Troszczą się o zdrowie i prawidłowe odżywianie zwierząt, a częstowani są niewybrednym hejtem!

27 sierpnia br. w pilskim schronisku dla zwierząt Miluszków odbyła się konferencja prasowa na której prezes Schroniska Alicja Dorsch, Aleksandra Rucka, która na co dzień zajmuje się w  pilskim schronisku m.in. adopcją zwierząt, odniosły się do publikowanych w mediach społecznościowych anonimowych uwag dotyczących działalności schroniska oraz nasilającej się fali hejtu wobec pracowników i wolontariuszy. Omówiono także najbliższe plany schroniska, a Kama Frąckowska-Pilarska, prezes Fundacji Miluszków podsumowała czternaście miesięcy działalności Fundacji, która wspiera działania pilskiego schroniska, w którym  przeprowadza się ponad 200 adopcji zwierząt (psów i kotów).

Większość osób deklaruje, że kocha zwierzęta. Można jednak odnieść wrażenie, że miłość do czworonogów u wielu osób słabnie i pojawiają się niepotrzebne hejty, kłamstwa  na temat pracowników i funkcjonowania pilskiego schroniska, a to jak wiemy niedobrze wpływa także na zwierzęta, którym zapewnia się tymczasowy dom, zanim trafią do adopcji. Na konferencji prasowej zostały sprostowane nieprawdziwe informacje, które pojawiły się w internecie.

– Jak wszyscy wiemy schronisko to nie jest dobre miejsce dla  zwierząt, ale staramy się, aby to było miejsce przyjazne dla wolontariuszy, dla które osób adoptują zwierzęta – stąd nawet stykamy się z hejtem, typu, że za dużo kwiatów jest w naszym otoczeniu. Jest taka świadomość u ludzi, że jak wchodzi się do brzydkiego schroniska to, że zwierzęta w nim też mają złe warunki. U nas jest kolorowo, ładnie  – psy i koty nie mają tu  źle. Zwierzęta mają zapewniony dobrostan pod kątem rozwoju psychosomatycznego. Wszystkie psy będące pod opieką Schroniska są szczepione przeciwko wściekliźnie i chorobom zakaźnym. Wszystkie psy i koty są chipowane. Co trzy miesiące poddawane są odrobaczaniu i odpchleniu. Każde zwierzę przed adopcją ma robiony test na obecność giardii. Wszystkie psy i koty są sterylizowane  lub kastrowane. W trosce o zdrowie zwierząt, zapewnia im się karmę jednej marki o zawartości mięsa na poziomie ok. 30 proc. Nie podajemy karm innych marek o gorszym składzie, w tym tak zwanych marketowych. Jeśli jakieś zwierzę, ze względu na stan zdrowia, wymaga podawania karmy specjalistycznej, w jej zakupie pomocna jest między innymi Fundacja Miluszków – mówi Alicja Dorsz, Prezes Zarządu Pilskiego Schroniska dla Zwierząt.Wiele zarzutów krzywdzących dotyczyło adopcji psów i kotów. W tamtym roku udało się oddać do adopcji 160 psiaków, 80 kotów. W tym roku mimo pandemii, przerwy w adopcjach  wydaliśmy 117 psów i 39 kotów. Obecnie  w schronisku przebywa 185 psów i 95 kotów. Schronisko dysponuje warunkami umożliwiającymi  sprawowanie opieki nad 443 psami.

Pracownicy dbają też o profilaktykę zdrowotną. We wszystkich pomieszczeniach szpitalnych oraz przed kwaterami izolatki znajdują się maty dezynfekujące. W pomieszczeniach biurowych, socjalnych, w kwaterach pracowników, a w czasie wolontariatu również dla wolontariuszy, znajdują się środki do dezynfekcji rąk.

W związku z zagrożeniem wywołanym koronawirusem COVID-19, schronisko zostało zamknięte dla odwiedzających, wstrzymano nowe adopcje oraz spacery wolontariackie. Celem wprowadzonej procedury było zminimalizowanie ryzyka kontaktu z osobami potencjalnie chorymi, gdyż brak opiekunów zwierząt spowodowałby trudności w zabezpieczeniu zwierząt. Na przełomie marca i kwietnia wszystkie psy codziennie wyprowadzane były na spacery. Na spacery wokół schroniska wyprowadzali zwierzęta pracownicy. W połowie marca zostały przekazane do adopcji trzy psy.

Pracownikom schroniska zależy żeby zwierzęta znalazły nowy dom dlatego na stronie stronie internetowej Schroniska (adres: https://schronisko.pila.pl/zwierzeta) zamieszczane są informacje dotyczące zwierząt w pełni przygotowanych do adopcji, tj. zwierząt z kompletem szczepień, chipem, odrobaczonych, wysterylizowanych/ wykastrowanych i po odbyciu kwarantanny.  Każda informacja o zwierzęciu gotowym do adopcji zawiera jego fotografię oraz następujące dane: gatunek, płeć, numer ewidencyjny, wiek, wielkość, informacja o kastracji/sterylizacji, data przyjęcia do schroniska, charakter/temperament, stosunek do innych psów (dotyczy psów)/ stosunek do innych kotów (dotyczy kotów), stosunek do ludzi. Dzięki tym działaniom chcą, aby każdy z ich psów czy kotów miał szansę na adopcję.

