Lojalność

Zapewne nie każdy z nas – myślę o homo sapiens – stawia sobie codziennie przed zaśnięciem pytanie: „Co to jest lojalność?”

Myślę, że postawionej tezy nie trzeba dowodzić, lecz można śmiało potraktować, jak aksjomat. Ale przecież nie chodzi o to, czy ktoś się zastanawia, czy nie – lecz o to, czy podświadomie jest lojalny – wobec kogoś, lub czegoś.

Mogłoby się wydawać, że lojalność to coś nader oczywistego, z czym stykamy się podświadomie i świadomie na co dzień. Ale czy tak jest rzeczywiście?

Spójrzmy, kim według Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych autorstwa Władysława Kopalińskiego jest osoba lojalna. „Lojalny – prawomyślny; wierny prawowitemu rządowi albo monarsze; wierny i oddany jakiejś instytucji albo osobie (prywatnej); uczciwy, prawy, rzetelny w stosunkach z ludźmi. Tyle słownik nestora Jana Stefczyka.

Lojalność może być podświadoma, traktowana, jako coś naturalnego i etycznego. Ale, czy lojalność powinna być ślepa, jak Temida? Właśnie synonimem człowieka zaślepionego, czy może zbyt dosłownie hołdującego ślepej lojalności wobec swego państwa był Sokrates, który został uznany za deprawatora młodzieży… i skazany na śmierć.

Czy taka winna być dobrze pojęta lojalność? Myślę, ba, jestem pewien, że nie!

Ale z kolei życie bez lojalności uważam za marną egzystencję. Spójrzmy wokół siebie. Czy w dobie potęgującej się pauperyzacji społeczeństwa i wszechobecnego bezrobocia, pracodawca pozwoliłby sobie na nielojalnego pracownika?! Na pewno nie. I to zarówno pracodawca o mentalności peerelowskiej, jak i ten współczesny, polski neokapitalista – potocznie nuworyszem zwany. Ale zdarzają się przypadki, że pracodawca ceni nade wszystko – przez siebie zdefiniowaną – lojalność. Nie liczą się kompetencje, kwalifikacje, pomysłowość, inwencja twórcza, a nawet efektywność. Stąd są takie firmy – tak! jeszcze dzisiaj – gdzie pan i władca otacza się „lojalnymi” Achitofelami”, którzy brukają dobre imię firmy swą niekompetencją czy indolencją. Ich celem jest tylko przetrwanie za wszelką cenę i odbieranie co miesiąc niezłej kasy. Nie interesuje ich fakt, że ośmieszają siebie, a przede wszystkim swego pracodawcę i jego firmę. Niemało jest takich synekur. Sporo takich „pracowników” i niemniej, specyficznie rozumiejących słowo lojalność pracodawców.

Jest szansa, że ten stan rzeczy się zmieni – chociaż widząc lojalność polityków, przestaję mieć nadzieję!

Marek Mostowski

pod_lupa_marzec_201510

pod_lupa_marzec_201513 pod_lupa_marzec_201511 pod_lupa_marzec_201512

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *