Szpital na peryferiach?!

szpital_na_peryferiach

Pilska lecznica stoi na krawędzi… i chce zrobić krok naprzód!

Nie trzeba nikogo przekonywać, że szpital specjalistyczny w Pile cieszył się do niedawna dobrą opinią i posiadał doświadczony, niezwykle fachowy personel medyczny i nie tylko.

To jest aksjomat. Jednak od czasu nastania NOWEGO (czyt. dyrektora/menadżera), który miał uchronić pilską lecznicę od utonięcia w odmętach, z dnia na dzień zamiast lepiej, jest gorzej i gorzej. Szarogęszenie się wasala starosty, wdrażanie poronionych pomysłów „racjonalizatorskich” i traktowanie pracowników jak zła koniecznego (a może nawet niekoniecznego?) z pilskiej placówki, będącej luksusowym, niezatapialnym okrętem, uczynił dziurawą krypę… napełniającą się coraz bardziej wodą.

Po alarmistycznych artykułach, ukazujących się na naszych łamach, coraz szerzej otwiera się puszka Pandory, z której wydostają się kolejne nieszczęścia. Owe artykuły miały na celu pokazanie szerokiej opinii publicznej, co rozgrywa się w szpitalnych murach i sprawić, aby wasal i jego senior zmitygowali się, poszli po rozum do głowy, jeżeli go choć trochę mają (miałem taką nadzieję) i zrobili woltę w dobrym kierunku. Niestety moje nadzieje okazały się płonne. Atmosfera, jakże ważna przy efektywnej pracy, jest gorsza niż w niewolniczych trojakach. Pracownicy są sekowani, a wręcz terroryzowani! Jak wielu z nich mówi: TO JEST OBÓZ PRACY!

A skutkiem owych seniorsko-wasalskich praktyk jest ucieczka z tej tonącej krypy dobrych lekarzy, ale także innych niezbędnych pracowników. Niedługo szpital specjalistyczny w Pile, nie będzie zasługiwał na takie miano, albowiem nie będzie nawet zasługiwał na określenie „szpital na peryferiach”. Pamiętacie taki serial sprzed wielu lat? Tyle, że serialowy szpital znajdował się w 4-tysięcznym czeskim miasteczku Bor, a nie w 70-tysięcznej stolicy Północnej Wielkopolski! I tam panowała atmosfera przesiąknięta empatią i szacunkiem dla drugiego człowieka. Jestem pewien, że doktor Józef Štrosmajer (serialowy z-ca ordynatora ortopedii) gdyby miał zwrócić się do zarządców pilskiej lecznicy, odezwałby się w te słowy: Gdyby głupota umiała unosić, latalibyście jak kondory!

Listy, listy i posty

W pilskim szpitalu padający cały czas deszcz zamienił się w ulewę, której końca nie widać, ponieważ zarządcy, traktujący szpital jak prywatny folwark, bez opamiętania robią SWOJE. I nie obchodzi ich, że są zwykłą efemerydą, która niedługo może rozwiać się jak mgła na wietrze. Ale cóż, przecież po nas choćby potop! Niech całe odium przyjmą na swoje barki następcy!

To co dzieje się w pilskiej lecznicy bulwersuje także pacjentów, bo to oni będą najbardziej stratni. Oni są bacznymi obserwatorami, wyciągającymi własne wnioski i pragnącymi w przeróżny sposób reagować. Jak chociażby jedna z pacjentek, która drogą mailową przysłała list do naszej redakcji. Oto treść owej epistoły:

Szanowna Redakcjo. Chciałabym nawiązać do Waszych artykułów w sprawie, o której pisaliście w miesiącach lipcu i sierpniu bieżącego roku z punktu widzenia pacjenta tej wieloletniej placówki. Tak źle jeszcze nie było. Jestem pacjentką poradni neurochirurgicznej, warunki oczekiwania na wizytę w wąskim korytarzu, bez dostępu świeżego powietrza są bardzo trudne do wytrzymania, tym bardziej przy obowiązku noszenia maseczek. Poza tym w tych spartańskich warunkach przychodzi spędzić 5 do 8 godzin, a bywa i dłużej. Tym bardziej, że są to pacjenci z różnym stopniem bólu. W tej sytuacji dochodzi do różnorodnego zachowania: krzyki, kłótnie, wręcz agresja, bo kto ma pierwszeństwo?

Natomiast przyjmujący Pan Doktor (wymieniony w Waszym miesięczniku z imienia i nazwiska) jest człowiekiem (może powinnam napisać z wielkiej litery) bardzo empatycznym. Stara się udzielić porady każdemu kto się do niego zgłosi. Uważam, że jest to właściwy człowiek na właściwym miejscu, z ogromną wiedzą i kompetencjami. Chciałabym, żeby dyrekcja tego szpitala zrobiła więcej. Spowodowała, aby pacjenci i personel mogli w godziwych warunkach być przyjmowani i obsługiwani. Jeśli to możliwe takie zmiany wprowadzić od zaraz.

Uważam, że ludzkie traktowanie lekarzy pacjentów powinno być priorytetem dla dyrekcji tego szpitala.