– Adopcja to nie jest błyskawiczny proces, wymaga kilku etapów, aby zakończyła się pełnym sukcesem – podkreśla Aleksandra Rucka, która na co dzień zajmuje się w pilskim schronisku m.in. adopcją zwierząt. – Stąd wiele pytań na temat adopcji, przyjęcia w poczet rodziny nowego członka i my w tym procesie pomagamy. Zgodnie z naszym Regulaminem Adopcji, przed zabraniem psa czy kota do domu, zapewniamy minimum dwa spacery zapoznawcze. Są one obowiązkowe. Nawet jeśli rodzina ma odpowiednie warunki do adopcji i wszyscy domownicy zgadzają się na obecność czworonoga w swoim domu, zdarzają się sytuacje, gdy odmawiamy adopcji. Zastrzegamy sobie prawo do odmowy wydania psa czy kota, np. wtedy, gdy rodzina wcześniej zwróciła zwierzę z adopcji lub oddała do schroniska swoje zwierzę. Podobnie dzieje się wtedy, gdy w domu przebywa pies rezydent, a wybrany pies wykazuje agresję w stosunku do innych zwierząt. Podczas procesu adopcyjnego podkreślamy, że choć ważne jest szczęście z posiadania wymarzonego czworonoga, ważne jest również, jak zwierzak czuje się w nowym domu. Dążymy do tego, by pomóc osobom zgłaszającym się do adopcji, by ich decyzje były dojrzałe i odpowiedzialne. Także doprowadzamy do sytuacji, gdzie ludzie nie podchodzą do kojców. Chodzi o to, żeby nie denerwować tych zwierząt, bo dla nich każdy człowiek, który przychodzi to jest dodatkowy stres. Jak ktoś na stronie internetowej nie przeczyta, nie zobaczy info o danym psiaku, to ja jestem na miejscu, aby pomóc wybrać odpowiedniego psa lub kota. Ważne, aby na pierwszym spotkaniu byli wszyscy domownicy, osoby, które będą z tym psem, kotem mieszkać. Po dwóch godzinnych spotkaniach możemy się przekonać czy ten pies, kot jest dla nas i czy to zwierzę z nami jest też szczęśliwe. Naprawdę proces adopcji nie jest skomplikowany. Mamy dużo udanych adopcji. Mamy kontakt z rodzinami, które  adoptują zwierzęta wysyłają nam zdjęcia – mówi Aleksandra Rucka.

Poniżej odpowiedzi na pytania na temat codziennej pracy Schroniska i Fundacji Miluszków, które zadają mieszkańcy.

Czym jest Fundacja Miluszków i jak działa?

Fundacja Miluszków jest organizacją non profit, której głównym celem jest niesienie pomocy zwierzętom bezdomnym, chorym, bezpańskim, w szczególności przebywającym w Pilskim Schronisku dla Zwierząt Miluszków. Do zadań Fundacji należą też: wsparcie tychże zwierząt poprzez zakup lub pozyskanie specjalistycznych karm lub karm dedykowanych, edukacja prozwierzęca, współpraca ze Strażą Miejską, propagowanie sterylizacji i kastracji zwierząt bezdomnych i właścicielskich. Działalność Fundacji jest możliwa dzięki wsparciu i zaangażowaniu darczyńców.

Po co została stworzona Fundacja Miluszków?

Większość schronisk w Polsce korzysta ze wsparcia fundacji, gdyż bez tego schroniska nie mogłyby w tak dużym stopniu wspierać swoich podopiecznych. Taka też była idea przyświecająca powołaniu Fundacji Miluszków. Niewiele schronisk stać np. na zakup specjalistycznych karm. Fundacja Miluszków wsparła Pilskie Schronisko dla Zwierząt 450 kg karmy (na kwotę ok. 9 tysięcy złotych), która jest niezbędna do prawidłowego funkcjonowania niektórych zwierząt. Pilskiego Schroniska dla Zwierząt nie byłoby stać na diagnostykę (np. rezonans Chrupka – psa z padaczką, konsultacje okulistyczne schroniskowych ślepków itd.) oraz kosztowne operacje (np. Śnieżki, która trafiła do Miluszkowa z połamaną miednicą itd.).

Czym zajmuje się prezes Fundacji Miluszków?

