Szpital covidowy, czyli prezydent ma rację?!

Liczą się czyny, a nie słowa! Słowo ponadto, że jest ulotne, potrafi – w zależności od tego kto je wypowiada – być kłamliwe, a mówiąc delikatniej, wprowadzające w błąd. W pilskim Szpitalu Specjalistycznym w Pile od czasu nastania nowego dyrektora, a więc grubo od ponad roku, jest bardzo mało czynów, mających uzdrowić funkcjonowanie tej placówki leczniczej, ale również niewiele więcej słów, w postaci odpowiedzi na zapytania radnych powiatowych oraz parlamentarzystów: jak właściwie jest z tym szpitalem? Unikanie odpowiedzi, uniemożliwianie zadawania trudnych pytań podczas sesji rady powiatu, które od kilku miesięcy „prowadzone” są w trybie kopertowym stanowi bezsporny dowód, że dyrektor, jak i starosta – reprezentujący organ prowadzący wolą „złoto” od „srebra” (czyt. milczenie od mowy). A z informacji napływających od personelu szpitalnego wynika, że w pilskim szpitalu jest ŹLE, zaś stwierdzenie, że rządzi tam chaos nie odbiega od prawdy.

Prawda Prezydenta… czy „prawda” dyrektora (szpitala)?

Gdy tylko zapadła decyzja wojewody wielkopolskiego o przemianowaniu Szpitala Specjalistycznego w Pile w placówkę „covidową” i konieczności wyodrębnienia w nim od 24 marca 174 łóżek covid, w tym 10 łóżek intensywnej terapii, następnego dnia Piotr Głowski, prezydent Piły i posłanka Maria M. Janyska zorganizowali konferencję prasową, podczas której wyrazili swoje, ale przede wszystkim mieszkańców obawy o to, jak po takiej „metamorfozie” będzie przebiegał proces leczenia pacjentów z innymi przypadłościami, czy potrzebujących natychmiastowej pomocy, np. po udziale w wypadku drogowym.

Według włodarza miasta, istnieje obawa – szczególnie w sytuacji, że ponad połowa oddziałów pilskiej lecznicy jest wyjątkowo specjalistyczna – że potencjalni pacjenci tychże oddziałów będą musieli szukać pomocy w Bydgoszczy czy Poznaniu. Zdaniem Piotra Głowskiego pilski szpital „tak długo jak się da, powinien być wolny od chorych na COVID, bo ludzie mają zawały, udary, kłopoty powypadkowe i dziesiątki różnych chorób”.

Szczególnie „ubodły” dyrektora szpitala słowa prezydenta Piły zaznaczone wytłuszczonym drukiem: „To nie moje opinie, nie moje zdania, tylko opinie personelu, tych którzy są w tym szpitalu i proszą o pomoc, mieszkańców, którzy tam zaglądają do swoich rodzin. I ogólna opinia jest taka, że szpitalem nie rządzi ani dyrektor, ani starosta, ani wojewoda, tylko rządzi chaos. Jak można zauważyć, co mam nadzieję potrafi uczynić każdy analfabeta, kanwą wypowiedzi włodarza Grodu Staszica są opinie personelu i pacjentów „odwiedzających” pilski szpital.

Po konferencji Piotra Głowskiego i Marii Janyski, także na briefingu, do ich wypowiedzi i zastrzeżeń odniósł się dyr. Szafrański oraz zastępca dyrektora ds. lecznictwa, dr Łukasz Łuczewski. – Zapewniam, że wszystkim mieszkańcom jest i będzie udzielana pomoc w zakresie ratowania zdrowia i życia. Naszym szpitalem nie rządzi chaos tylko określona metodologia postępowania przy wzroście zachorowań na COVID-19. Wypowiedzi prezydenta są nieodpowiedzialne i obrażają cały personel szpitala, który ciężko pracuje – powiedział dyrektor Wojciech Szafrański.