Z poważaniem

(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

Pora na pytania… a może stwierdzenia!

1. Ze 142 pracowników pracujących w firmie NIRO ponad 20 się zwolniło, a ok. 30 jest na zwolnieniu lekarskim i nie ma zamiaru powrócić – prawda, czy fałsz?

2. Czy prawdą jest (jeżeli tak, to przekracza ludzkie pojęcie), że szpitalni decydenci, w celu podreperowania budżetu szpitala, chcą obniżyć uposażenia średniemu personelowi medycznemu (czyt. m.in. pielęgniarkom). SKANDAL!!!!

3. Na jednym z zebrań pielęgniarek oddziałowych, przedstawicielka (brygadzistka) firmy NIRO zażądała, aby w celu nie utrudniania im pracy, oddziałowe nie zajmowały się sprzątaczkami (czyli salowymi). W związku z problemami kadrowymi, jeżeli firma NIRO tego sobie zażyczy, sprzątaczka po wykonaniu swojej pracy podstawowej, będzie przenoszona na kolejny oddział. Na stwierdzenie jednej z oddziałowych, że przecież obowiązują przez rok zasady pracy określone w art. 23 prim KP, a sprzątaczki w umowie mają wskazany konkretny oddział, pani z NIRO w sposób ostentacyjny odpowiedziała, że to ich nie interesuje, a to była informacja tylko dla mediów, a nie dla nich! Prawda czy blaga?

4. Na SORze występują spore braki kadrowe, ordynator kardiologii szykuje się do odejścia. Niedługo oficjalnie żegna się ze szpitalem ordynator oddziału chirurgicznego, dr Karol Nowicki i prawdopodobnie przyjmie ofertę pracy… w pilskim Ośrodku Radioterapii. Odchodzi dr Herwich, ordynator Okulistyki. Trzech lub czterech doświadczonych lekarzy z interny odchodzi do szpitala złotowskiego. Więc zagrożony jest oddział wewnętrzny? A może szpital „specjalistyczny” ma funkcjonować bez kluczowego oddziału, jakim jest interna???? Od piątku, 4 września, nie funkcjonuję torakochirurgia. Prawda, czy nieprawda?!

5. Czy to prawda, że związkowiec z NSZZ Solidarność, na co dzień ratownik medyczny, zamiast zajmować się problemami szpitalnymi, jednej niedzieli wziął dyżur w firmie NIRO… jako sprzątacz????

6. Na zielonym SORze znajduje się POZ1 i POZ2. Czy prawdą jest, że już od 1 października jednego z nich nie będzie (bo podobno NFZ cofa dofinansowanie). Jeżeli to prawda, to kolejki pacjentów zwiększą się dwukrotnie. Jest coś na rzeczy, ponieważ empatyczni zarządcy szpitala, w trosce o pacjentów, przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym postawią dwa „namioty”, które będą chroniły oczekujących w kolejce do POZ przed niedogodnościami kapryśnej aury. Nie ma to jak być pomysłowym Dobromirem! Po co zmieniać strategię działania, aby lekarze nie odchodzili, lepiej postawić namiociki. Lepsze wielogodzinne oczekiwanie po poradę, niźli zatrzymanie dobrych eskulapów. Nie ma jak metoda spalonej ziemi! Prawda?!

7. Pani Ania, była pracownica księgowości, targnęła się na własne życie jeden raz i była to dzięki Bogu próba nieudana. Niedawno ponowiła próbę, trafiając na OIOM. Czy jest prawdą, że lekarz na OIOM po uzyskaniu w dniu 21 sierpnia wiedzy o przyczynach kolejnej próby samobójczej pani Ani nie zawiadomił – mając obowiązek wynikający z art. 304 § 1 Kodeksu postępowania karnego prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa mobbingu opisanego w art 218 § 1.KK???

8. Natomiast faktem jest, że nie tylko pani Ania, pani dyr. Ryzner, ale szereg innych pracowników szpitala, nie może wytrzymać terroru serwowanego im przez wspaniałe szpitalne kondory? Prawdą natomiast jest, że zadzwoniła (z płaczem) do całkiem obcej osoby, długoletnia pracownica z księgowości, aby wyartykułować swój ból, frustrację i beznadzieję. Pytając czy nie wie o jakimś wolnym etacie, nawet sprzątaczki, bo w tej wrogiej i nieludzkiej atmosferze nie da się pracować!

Czy jest szansa na powrót do normalności? Czy pilska lecznica nie wpadnie w przepaść, lecz stanie się na powrót cenionym SZPITALEM SPECJALISTYCZNYM? Ze wspaniałą, niezestresowaną i tym samym o wiele skuteczniejszą kadrą? Wierzę, że TAK! Cały czas liczę na włączenie się do gry lokalnych/regionalnych polityków, że wreszcie wezmą sobie do serca, czym dla mieszkańców północnej Wielkopolski jest sprawnie funkcjonujący, pilski szpital! Jak to nie pomoże… pociągniemy za inne, o wiele bardziej skuteczne sznurki!

Marek Mostowski