Fundacja Miluszków jest fundacją jednoosobową, więc za wszystko co ma związek z jej działalnością jest odpowiedzialna jedna osoba. Do jej zadań należy pozyskiwanie darowizn na cele statutowe, współpraca z firmami, obsługa FB, zbieranie dokumentacji księgowej, spotkania edukacyjne, pisanie projektów, szeroko rozumiane zakupy (np. karmy, sprzęty, opłacanie faktur), propagowanie akcji związanych z adopcjami oraz akcji społecznych, których celem jest pozyskanie darów dla schroniskowych podopiecznych.

Jakie są zarobki prezesa Fundacji?

Prezes Fundacji Miluszków nie pobiera wynagrodzenia. Pracuje w ramach wolontariatu.

Na co przeznaczane są pieniądze z Fundacji?

Wydatki Fundacji Miluszków od czerwca 2019 r. do sierpnia 2020 r. (zbiórki publiczne, zbiórki celowe, darowizny finansowe i rzeczowe):

– karma specjalistyczna (sucha i mokra) dla psów i kotów ok. 450 kg

– karma dla kociąt i szczeniąt (mokra i sucha) ok. 600 kg

– karma dla psów i kotów (chorych, na specjalnych karmach nie specjalistycznych) ok. 100 kg

– wirówka do surowicy – 399 zł

– domki dla kotów do woliery – 3 sztuk (na kwotę ok 1000 zł)

– domek dla psów tzw… „szczeniakarnia/dziadkarnia” ok 8,500 zł

– ozonator ok 900 zł

– walkie talkie (5 sztuk) – 1000 zł

– badania, operacje, zabiegi, konsultacje lekarskie ok. 7 tys. złotych

– materace/legowiska ok 350 sztuk

– woliera – ogrodzenie, furtka, siatka ok. 6 tysięcy złotych

– konsultacje behawiorystyczne

– wizyty groomera w schronisku, aby poprawić komfort życia psów, które nie poddadzą się zabiegom pielęgnacyjnym w salonach groomerskich, a poprawa ich wizerunku znacząco wpływa na szanse na adopcję.

Jakie są procedury adopcyjne Fundacji?

Fundacja posiada ankietę przed adopcyjną lub przeprowadza rozmowę z potencjalnymi adoptującymi w formie telefonicznej lub za pomocą mediów społecznościowych.  Wybrane rodziny zostają zaproszone na spotkanie z prezesem i wybranym psem lub kotem. Jeśli nie ma przeciwwskazań, rodzina podpisuje z Fundacją umowę adopcyjną, w której jest wymóg kastracji lub sterylizacji w określonym terminie.

Czy i kiedy Fundacja może odmówić adopcji?

Fundacja ma prawo nierozpoczynania procesu adopcyjnego lub przerwania go, jeśli uzna, że potencjalny adoptujący nie ma zamiaru adoptować zwierzęcia, a pobudki nimi kierujące są niejasne lub celują w dobre imię fundacji. Na każdym etapie procesu adopcyjnego Fundacja ma prawo go przerwać, jeśli ma wątpliwości np. co do wydolności opiekuńczej, warunków bytowych zwierzęcia itp.

Jakie są najbliższe plany Fundacji?

Fundacja Maluszków planuje w najbliższym czasie rozpocząć współpracę z firmami oraz przedsiębiorcami, którym nie jest obojętny los zwierząt. W planach jest również kolejny Bankiet Charytatywny, którego zwieńczeniem ma być zakup kolejnego domku dla psich seniorów z Miluszkowa, organizacja 11 edycji „Przygarnij Burka i Kocurka”, a w najbliższym czasie planuje spotkanie integracyjne połączone ze szkoleniem behawioralnym wolontariuszy przez specjalistę w tym zakresie.

Dlaczego Fundacja nie jest przygotowana na opłacenie np. koniecznych zabiegów operacyjnych zwierząt tylko musi każdorazowo prosić darczyńców o wsparcie, organizować zbiórki?

Fundacja Miluszków niedawno świętowała pierwszą rocznicę swojego istnienia, a co za tym idzie jest fundacją z niedużym stażem i nadal jest na etapie pozyskiwania darczyńców.  Operacje zwierząt są bardzo kosztowne, a jako fundacja realizujemy swoje cele dzięki wsparciu finansowemu i rzeczowemu właśnie miłośników zwierząt. Fundacja w porozumieniu ze schroniskiem, deklaruje wsparcie konkretnych, regularnych działań np. zakup karm specjalistycznych czy wsparcie szczeniąt i kociąt, co generuje stałe koszty. W sytuacjach nagłych, czyli kosztownych badań lub operacji zgłaszanych przez schronisko, Fundacja prosi o pomoc w zgromadzeniu konkretnej kwoty, na dany cel.

Czy wszystkie zwierzęta w schronisku mogą być adoptowane. Jeśli nie, to dlaczego?

