Lepsze ich spełnianie… niż same obietnice!

pod_lupa_pazdziernik_2014

Rozpoczął się wyścig w pozyskiwaniu wyborczych głosów. Walka o elektorat przed każdymi wyborami jest bezpardonowa, a zabiegający o poparcie nie stronią od działań zgodnych z machiavellowskim „cel uświęca środki”. Szermowanie obietnicami wysuwa się na plan pierwszy, każdy coś obiecuje, a elektorat od wieków daje się nabierać na owe obiecanki-cacanki. Nie mówię, że wszyscy politycy są po jednych pieniądzach. Są tacy, którzy obiecując cokolwiek, najpierw się zastanowią czy ich obietnice są realne i możliwe do ziszczenia. Niestety takich jest niewielu.

Większość biorących udział w tym wyścigu po władzę… i profity, działają z założenia pro domo sua. A ich promesy są li tylko zapewnieniami… pojawienia się gruszek na wierzbie.

Dlatego warto dokładnie przyjrzeć się obiecantom i zadać sobie pytanie: czy jest on w stanie wywiązać się ze złożonych przyrzeczeń? Można przedtem sięgnąć do słów Nikity Chruszczowa, który powiedział: „Politycy wszędzie są tacy sami. Obiecują zbudować most nawet tam, gdzie nie ma rzeki”. Przecież ów jegomość najlepiej wiedział co mówi! Interesujące spostrzeżenie na temat obietnicy wyraził William Wharton, twierdząc: „[…] kiedy ktoś obiecuje ci coś za darmo albo twierdzi, że coś dla ciebie zrobi, należy mieć się na baczności. Zazwyczaj zażąda od ciebie tego, co chciałbyś zachować dla siebie”.

Pamiętajcie, że najłatwiej coś obiecać mając puste kieszenie. Przecież strzelanie do tarczy spełnienia (obietnic) ślepakami poza hukiem niczego nie daje!

Nie twierdzę, że wszyscy politycy są nieszczerzy w swych obietnicach i nie chcą już a priori ich zrealizować. Ale trzeba pamiętać iż dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane! Aby trafiać do celu trzeba jeszcze mieć pełny magazynek ostrej amunicji!

… i jeszcze jedno, najważniejsze. Nie zniechęcajcie się i idźcie do urn wyborczych. Są tacy, którzy obiecują i realizują, bo mają niejeden pełen magazynek!!! Nie ślepaków!!!

Marek Mostowski