałem pytanie, którego zadać nie powinienem, ponieważ tuszę, iż odbiorcami moich przemyśleń są osoby pragmatyczne i mające sporo oleju w głowach. Oczywiście – koordynacja jest niezwykle ważna! Wyobraźmy sobie, że przedstawiciele (czyt. mandatariusze) jakiejś społeczności chcą czynić cokolwiek dla jej dobra i jej uciechy, robiąc to każdy na swą modłę oraz kierując się własnym widzimisię. A jeszcze gorzej, gdy u podstaw ich działania leży robienie drugiemu na złość!

Źle się dzieje, gdy na przykład w jednym mieście jest dwóch kluczowych samorządowców, z których jeden chce być ważniejszy od drugiego. Oczywiście w mieście najważniejszą osobą jest prezydent, bo to on został wybrany przez miejską społeczność w bezpośrednich wyborach, i to on ma legitymację do zarządzania miastem i czynienia wszystkiego, co uważa za najlepsze dla mieszkańców. Tak się złożyło, że w tymże mieście ma siedzibę inna jednostka samorządowa – starostwo, z urzędującym w nim starostą, który zarządza powiatem.

Starosta jest swego rodzaju gościem prezydenta, a jednak chciałby samodzielnie gospodarzyć na terenie „nie swojej posesji”. Bo jak można zinterpretować organizowanie imprez dla mieszkańców, o identycznej porze jak imprezy prezydenckie (czyt. miejskie)? Może i są one ciekawe, a wręcz magnetyczne, ale może mieszkańcy, a przynajmniej gros z nich, są tradycjonalistami i chcieliby uczestniczyć w każdej z nich???

I tu należy podkreślić rolę tradycji czy utartego zwyczaju. Jeżeli jedna ze stron od wielu lat organizuje coś w tym samym czasie, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że druga strona winna to uszanować, i do tego się dostosować. A najlepiej połączyć wysiłki oraz środki, i wspólnie działać pro publico bono. Nie chcę przywoływać truizmu o budującej zgodzie, ale muszę mocno zaakcentować, że żaden z mandatariuszy nie ma prawa czynienia czegokolwiek pro domo sua!

Marek Mostowski