Wszystkie zwierzęta w schronisku mogą być adoptowane. Są jednak takie psy, których adopcja jest wyjątkowo trudna. To psy dzikie, nieznające dotyku ludzkiej ręki, lękowe. Bywa, że agresywne. Te zwierzęta nie podchodzą do człowieka, nie potrafią chodzić na smyczy, na widok człowieka szczekają, często pokazują zęby. Przyszła rodzina adoptująca musiałaby mieć olbrzymią wiedzę z zakresu psiego behawioru, żeby poradzić sobie w takim przypadku. Te zwierzęta to bardzo duże wyzwanie. Adoptowany pies powinien być „obsługiwalny” przez przyszłą rodzinę, bo przecież trzeba go wyprowadzić na spacer (co wiąże się z dotykiem, podpięciem smyczy i umiejętnością chodzenia na niej), zawieźć do weterynarza czy innymi czynnościami życia codziennego. Adopcje takich zwierząt zdarzają się wyjątkowo rzadko. Niewiele rodzin gotowych jest przyjeżdżać do schroniska wielokrotnie, zapoznawać się z psem, zdobywać stopniowo jego zaufanie. To trudne. Ale nie niemożliwe.

Czy schronisko może odmówić adopcji i w jakich przypadkach?

Tak, zdarza się, że odmawiamy wydania psa do adopcji. Naszym zadaniem jest znalezienie takich domów, gdzie psu będzie dobrze, będzie miał odpowiednie, godne i dostosowane do rasy i wieku warunki bytowe oraz opiekę w razie choroby. Domów, w których, gdzie będzie szanowany i będzie członkiem rodziny. Domów, z których już nigdy nie będzie musiał trafiać do schroniska. Główna zasada, którą się kierujemy to taka, by zwierzęta trafiały w lepsze miejsca niż schronisko. Jeśli więc adoptujący oświadcza, że szuka psa, którego główną funkcją ma być pilnowanie kurnika przed lisami, czy pola ziemniaków przez zwierzyną leśną, wiemy już, że nie tego szukamy dla naszych podopiecznych. Nie wydajemy psów na łańcuch. Pies z krótką sierścią np. w typie jamnika, który ma zamieszkać na zewnątrz to także nie jest dobry wybór. Mały, 2 – miesięczny kotek również nie powinien zamieszkać na zewnątrz, bo nie poradzi sobie z drapieżnikami czy kotami sąsiadów. Jeśli pojawia się osoba deklarująca chęć adopcji, ale zastrzega, że zwierzę musi być zdrowe, bo nie stać jej na ewentualne leczenie – to również może być podstawą do niewydania psa czy kota. To żywe stworzenia, nie zawsze więc będą zdrowe, zwłaszcza gdy się zestarzeją. I co wtedy? Bywa też, że osoba zgłaszająca się do schroniska próbuje adoptować zwierzę nie dla siebie, a np. jako niespodziankę dla babci. Nie stosujemy tego typu adopcji „pośrednich”. Zawsze chcemy rozmawiać bezpośrednio z osobą adoptującą, aby mieć pewność, że rzeczywiście chce adoptować zwierzaka i że dany pies czy kot jest odpowiedni dla tej właśnie osoby, spełnia jej oczekiwania (a nie tylko oczekiwania osoby pośredniczącej, bo te mogą się znacznie różnić). Takich przykładów można wymieniać wiele. Staramy się, by nasze adopcje były mądre, przemyślane i takie, gdzie w efekcie końcowym zadowolone są wszystkie 3 strony: adoptujący, my i pies/kot.

Czy prawdą jest, że nie wydajecie psów do adopcji, jeśli miałyby zamieszkać w budzie?

Podejmując decyzję dotyczącą domu, do którego ma trafić nasz podopieczny, kierujemy się przede wszystkim dobrem psa. W myśl zasady, że w nowym miejscu zwierzę powinno mieć lepsze warunki niż w schronisku, nie wydamy psa na łańcuch by pilnował sadu, czy do kojca, w którym spędzi resztę życia pilnując np. kurnika przed lisami. Pies nie jest narzędziem. Jest przyjacielem człowieka, członkiem jego rodziny. Nie wszystkie zwierzęta to kanapowce i nie wszystkie nasze adopcje zobowiązują do zapewnienia warunków wewnątrz domu. Każdy przypadek jest więc rozpatrywany indywidualnie.

Czy to prawda, że rodziny z dziećmi czy osoby w podeszłym wieku nie mają szansy na adopcję psa z Pilskiego Schroniska dla Zwierząt?

Mnóstwo naszych podopiecznych trafia do domów z dziećmi. Są to zarówno psy jak i koty, te starsze i młodsze. Dzieci często są świetnymi kompanami zabaw dla psa czy kota. Dobierając jednak psa do rodziny, w której są dzieci należy zachować szczególną ostrożność. Nie znamy przeszłości dorosłych psów, które do nas trafiają, nie mamy więc wiedzy czy miały kiedykolwiek kontakt z dziećmi i czy potrafią zachować się odpowiednio w stosunku do najmłodszych. Jeśli rodzina wybierze psa, który miał incydenty agresji podczas pobytu w schronisku, psa który broni miski czy pokazuje zęby, gdy trzyma w nich zabawkę – takie zwierzęta mogą stanowić zagrożenie dla dzieci. Zwłaszcza tych najmłodszych. Ze względów bezpieczeństwa więc takie psy nie powinny trafiać do domów z dziećmi.

