Kto daje i odbiera…

„Kto daje i odbiera… w piekle się poniewiera”, albo „Obiecanki cacanki… a głupiemu radość” – czy te porzekadła mają często odzwierciedlenie w życiu codziennym? Cóż za pytanie! Każdy odpowie nań twierdząco. Idźmy dalej. Czy w każdej sferze życia owa maksyma ma swoje odbicie? I znowu, respons musi być na TAK. Bo ileż razy zdarza się, że ktoś wam coś obiecał, czy też dał… a po namyśle odebrał czy nie spełnił obietnicy! Jakież to ludzkie. Ale czy można powiedzieć, że powszechne? I tu trzeba się zastanowić: czy więcej jest rzucających słowa na wiatr i odbierających „suweniry”, czy też takich, dla których parol jest rzeczą świętą, a „podarunek” czymś danym raz na zawsze? Ba, wierząc w jasną stronę człowieka, odpowiem jednak, że tych prawych i słownych jest więcej!

Jednak chyba najwięcej tych obiecujących bez pokrycia i dających, by po jakimś czasie odebrać, lub w zawoalowany sposób obniżyć wartość „prezentu”, najwięcej jest wśród polityków. I są to zarówno „mężowie stanu”, „wielcy prominenci”, jak i ci, stojący u podnóża politycznej piramidy. Najwięcej słów bez pokrycia pada podczas kampanii wyborczych, ale także po wygranych wyborach i zajęciu dających profity stołków. Wtedy również zdarza się dawanie i… gdy „prezent” nie przyniósł oczekiwanych „efektów” jego odbieranie. Takie odbiory nieraz mają pokrętne uzasadnienia, lecz częściej są wyłącznie darczyńcy widzimisię!

Ten, kto wszedł w nurt polityki, powinien robić wszystko pro publico bono, nie zaś pro domo sua. Polityk winien służyć społeczeństwu, a nie dbać wyłącznie o swoją „karierę”. Powiecie: mrzonka, utopia, fantasmagoria! Może i tak. Jednak zdarzają się tacy, którzy nad karierę przedkładają działanie dla dobra swoich wyborców, by nie powiedzieć – całego społeczeństwa.

Czy do takich „prominentów” należy starosta pilski? Mam spore wątpliwości. Pamiętacie jak na łamach Tętna Regionu publikowaliśmy porady Powiatowego Rzecznika Konsumentów? Na pewno tak. Zapewne również zauważyliście, że już od dłuższego czasu owych publikacji nie ma. A trzeba wam wiedzieć, że publikowaliśmy je bezpłatnie, na prośbę rzecznika. Czyniliśmy to z radością, bowiem nieświadomych swoich praw konsumentów jest zatrzęsienie. Po pewnym czasie, pani rzecznik zaprzestała przysyłania swoich artykułów, bo ten, który dał na ich publikację swój placet, nagle zmienił zdanie. Dostaliśmy co prawda, za jakiś czas mailową sugestię, aby „ściągać” porady ze strony starostwa, na której będą się one ukazywały co miesiąc. Niestety, po pierwsze ukazywały się one z opóźnieniem, zaś po wtóre – co najważniejsze – w 2017 roku po sierpniu, dopiero w listopadzie i grudniu, a w 2018 roku w ogóle! Czy zatem pan starosta zrobił kuku gazecie, czy mieszkańcom powiatu? Pozostawiam Państwa sam na sam z tym łatwym pytaniem.

Marek Mostowski

pod_lupa_marzec_2018_01

pod_lupa_marzec_2018_03 pod_lupa_marzec_2018_02