Sesja „kopertowa”… i dwa tematy tabu

W ostatnim czasie najważniejszym tematem, na każdym praktycznie forum, jest pandemia SARS-CoV-2. Ona jest dominantą, spychającą na dalszy plan, a właściwie usuwającą całkowicie inne ważkie problemy. Takie jak na przykład inne choroby cywilizacyjne, czy bolączki lokalne.

Szczególnie unikają poruszania kwestii regionalnego podwórka ci, którzy za nie odpowiadają bezpośrednio. W powiecie pilskim są dwie takie zagwozdki, a może nawet nie zagwozdki, lecz brak chęci ich rozwiązania ze strony tzw. organu prowadzącego. Oczywiście najważniejsza to popadanie w ruinę – i to praktycznie pod każdym względem – Szpitala Specjalistycznego w Pile. Drugą bolączką – w ostatnim czasie rozdmuchaną (i to nie w pejoratywnym znaczeniu tego słowa) na cały kraj – jest piekło będące udziałem wychowanków oraz większości personelu Zespołu Placówek Wychowawczych w Łobżenicy, dawniej Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. I koniecznie należy podkreślić, że tymi problemami żywotnie interesują się przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej. Zarówno radni, jak i pani poseł. Niestety radni KO Rady Powiatu w Pile nie mają okazji zadawania trudnych pytań, podejmowania merytorycznej dyskusji czy wreszcie podsuwania konstruktywnych rozwiązań tych nabrzmiałych problemów. A dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nie można tego czynić podczas sesji „kopertowych!

Na forum sesyjnym radni opozycyjni są kneblowani. Na naszym forum mogą wypowiadać się do woli! Refleksje radnych Koalicji Obywatelskiej skupią się na dwóch ww. problemach, a także na wyrzyskim szpitalu.

Rafał Zdzierela

Jak jest w szpitalu Specjalistycznym w Pile? Jest źle, a nawet bardzo źle. Żałujemy, że nasze słowa wypowiedziane na wiosnę odnośnie pilskiego szpitala okazały się prawdziwe. Dowiadujemy się m.in. z mediów społecznościowych o sytuacji w tej placówce. W normalnym trybie powinniśmy spotkać się z osobami, którym podległy jest szpital na sesji Rady Powiatu w Pile. A tymczasem mimo, że Rada Powiatu zaplanowała na ten rok w swoim planie pracy sesje poświęcone m.in. szpitalowi, takiej debaty brak. Pierwsza taka miała odbyć się w maju, a nie było tematu. Pan Starosta ucieka przed tym tematem, przed społecznością, aby zdać relację w jakim stanie znajduje się nasz szpital, a stosuje z przewodniczącym Rady Powiatu kruczki prawne, aby sesja się nie odbyła. A mogła być nawet zdalna poświęcona temu tematowi. Natomiast Starosta bawił się swoją nową zabawką i robił sobie fotki bez maseczki. Nie znajduje czasu na zdanie relacji społeczeństwu o szpitalu. Wiele osób już się zwolniło z pracy – owszem trafiają osoby z zagranicy, ale wiemy dobrze, że szkolenia dla pań sprzątaczek nie są takie jak do zamiatania ulic. Co teraz? Teraz kolejna sesja odbyła się w tzw. trybie „kopertowym”, czyli wysyłaliśmy listy, kto jak głosował, bez możliwości rzetelnej dyskusji na temat służby zdrowia w powiecie. Panie Starosto, proszę natychmiast zrezygnować ze stanowiska i przeprosić. Bo jak sytuacja wymknie się spod kontroli to nie będzie komu wołać o pomoc.

Maria Augustyn

Niemal na każdej sesji krytykowaliśmy zły nadzór nad Szpitalem Specjalistycznym w Pile. Pandemia pokazała słabe strony Starosty Komarowskiego, a stawką jest bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców Powiatu. Nie wszczyna się wojny z lekarzami, gdy brakuje specjalistycznej kadry medycznej. Nie toczy się wojen z samorządami, które mogłyby wesprzeć finansowo szpital. Pacjenci nie mogą być zakładnikami politycznych rozgrywek Starosty. Nasz szpital potrzebuje zgody i współpracy.

Złą sławą okrył się nasz Powiat za sprawą braku nadzoru w Zespole Placówek Wychowawczych w Łobżenicy. Cała Polska mogła zobaczyć stosowanie przemocy wobec młodzieży przez część kadry wychowawczej. Długa jest lista zaleceń pokontrolnych przedstawicieli Kuratorium i wszczęcie przez policję postępowania w sprawie pobić wychowanków. Starosta powinien wiedzieć co się tam dzieje, a jeśli wiedział, dlaczego nie podjął skutecznych działań?

Organizowanie eventów to za mało. Zarządzanie powiatem wymaga większych umiejętności, a skutki złego zarządzania i niewłaściwego nadzoru stają się dotkliwe dla mieszkańców.