Osoby starsze zapewniają często bardzo dobre, troskliwe i odpowiedzialne domy dla psów czy kotów po przejściach. To osoby, które mają dużo wolnego czasu i całe pokłady cierpliwości. Jeśli jednak pojawia się u nas osoba około 80-tki i prosi o młodego, rocznego czy dwuletniego psa, nie jest to najlepszy pomysł. Jest bowiem duże prawdopodobieństwo, że taka osoba nie zapewni młodemu, energicznemu psu tyle ruchu i zabaw, ile on potrzebuje. Trzeba też myśleć o tym co się stanie, gdy tej osoby zabraknie. Czy pies z powrotem trafi do schroniska? To są sytuacje, których staramy się uniknąć. Należy mierzyć siły na zamiary i adoptować, ale mądrze i odpowiedzialnie. Może warto w takim przypadku, by starsza osoba adoptowała psiego seniora? Zarówno adoptowany jak i osoba adoptująca będą miały podobny temperament i mogą stanowić idealne połączenie.

Dlaczego nie można wchodzić na kojce i wybierać w ten sposób psa do adopcji?

Pobyt psa w schronisku nie jest dla niego łatwy. Zwierzęta mieszkają w kojcach, często muszą dzielić przestrzeń z innymi psami, które akceptują, choć nie zawsze lubią. Codziennie narażone są na stres związany z hałasem. Część z nich bardzo źle znosi ciągłe szczeknie psów  z sąsiednich kojców. Bardzo się stresują słysząc konflikt „za ścianą”. Kojec i buda to miejsce, w którym mają czuć się jak najbardziej komfortowo i bezpiecznie. Zwykle, kiedy trafia do nas osoba czy rodzina szukająca psa do adopcji, ma ona jakieś wyobrażenie o przyszłym pupilu. Ktoś może chcieć niewielkiego pieska do mieszkania w bloku, może marzy o suczce, dość młodej, wyznacza górną granicę wieku do 3 roku życia. W całym schronisku psów spełniających te oczekiwania będzie kilka. Dosłownie kilka. Może 3. Oprowadzanie rodziny po wszystkich kojcach jest wiec niecelowe. Spacerując między kojcami można natomiast poddenerwować pozostałe zwierzęta. Psy, zamiast wypoczywać w spokoju, w poczuciu bezpieczeństwa, podrywają się na równe nogi za każdym razem, kiedy widzą krążącą między kojcami osobę, której nie znają. Zaczynają szczekać. Część ze strachu, część z ekscytacji, duża część oczekuje, że pójdzie na spacer. Zaczyna się walka o uwagę człowieka. Psy lękowe uciekają w głąb kojca przerażone nagłym harmidrem. Inne atakują kraty chcąc „przepędzić intruza”, bo zupełnie nie rozumieją, że powinny się ładnie, grzecznie zaprezentować. Jeszcze inne psy walcząc o człowieka atakują się wzajemnie. Dochodzi do pogryzień. Młodsze popychają, depczą staruszki. A wszystko po to by pokazać komuś 3 psy. Ze względu więc na bezpieczeństwo, ale też komfort życia zwierząt, oszczędzamy im takich emocji i wyprowadzamy wytypowane psiaki poza kojce, na spokojny spacer do lasu z zainteresowaną nimi rodziną. Z tego samego powodu odmawiamy też osobom, które przychodzą do nas, często z dziećmi i pytają czy mogą „pooglądać pieski”.

Zdarzają się też sytuacje, kiedy osoba odwiedzająca schronisko zaczyna płakać, gdy tylko przekroczy bramę. Wizyta u nas to może być duże wyzwanie emocjonalne dla niektórych osób. Łatwiej im więc, kiedy idą spokojnie na spacer z jednym, czasem z dwoma psami i nie muszą patrzeć w oczy dziesiątkom pozostałych.

Mamy mnóstwo kotów i piękną wolierę, w której mieszkają. Nasze koty są bardzo towarzyskie, lubią gości, łaszą się do odwiedzających. Zachęcamy więc zarówno wolontariuszy jak i osoby adoptujące do wchodzenia do woliery i spędzenia czasu wśród tych czworonogów. Można w ten sposób wybrać swojego przyszłego pupila lub po prostu miło spędzić czas w kocim towarzystwie.

Jakie kwalifikacje ma osoba zajmująca się adopcją?

