Lokalna PO o nowej szkole i reformie oświaty

Minister edukacji przedstawiła w piątek rozporządzenie dotyczące zmian w strukturze szkół. Będzie powrót do ośmioletniej podstawówki. Tak, aby wprowadzone zmiany przyczyniły się do stworzenia nowoczesnej szkoły, które solidnie przygotowują ucznia do studiowania. Jak mówią przedstawiciele opozycji reforma edukacji idzie złym kierunku i krytykują pomysł Prawa i Sprawiedliwości.  

19 września w biurze Platformy Obywatelskiej w Pile odbyła się konferencja prasowa z udziałem: Mieczysława Augustyna, senatora RP, Marii Małgorzaty Janyski, posłanki na Sejm RP i Piotra Głowskiego, prezydenta Piły, którzy poruszyli temat nowej reformy oświaty.

– W powiatach na północy Wielkopolski mamy 90 szkół podstawowych i 59 gimnazjów oraz 48 zespołów szkół. To ogromna liczba placówek edukacyjnych, a mówię tylko o publicznych, a do tego należałoby dodać te prowadzone przez stowarzyszenia i osoby prywatne. Sprawa dotyczy kilkunastu tysięcy uczniów, którzy rozpoczęli naukę w szkołach. Jesteśmy kilka dni po konferencji pani Zalewskiej, która wśród min i uśmiechów próbowała nas wszystkich przekonać, że tak zwana reforma, która jest kontrrewolucją oświatową, jest dobrze przygotowana. Używanie słowa reforma jest absolutnie nieuprawnione. Reforma zmierza do tego żeby usprawnić, poprawić, wprowadzić coś nowego. To, co się proponuje, jest krokiem wstecz. To jest przywrócenie tego co było i uznano, że się nie sprawdziło. Dziś próbuje się zmarnować wysiłek tysięcy nauczycieli. Próbuje się zakwestionować tę wielką pracę, która została wykonana przez samorządy – mówi senator Mieczysław Augustyn. – Obecnie nikt nas nie przekonał, że ten ruch da coś uczniom, nauczycielom. Mówią, że tamta reforma nie sprawdziła się, że nic nie dała, a zaprzeczają temu badania, które lokują nas wśród liderów największego postępu w edukacji. Katastrofą jest to, że zachwiana została pewność postępowania władz publicznych w zakresie edukacji. Dziś nikt nie wie jaka będzie szkoła i po co ją się zmienia.W tym wszystkim zapominamy, że dziecko to też człowiek. Nie wolno nimi grać dla politycznych celów. Pani Minister Zalewska uzasadnia – obiecaliśmy w kampanii, więc robimy. I to jest chyba jedyne uzasadnienie polityczne tej decyzji. Chcemy stanowczo zaprotestować odnośnie tej decyzji i zapowiedzieć, że jesteśmy po stronie tych wspaniałych nauczycieli, którzy wcześniej te reformę przeprowadzili i jesteśmy za rodzicami, którzy czują się zaniepokojeni tym, co nas czeka – puentuje senator Mieczysław Augustyn.

– Pani Minister beztrosko przerzuca całą odpowiedzialność za systemową reformę na samorządy. Stwierdziła również, że struktura reformy nie przewiduje zwolnień. Jednak z wyliczeń wynika, że dużo osób straci pracę, nie tylko nauczycieli, ale również osób, które pracują w szkolnej administracji – dodaje posłanka Maria Małgorzata Janyska.

W Pile nie tak dawno odbyła się konferencja prasowa, na której prezydent Piły już wspominał o wielkich niewiadomych związanych z przyszłością reformy oświatowej, poinformował, że istnieją wyliczenia ile osób może stracić pracę. Na poniedziałkowej konferencji prasowej Piotr Głowski poinformował też o powołaniu zespołu do spraw zmian w oświacie w Gminie Piła. W skład jej wchodzą m.in. urzędnicy, dyrektorzy szkół i przedszkoli. W sumie 14 osób.

– Ta reforma wprowadza dużo zamieszania. Kiedyś się zastanawialiśmy czy mogą być jakieś korzyści. Szukając nie politycznie, nie złośliwie, to nie ma żadnej pozytywnej informacji. Szkoły podstawowe otrzymają po 200 uczniów więcej, a to przełoży się na to, że lekcje będą trwać do późniejszych godzin. Odbije się to na jakości nauczania, bo szkoły będą przepełnione. Zmieni się rejonizacja, a to spowoduje, że niektóre dzieci będą mieć dalej do szkoły niż obecnie – mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.

Nowa reforma przewiduje: 8 letnią szkołę podstawową, likwidacje gimnazjów, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, trzyletnie szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych, sprawdzian z czterech przedmiotów po szkole podstawowej.

(SE)