„Marzyłem, aby zostać żużlowcem”

W swojej historii pilski żużel doczekał się wychowanków, którzy byli ambasadorami klubu Polonia Piła na arenie krajowej czy międzynarodowej. Takich nazwisk jak Hampel, Dobrucki, Miśkowiak, Gapiński nie trzeba nikomu przedstawiać. Czy za parę lat do wybitnych wychowanków pilskiego speedway’a dołączy Kacper Grzegorczyk? Zapraszamy na rozmowę z juniorem Victorii Piła po debiutanckim sezonie na drugoligowych torach.

Kacper, od kiedy trwa twoja przygoda z żużlem i co skłoniło cię do uprawiania właśnie tej dyscypliny?

– Moja przygoda ze speedwayem trwa od 2009 roku, kiedy Polonia Piła miała awansować do pierwszej ligi. Od dziecka, ojciec i dziadek zabierali mnie na żużel. Bardzo mi się spodobało i chciałem spróbować swoich sił. Marzyłem, aby zostać żużlowcem. Zapisałem się do szkółki żużlowej, w której zacząłem stawiać pierwsze kroki na pilskim torze. W 2013 pojechałem na swój pierwszy egzamin na licencję żużlową do Częstochowy, ale niestety nie udało mi się jej zdać. Pojawił się stres. Jednak udało się w tym roku w Bydgoszczy zdać ją za drugim podejściem, z czego byłem bardzo zadowolony. Podszedłem do tego na większym luzie.

Po licencji nie musiałeś długo czekać na debiut ligowy. Przypomnij, kiedy to było i jakie wrażenia?

– Tuż przed meczem z KSM Krosno dowiedziałem się, że kontuzjowany jest Oskar Ajtner Gollob i na treningu przyjdzie mi walczyć o skład z Tomkiem Walaskiem. Przygotowałem wtedy najlepszy sprzęt, udało się być lepszym od niego i trener wystawił mnie do składu. Mój debiut odbył się 4 sierpnia i jak przed każdymi zawodami był stres. Pierwszy bieg i ciśnienie zeszło, gdy po upadku i wykluczeniu przeciwnika zdobyłem swój pierwszy punkt w lidze.

Pojechałeś w sumie w trzech meczach i w kilku imprezach młodzieżowych. Jak ten sezon oceniasz w swoim wykonaniu oraz drużyny Victorii Piła?

– Nie był to jakiś rewelacyjny sezon, ale i tak był dobry jak na debiutancki w lidze. Mogło być więcej startów w imprezach młodzieżowych, ale wiadomo jak to jest z finansami i sprzętem. Mam nadzieję, że tych imprez młodzieżowych i ligowych o DMP 2 ligi w 2015 będzie jeszcze więcej. Będzie okazja też poznać inne tory, na których jeszcze nie jeździłem. Do Arka Pawlaka mi dużo brakuje, ale będę starać się być podstawowym drugim juniorem w zespole. Co do zespołu to sukcesem jest sam udział w rundzie play-off. Gdyby była wcześniej pomoc senatora Henryka Stokłosy to byłoby lepiej. Jednak Ostrów miał naprawdę mocny zespół o czym mogliśmy się przekonać. W naszym zespole mimo dużej ilości nowych zawodników była naprawdę fajna atmosfera, staraliśmy się sobie pomagać.

W pilskim zespole mieliśmy i mamy również doświadczonych żużlowców. Powiedz czy sprzedali ci jakieś rady, które pomogą osiągnąć sukces w tym sporcie?

– Wiadomo, że jesteśmy drużyną i każdy powinien sobie pomagać. Kiedy jeszcze nie jeździłem w lidze miałem okazję pomagać przy sprzęcie Piotrowi Świstowi. To wiele mnie nauczyło. Pamiętam, że przed moim debiutem podszedł do mnie i powiedział, że mam jechać jak na treningach, a będzie super.

Jak to jest być żużlowcem?

– Na początku było łatwiej. Jednak, gdy zadebiutowałem to ludzie pisali do mnie życząc mi powodzenia, pisali dobre komentarze ma portalach internetowych. Doceniam, że kibice się mną interesują i chcą pomóc, jeśli nie finansowo to dobrym słowem, np. abym trzymał gaz. To na pewno motywuje do jeszcze lepszej pracy i zdobywania umiejętności.

Masz jakiegoś idola, z którego czerpiesz przykład i którego starasz się naśladować?

– Dla mnie każdy żużlowiec ma jakieś cechy pozytywne, od którego można się uczyć. Jednak najwięcej czerpię od Grega Hancocka i Tomasza Golloba.

Jak łączysz obowiązki szkolne z treningami?

– Na pewno jest ciężko, zwłaszcza, że sam, ewentualnie z kolegą przygotowuję sprzęt. Czasami trzeba się zwolnić z ostatnich lekcji, a po treningu mimo zmęczenia nadrobić zaległości, aby na następny dzień być przygotowanym do zajęć w szkole. To jest w pewnym sensie wyzwanie, ale i fajna przygoda.

Powiedz, jakim sprzętem dysponujesz i kto ci pomagał w sezonie 2014?

– Obecnie dysponuję trzema motocyklami, które są w miarę przygotowane do meczów ligowych. Jednak, aby były dobrze przygotowane potrzeba finansów. Na początku mojej kariery dużo pomagała i wspierała mnie mama. Obecnie pomaga mi firma Instalacja Sanitarna Franciszka Michałka, któremu serdecznie dziękuję za okazaną pomoc. Przede mną pewnie jeszcze długa kariera żużlowa i jak było widać na torze przez te cztery lata zanotowałem ogromny progres. Z treningu na trening jeżdżę coraz lepiej. Jednak bez wsparciasponsorów jest to bardzo trudne. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą do Państwa, do sponsorów o wsparcie mojej osoby. Zapraszam do kontaktu:mtkgregor@o2.pl.

Rozmawiał Sebastian Daukszewicz

marzylem_aby_zostac10

marzylem_aby_zostac15 marzylem_aby_zostac11 marzylem_aby_zostac12 marzylem_aby_zostac13 marzylem_aby_zostac14