Aleksandra Rucka: „Zwierzęta to moja pasja, której poświęcam każdą chwilę. Od wielu lat zajmuję się adopcjami, poza pracą w schronisku jestem członkiem Komitetu Społecznego i Fundacji walczącej o prawa zwierząt. Przed podjęciem pracy w schronisku przez ponad 3 lata byłam wolontariuszką w schronisku, w którym w tej chwili pracuję, wtedy zarządzanym przez kogoś innego. Jestem też domem tymczasowym, czyli swego rodzaju „rodziną zastępczą” Przez mój prywatny dom przewinęło się przez ostatnie kilka lat pond 80 zwierząt. Wszystkie znalazły kochające domy”.

Czy wolontariusz może sobie wybrać psa, z którym pójdzie na spacer?

Są w schronisku psy bardziej popularne i rozpoznawalne wśród wolontariuszy. Zwykle to wesołe, radosne psiaki, przyjazne i otwarte w stosunku do ludzi. To psy, które są bardzo chętnie wyprowadzane na spacery. Jest jednak wiele psów, których nikt nie zna, niepozorne, nierzucające się w oczy, często starsze i mniej ładne od innych. Gdybyśmy pozwalali wolontariuszom wybierać, to „popularne” psy chodziłyby na spacery kilka razy w tygodniu, a te niepozorne czekałyby wiele tygodni, aż ktoś je wypatrzy i zaproponuje spacer.

Dlatego to opiekun i koordynator wolontariatu decydują, które psy skorzystają ze spaceru danego dnia. Wybór musi być sprawiedliwy w stosunku do wszystkich zwierząt. Psy wydawane są kolejno kojcami. Jeśli więc psy z któregoś kojca spacerowały w sobotę, to w niedzielę na spacer wyjdą zwierzęta z innego kojca. Dzięki temu każdy pies ma szansę wyjść za teren schroniska na spacer z wolontariuszem. Jeśli wolontariuszem jest starsza, drobna pani, to oczywiście opiekun zaproponuje jej starszego, spokojnego psa. Młodych i silnych wolontariuszy chętnie wykorzystamy natomiast do wybiegania naszych młodszych, czasem nieokrzesanych podopiecznych.

Jakie wymogi musi spełniać osoba zainteresowana wolontariatem? Kto dokonuje weryfikacji wolontariuszy? Kto sprawdza czy są to osoby odpowiednie do kontaktu ze zwierzętami?

Wolontariuszem może zostać każdy pełnoletni miłośnik zwierząt, który wypełni formularz zgłoszeniowy, podpisze umowę wolontariacką oraz zapozna się z obowiązującym  w Schronisku regulaminem wolontariatu. Przed pierwszym spacerem nowy wolontariusz przechodzi on rozmowę z koordynatorem wolontariatu, który to zwraca uwagę na najważniejsze kwestie związane z bezpieczeństwem jego, innych wolontariuszy, osób towarzyszących oraz zwierzęcia. Wolontariat w Pilskim Schronisku dla Zwierząt działa bardzo prężnie. Odwiedzają nas wolontariusze, często z całymi rodzinami. Zgodnie z regulaminem wolontariatu, ze względu na bezpieczeństwo, osoba towarzysząca nie może mieć mniej niż 10 lat.  Psy w schronisku na co dzień nie maja kontaktu z dziećmi, a ich przeszłość, w tym stosunek do dzieci, nie jest nam znana. Nie możemy więc zagwarantować, że zwierzę zachowa się w sposób właściwy (bezpieczny) w stosunku do młodego człowieka. Alternatywą do spaceru z psem jest wizyta w kociej wolierze, do której chętnie zapraszamy dzieci. Korzyści są obopólne, gdyż dzieci miło spędzają czas w towarzystwie kotów, a koty mają możliwość zabawy, która jest tak ważna dla ich psychiki. Jedną z regularnych bywalczyń kociej woliery jest niepełnosprawna dziewczynka, która czerpie mnóstwo radości z wizyt u kotów. Dzięki naszym wolontariuszom bywają weekendy, kiedy wszystkie psy mają okazję wyjść na spacer.

Czym konkretnie zajmuje się osoba odpowiedzialna za adopcje?

Głównym zadaniem osoby zajmującej się adopcją w schronisku jest jak znalezienie odpowiedniej rodziny dla konkretnego zwierzęcia i takie dopasowanie im pupila, by ten już nigdy nie musiał zmienić domu czy wracać do schroniska. To wbrew pozorom nie jest łatwe zadanie. Zwierząt nie adoptujemy wyłącznie „oczami”. Należy też kierować się rozumem. Osoba zajmująca się adopcją musi mieć ogólną wiedzę o każdym podopiecznym schroniska. Musi wiedzieć, że pies jest nerwowy, zaborczy w stosunku do miski czy zabawek i taki pies nie może trafić do domu z dziećmi, bo prędzej czy później może wydarzyć się coś złego. Jeśli rodzina nie ma żadnego doświadczenia, ma to być ich pierwsze zwierzę, to należy zaproponować takiego psa, z którym sobie poradzą, który nie stanowi dużego wyzwania, nie ma problemów behawioralnych. Jeśli osoba adoptująca to filigranowa, starsza pani, to błędem byłoby proponowanie jej nieokrzesanego, młodego psa, którego nie będzie w stanie utrzymać na smyczy podczas spacerów.

