Porzucek czekał na młodzież, niestety się nie doczekał

Od ponad tygodnia w wielu miastach Polski trwają protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Uczestnicy, głównie kobiety, protestują, spacerują i odwiedzają biura poselskie posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości, przy których wyrażają swoje niezadowolenie i gniew. Także w Pile biuro posła Marcina Porzucka nie jest oszczędzane w ostatnich dniach – najpierw przez rolników, a teraz przez ludzi niezadowolonych z wyroku TK.  

Sytuacja nie jest ciekawa – nie każdy poseł, posłanka ziemi pilskiej z PiS chce komentować  lub rozmawiać o obecnej sytuacji w kraju z przeciwnikami zaostrzenia prawa aborcyjnego. Inaczej do sprawy podszedł poseł Marcin Porzucek, który zaprosił w piątek, 30 października, do siebie uczestników, którzy dwa dni wcześniej krzyczeli i śpiewali niecenzuralną piosenkę  pod jego biurem, gdy przebywał w Sejmie. Spotkanie miało odbywać się w kameralnym gronie, a obserwatorami mieli być dziennikarze.

– Formuła naszego spotkania dziś miła być inna. Zaprosiłem Państwa w roli obserwatorów na spotkanie z młodzieżą, która uczestniczy w strajkach. Dziś w nocy po tygodniu Sejmowym wróciłem z Sejmu do Piły. Dwa dni temu pod moim biurem na al. Wojska Polskiego w Pile demonstrowała dosyć głośnio grupa młodych ludzi. Postanowiłem, że jak będę już na miejscu to zaproszę ich do swojego biura, aby z nimi porozmawiać. Skontaktowałem się z nimi wczoraj rano, przedstawiając swoje propozycje, a oni swoje. O 17.00 doszliśmy do porozumienia odnośnie piątkowego spotkania zaplanowanego na godzinę 10.00.  Z ich strony miało być siedem osób i dziennikarka. Jak Państwo widzą jestem sam bez młodzieży. W czwartek ok. 22.00 młodzież stwierdziła, że nie mogą pojawić się w moim biurze poselskim. Zaproponowałem zmianę godziny, formułę spotkania – może delegacja. Niestety nie ma ich nadal. Rozumiem, że mogli nie uczestniczyć w zajęciach szkolnych, a dziś musieli. Życzę im powodzenia. Być może spotkam się z nimi w przyszłości. Ubolewam nad tym, że nie doszło do spotkania. Bo tak powinno rozwiązywać się konflikty, rozmawiać – mówi Marcin Porzucek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Poseł ziemi pilskiej przypomniał, że respektuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, ale wniosku do TK w tej sprawie akurat nie podpisał. A dzisiejsze strajki to emisja koronawirusa. Według niego trzeba rozmawiać i do takich rozmów zaprasza.

– Mimo że nie podpisałem się pod wnioskiem do TK,  to uznano, że warto przychodzić pod moje biuro poselskie, pomijając inne biura poselskie. Doceniam to, że jestem utożsamiany z Prawem i Sprawiedliwością w Pile. Mam nadzieję, że uczestnicy protestów przy kolejnych wyborach będą uczestniczyć aktywnie. Dodam jeszcze, że nie jest prawdą, że ta regulacja po wyroku Trybunału i jego publikacji spowoduje, że nie będzie dopuszczalna w ogóle aborcja w Polsce. Pozostaną przesłanki – jedna dotycząca ciąży z przestępstwa, oraz druga bardzo szeroka mówiąca o nadrzędności życia i zdrowia matki. Życie należy chronić, ale w przypadkach skrajnych nie możemy zmuszać do heroizmu. To, co można dziś zrobić zgodnie z konstytucją, to sprecyzować pewne zapisy przesłanki mówiącej o zdrowiu i życiu matki. W mojej ocenie wystarczy rozporządzenie ministra. Dlatego postanowiłem zwrócić się do Ministra Zdrowia, aby takie rozporządzenie rozważył. Oczywiście do tego potrzeba decyzji politycznej i może by się to udało. Może będzie to pilska propozycja. Gdyby jednak uznano, aby to zrobić ustawą, to najlepiej poselską, pod którą bym się podpisał. Ogólnie strajki to emisja koronawirusa. Trzeba zasiąść  do rozmów i szukać rozwiązań. Moje biura w całym okręgu są otwarte. Zapraszam do kulturalnych rozmów – dodaje Porzucek.

Prawo i Sprawiedliwość ma świadomość, że trzeba walczyć o każdy elektorat, także o młodych. To oni głównie uczestniczą w protestach. Stąd też poseł chce z nimi merytorycznie rozmawiać i do wyborów szukać kompromisu. Ale nie tylko z nimi, bo także z innymi uczestnikami Strajku Kobiet.

(SE)

porzucek_czekal

porzucek_czekal_02