Stwierdził również, że w pilskim szpitalu wykonywane są procedury kardiologiczne, neurologiczne, chirurgiczne, przyjmowani są pacjenci z zawałem, udarem, również z wypadków komunikacyjnych i we wszystkich innych przypadkach, w których potrzebne jest pacjentowi udzielenie pomocy lekarskiej, również dzieciom. Czynna jest także porodówka, prowadzone są również porody rodzinne.

Jaka jest prawda i kto ma rację? Czy słowa Szafrańskiego, „mesjasza” uzdrawiającego pilską lecznicę już od ponad roku (z jakim skutkiem każdy widzi), czy słowa Głowskiego, wyrażające nie tylko jego obawy, ale przede wszystkim oparte o informacje uzyskane od personelu i pacjentów? Ano zobaczmy!

Co mówi rzeczywistość?

Nie jest żadną tajemnicą, że od przybycia „uzdrowiciela”, z dnia na dzień personel pilskiego szpitala, poczynając od ordynatorów, lekarzy, pielęgniarek i pozostałej kadry administracyjno-technicznej KURCZY SIĘ I KURCZY. I nie chodzi tu o zarobki (choć w wielu przypadkach także), ale o jego traktowanie przez dyrektora i jego zastępców. Brak empatii, przyjaznej dłoni czy słów wsparcia i otuchy stały się wszechobecna normalnością. Przy niedoborze specjalistów i kadry pomocniczej, jak można mówić o bezpieczeństwie pacjentów i twierdzić, że każdy z najbardziej specyficzną dolegliwością uzyska w pilskim szpitalu specjalistycznym POMOC?!

Potwierdza powyższe obawy treść listu, który dotarł do naszej redakcji. Witam, dyrektor Pilskiego Szpitala nadal dokłada do ognia… z pediatrii złożyło wypowiedzenie 4 lekarzy, w tym ordynator… i tu nie chodzi o covid, tylko o pomiatanie personelem. A Oddział Pediatrii szczepi codziennie ok 120 osób – szczepi za friko, wolontaryjnie, pomimo że szpital dostaje od NFZ 60 zł za pacjenta, nawet w weekendy przez 8 godz. pracują za friko, lekarz i pielęgniarka. Ale poszło o co innego, po prostu dyrektor ma personel medyczny gdzieś… miarka się przebrała – ten dyr. wykończy szpital. Pozdrawiam Ania Sz.

I jeszcze jedna, jakże ważna, uzyskana od pracownika szpitala informacja, dotycząca przemieszczania pacjentów z COVID-19.

Pacjent który ma trafić na część COVID-ową Oddziału NEUROLOGII z parteru jedzie windą na 6 piętro lewą stroną, gdzie po oddziale Otolaryngologiicznym jest przeniesiony oddział Neurologiczny. Tam mija po drodze część czystą Oddziału Neurologicznego i po dotarciu we wskazaną część rozpina zamek zamontowany na przepierzeniu z folii i udaje się na łóżko COVID.

W przypadku gdy na tym Oddziale umiera, zwłoki wiezione są odwrotnie z części COVID poprzez część czystą do wind, windą na poziom – 1 i dalej do Patomorfologii.

Na piętrze piątym jest też ciekawie. Pacjent COVIDOWY po prawej stronie spotyka się na korytarzu z pacjentami oczekującymi do chemioterapii.

Czy to wystarczy? Wierzę, że dla każdego „sapiens” na pewno! A czy uwierzy HOMO, za to nie dam sobie obciąć ręki! Ale taka jest szpitalna RZECZYWISTOŚĆ!