Zadaniem osoby zajmującej się adopcją jest także przygotowanie rodziny na wszelkie mogące się pojawić trudności we wspólnym życiu z adoptowanym pupilem. W warunkach schroniskowych nie jesteśmy w stanie sprawdzić reakcji psa na wiele czynników. Nie wiemy czy spokojnie siedzi podczas jazdy samochodem, czy potrafi chodzić po schodach  (w schronisku nie mamy schodów, jak więc to sprawdzić?), nie znamy jego stosunku do dzieci, bo w schronisku pracują wyłącznie osoby dorosłe. Nie wiemy też, jak zareaguje na inne zwierzęta domowe, królika czy chomika. Nie ocenimy, czy nasz podopieczny chętnie wejdzie do windy i zachowa się w sposób właściwy w stosunku do innych osób jadących z nami tą windą. Nie wiemy też czy wie, że swoje potrzeby powinien sygnalizować i załatwiać podczas spaceru, a nie w domu, itd. Osoba zajmująca się adopcją na jednym ze spotkań z rodziną adoptującą opowiada o psychice psów, o mogących się pojawić z nimi problemach i o tym, jak sobie z nimi radzić. Musi też mieć wiedzę z zakresu prawidłowej opieki nad zwierzęciem, w tym na temat odpowiedniego żywienia czworonogów. Zadania pracownika odpowiedzialnego za adopcję to szeroki obszar. Osoba ta musi mieć wiedzę z różnych dziedzin, musi być przygotowana na odpowiadanie na różne pytanie odwiedzających nas rodzin tak, by jak najlepiej przygotować je do adopcji.

Czy na stronie internetowej Pilskiego Schroniska dla Zwierząt znajduje się pełna lista zwierząt do adopcji?

Na stronie internetowej Schroniska (adres dostępu: https://schronisko.pila.pl/zwierzeta) zamieszczane są informacje dotyczące zwierząt w pełni przygotowanych do adopcji, tj. zwierząt z kompletem  szczepień, microchipem, odrobaczonych, wysterylizowanych / wykastrowanych, po odbyciu kwarantanny. Nie publikuje się informacji o zwierzętach niegotowych do adopcji.

Każda informacja o zwierzęciu gotowym do adopcji zawiera jego fotografię oraz następujące dane:
•    gatunek,
•    płeć,
•    nr ewidencyjny,
•    wiek,
•    wielkość,
•    informacja o kastracji /sterylizacji,
•    data przyjęcia do Schroniska,
•    charakter / temperament,
•    stosunek do innych psów (dotyczy psów) / stosunek do innych kotów (dotyczy kotów),
•    stosunek do ludzi,
•    dodatkowe informacje.

Czy osoba zdecydowana na adopcję ma możliwość wyboru psa/kota z wszystkich zwierząt przebywających w Schronisku, czy pozostawianych jest tylko kilka. Czy to pracownik Schroniska proponuje dane zwierzę do adopcji?

Osoby adoptujące zazwyczaj mają dość jasną wizję tego, jakie cechy powinien mieć ich przyszły pupil (wielkość, wiek, temperament, stosunek do dzieci, relacje z innymi zwierzętami itp.) I zgodnie z ich oczekiwaniami przedstawiani im są kandydaci spełniający te kryteria. Jeśli, na przykład rodzina poszukuje niewielkiego pieska do mieszkania w bloku, nie zostanie im zaproponowany pies w typie rasy owczarek niemiecki lub bernardyn. Pracownik odpowiedzialny za adopcję, znający wszystkie zwierzęta, wie dokładnie które, psy i koty mogą spełnić kryteria danej rodziny. Czasem psów/kotów mieszczących się w kryteriach osoby adoptującej jest kilka, czasem jeden, a bywa, że wcale (zdarzają się pytania o zwierzęta konkretnych ras).

Jakie wymogi musi spełnić osoba zainteresowana adopcją?

Procedura adopcyjna naszego schroniska określona jest w Regulaminie Adopcji. Kiedy zainteresowana adopcją rodzina ma już wytypowanego psa, którego chce adoptować, musi z nim odbyć co najmniej dwa spacery zapoznawcze, w tym jeden ze wszystkimi domownikami, aby mieć pewność, że pies akceptuje całą rodzinę. Jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań, po drugim spacerze zapoznawczym zwierzę może być adoptowane.

Czy Schronisko praktykuje ideę domów tymczasowych? (Jeśli tak, to jakie kryteria powinien spełniać potencjalny dom tymczasowy? Czy osoby, które spełniały wymienione kryteria spotkały się z odmową wydania zwierzęcia na dom tymczasowy?).