Małgorzata Karwacka

Młodzież w Ośrodku Wychowawczym w Łobżenicy powinna czuć wsparcie osób dorosłych. To jest wręcz karygodne, że zdarzają się rzeczy, o których dowiadujemy się z mediów. Skoro są sygnały, że dzieje się coś złego, to powinno być zweryfikowane, sprawdzone przez odpowiednie służby. Oby nie było za późno, bo jak czytałam materiał co tam się działo, to mną wstrząsnęło. Tam są nie tylko trudne dzieci, ale też są normalne, i jak one mają się tam czuć skoro jest tam fala i przemoc. Takie sytuacje powinny być zgłaszane i wyciągane wnioski wobec winnych. A nie, że dyrekcja pochwala takie postępowanie.

Co do szpitala w Pile. Prawie wszystko pozamykane, samowolka. Pewnie podobnie jak w Czarnkowie, w pilskiej lecznicy również krwi brakuje. Zwracam się z apelem, aby oddawać krew.

Grzegorz Wądołowski

Na ostatniej komisji zdalnej zadałem pytanie jak wygląda sytuacja w Zespole Placówek Wychowawczych w Łobżenicy. Starosta twierdzi, że jest to efekt konfliktów ludzkich, które tam wystąpiły i on sobie nie ma nic do zarzucenia. Twierdzi, że we właściwy sposób sprawował nadzór. Nie może wszystkich aktów ujawnić, bo sytuacja musi się unormować. Sytuacja tam wraca teraz tam do normy.

Wszystkich wicedyrektorów powoływanych w placówce oświatowej, w tym także w łobżenickim ZPW podaje dyrektor danej placówki do organu prowadzącego w celu akceptacji. Jeśli nie ma pozytywnej opinii, to nie może jego zatrudnić. To nie jest tak jak odpowiada Starosta, że dyrektor go zatrudnia. Ktoś na to wyraził zgodę. Ten powoływany za zgodą organu prowadzącego wicedyrektor, czy inna osoba pełniąca funkcję kierowniczą nie może powołana być dłużej niż na okres kadencji danego dyrektora – maksymalnie na 5 lat. Tak wygląda z punktu widzenia prawa oświatowego. I tam nie może być inaczej.

Stanisław Dąbek

Coś, co się zrodziło w mieście z naszych marzeń i pragnień, widzimy jak na naszych oczach się trochę wali. Na to czekały pokolenia. Ten szpital budowano w latach bardzo trudnych. Nie można w jednym momencie przekreślić wszystkiego, tylko dlatego że nie ma się wizji na kierowanie szpitalem, albo ma się w ogóle wykoślawiony sposób myślenia o tym jak powinna wyglądać służba zdrowia. Przeciwko czemuś takiemu ja protestuję, bo ten szpital był budowany przez nasze pokolenia i tam leczono nie tylko mieszkańców Piły, ale też regionu. Jestem pełen niepokoju i obaw o to jak to będzie wyglądać dalej.

Stefan Rymer

W wyrzyskim szpitalu ma być 60 łóżek, z czego 30 jest już gotowych i zajętych przez covidowych pacjentów. Jak mówi szef placówki, największy problem może być, jak w całym kraju, z personelem medycznym. Szpital dla pracowników dostał środki zabezpieczające i sprzęt medyczny, ale może brakować pracowników do jego obsługi. Na dzisiaj nie ma żadnego anestezjologa, po likwidacji chirurgii. Należy podziwiać personel, który jest najbardziej narażony, a jakoś daje sobie radę.
Na cele pacjentów pandemicznych przeznaczone są dwa oddziały: po rehabilitacji i po internie. Pacjenci z rehabilitacji zostali już wypisani i tam ma być wstawionych 30 łóżek dla covidowców. Zawieszono także oddział Internistyczny i postawiono tam kolejnych 30 łóżek dla pacjentów covidowych. Działają oddziały Dziecięcy i dla przewlekle chorych.
—————

Jako, że radni opozycji nie mogą zadawać dociekliwych pytań, Rafał Zdzierela, w imieniu radnych KO zadał przewodniczącemu rady powiatu pisemnie 9 trudnych pytań w związku z doniesieniami medialnymi dot. drastycznej sytuacji organizacyjnej i wychowawczej w Zespole Placówek Wychowawczych w Łobżenicy. A oto kilka z nich.

Kto z członków Zarządu Powiatu odpowiedzialny jest za prawidłowe funkcjonowanie oświaty w naszym powiecie? Kto z urzędników starostwa sprawuje bezpośrednio nadzór nad przedmiotową placówką? Ile było w niej kontroli i jakie wnioski skierowano do dyrektora placówki? Czy prawdą jest, że powierzono funkcję wicedyrektora przedmiotowej placówki osobie skazanej, a po uprawomocnieniu się wyroku nie rozwiązano z nią stosunku pracy? Czy w chwili obecnej wychowankowie Ośrodka mogą czuć się w nim bezpieczne?

Pismo z pytaniami opatrzone jest datą 20 października 2020 roku. Niestety do dnia wydania gazety nie ma nań żadnej odpowiedzi. Rozumiem, że „cinżko” jest udzielić responsu na niewygodne pytania, ale on należy się radnym i społeczeństwu jak przysłowiowa zupa!

Marek Mostowski
Fot. archiwum

po_wlasciwej_stronie_lustra

po_wlasciwej_stronie_lustra_radnipo_wlasciwej_listopad_20201_01po_wlasciwej_listopad_20201_02