I coś na deser, czyli list od zdesperowanego pracownika

Szanowny Panie Mostowski

Chciałbym zwrócić Pana uwagę na sytuację w pilskiej lecznicy przy ul. Rydygiera. Przede wszystkim przy wielomilionowych długach szpitala zastanawiającym jest uposażenie dyrekcji placówki. Dyrektor osiąga dochody w wysokości sześciokrotności średniej krajowej, a jego pani (Dyrektor) ds. finansowych pięciokrotność. Ci Państwo zarabiają łącznie pięćdziesiąt osiem tysięcy podstawowej pensji miesięcznej!! Nie wspomnę o dodatkach, kolejne kilka tysięcy i służbowych telefonach. Stać nas?? Jest to informacja publiczna i każdy może żądać pokazania umów. Kto w północnej Wielkopolsce osiąga takie dochody siejąc zniszczenie? Pan Dyrektor dał podwyżkę swojej Pani (Dyrektor) finansowej o ponad 5 tysięcy złotych po 3 miesiącach jej pracy, wcześniej zarabiała jedynie marne 20 tysięcy. Za co? Co osiągnęła? Właśnie chodzi o to że nic.

Za jej rządów odeszła co najmniej połowa pracowników administracji w tym dwie główne księgowe oraz siedem księgowych, kadrowa, płacowa, dyrektor techniczny, dyrektor ds. medycznych, cały dział kadr i cały dział planowania oraz wielu innych pracowników. Nowi pracownicy pracują bez umów! Dewastacja jest kompletna, a pan Szewczenko i inni z rodzinnych stron dyrektorstwa dostają tyle pieniędzy ile sobie wymyślą i doskonałe warunki.

Kolejni lekarze odchodzą, pracownicy techniczni, administracja też. Szpital niedługo przestanie istnieć! Doskonała kadra zarządzająca. Dyrektor z poprzedniego szpitala odchodził w atmosferze skandalu i oskarżeń o mobbing. Dyrektorka podobnie, została wyrzucona z pracy przez Starostę. Do tej pory jest mnóstwo artykułów na temat ich odejścia. My przyjęliśmy ich jak królów, oferując pieniądze o jakich nie śnili, stanowisko i wolną rękę w dewastacji Naszego Szpitala.

Uwagę należy zwrócić na zakup przez szpital mammografu. Sprawa szeroko komentowana w mediach społecznościowych facebook. Szpital dostał dotację z Ministerstwa Zdrowia 600 tys. zł na zakup tego urządzenia. Dyrekcja jedyne co miała zrobić to rozliczyć tą dotację w 2020, czyli przelać pieniądze które wpłynęły z Ministerstwa dla firmy, która sprzedała szpitalowi mammograf. Dyrekcja z głupoty i niewiedzy tego nie zrobiła i pieniądze przepadły, trzeba je oddać do Ministerstwa. Stracili 600 tys. należące do Naszego Szpitala! Sami biorąc co miesiąc łącznie około 60 tys. zł!

Również Starostwo finansowało po części zakup mammografu i innych urządzeń dla szpitala. Dotacje te również nie zostały rozliczone w roku 2020, więc pieniądze w świetle prawa powinny wrócić do Starostwa jako niewykorzystane a dotacja powinna przepaść. Tyle że panowie pewnie się dogadali, a jakże! Ręka rękę myje. Tak wygląda gospodarność i efekty pracy naszej dyrekcji. Co jeszcze musi się stać?

Proszę przyjrzeć się tym sprawom i zażądać wyjaśnień od szpitala/Starosty. Nie zdołają tego ukryć.

Zdesperowany Pracownik Szpitala

Kto ma rację, kto mówi prawdę, komu zależy na zdrowiu i prawidłowej szpitalnej obsłudze pacjentów – mieszkańców Piły i regionu? Komu zależy na dobrym samopoczuciu personelu szpitalnego, bo jak zadowolony lekarz, pielęgniarka, salowa, etc. to pacjent także dobrze obsłużony. Najlepiej jak wilk jest syty i owca cała! A byłoby jeszcze lepiej i racjonalniej, gdyby powiat pilski był POWIATEM GRODZKIM!

Marek Mostowski

szpital_covidowy1_01

szpital_covidowy1_02