Tak, Pilskie Schronisko dla Zwierząt sp. z o.o. praktykuje wspomnianą ideę. Kryteria  w tym zakresie są analogiczne do postępowania w przypadkach stałej adopcji zwierzęcia.

Czym zajmuje się asystentka?

Schronisko to miejsce, gdzie, wbrew powszechnej opinii, jest bardzo dużo pracy administracyjnej. Dziennie odebrać trzeba około 50-60 połączeń telefonicznych, obsłużyć mnóstwo odwiedzających nas osób (ktoś przyniesie dary, kocyki, zabawki dla zwierząt, ktoś znajdzie rannego ptaka czy chce oddać psa do schroniska itp.) i przekierować je do odpowiedzialnej za dany temat osoby. I w tym wszystkim kadrę biura wspiera asystentka.

Dlaczego zwierzęta w schronisku żyją w złych warunkach?

Odkąd przejęliśmy schronisko w styczniu 2019 roku, sukcesywnie poprawiamy warunki bytowe zwierząt. Początkowo koty miały do dyspozycji tylko jedno, niewielkie pomieszczenie, w którym nie czuły się dobrze. Jedną z naszych pierwszych decyzji w kwestii poprawy warunków było wybudowanie kociej woliery. Woliera jest piękna, duża i zapewnia kotom możliwość realizacji ich naturalnych potrzeb – mogą się wspinać po drzewach, półeczkach, domkach, drabinkach, mają mnóstwo zakamarków,  w których mogą wygodnie odpocząć i poleniuchować. W wolierze są też ławeczki dla odwiedzających, na których mogą sobie wygodnie usiąść zarówno wolontariusze jak i osoby chętne do adopcji kota. To ważne dla psychiki kota, by miał kontakt z różnymi osobami, w różnym wieku i o różnym temperamencie. Mamy trzy woliery: dużą dla kotów dorosłych, mniejszą dla kociąt i osobną dla kotów białaczkowych. Wyremontowaliśmy też pomieszczenia wewnątrz budynku zyskując miejsce na koci szpital i kwarantannę oraz sporą kociarnię wewnętrzną.

Schronisko to nie dom. Staramy się jednak, żeby powierzone nam zwierzęta miały możliwie najlepsze warunki. W części schroniskowych kojców dobudowaliśmy ogródki, na które psiaki mogą wychodzić, kiedy zechcą – same decydują czy chcą być w kojcu, w budzie czy w ogródku. Marzy nam się, aby w ten sposób urządzić też pozostałe kojce. Wymieniliśmy też część bud na nowe. Prace modernizacyjne w tej kwestii trwają nadal.

Schroniska zawsze były i będą niedofinansowane, musimy więc sobie radzić. Bardzo wspomagają nas dobrzy ludzie: ktoś kupi trochę styropianu na nowe budy, ktoś inny płytę OSB, jeszcze ktoś ufunduje domek dla kotów w wolierze czy materace dla psów. Bez pomocy darczyńców byłoby trudniej. Ale ludzie chcą pomagać, a my pomoc chętnie przyjmujemy.  Ogromnym wsparciem jest dla nas Fundacja Miluszków, która organizuje zbiórki na rzecz naszego schroniska. Zakres tej pomocy jest bardzo szeroki: od zbiórki środków na legowiska, specjalistyczną karmę dla chorych zwierząt, kociąt czy szczeniąt, po opłacenie kosztownych zabiegów operacyjnych naszych podopiecznych czy zakup altanki, którą dostosowaliśmy do potrzeb mieszkających tam psich seniorów. Robimy co w naszej mocy, by zwierzętom było u nas jak najlepiej.

Ile karmy zostaje zakupione (miesięcznie) na potrzeby schroniska?

Trudno podać konkretną liczbę, ponieważ liczba zwierząt w schronisku nie jest stała, podobnie jak ich rodzaj. Do schroniska trafiają zarówno niewielkie 6-8 kg psy jak i duże ważące nawet 40-50 kg. Zapotrzebowanie na karmę małego psa jest zupełnie inne niż psa średniego czy dużego. Można przyjąć, że średnio miesięcznie zużywamy około 1400 kg karmy suchej i 260 kg karmy mokrej.

Co dzieje się z karmą tzw. „marketową”, jeśli taka trafia do schroniska?

Zdarza się, że osoby odwiedzające schronisko przynoszą nam karmę. Często jest to karma tzw. „marketowa” o bardzo słabej jakości. Zależy nam, żeby nasi podopieczni byli zdrowi. Podajemy im więc karmę znacznie lepszej jakości niż ta kupiona w marketach. Większość psów i kotów je jeden rodzaj karmy (oczywiście odpowiedniej dla gatunku i wieku zwierząt). Nie mieszamy rodzajów karm, zwierzęta jedzą codziennie to samo. W tak dużym skupisku zwierząt jakim jest schronisko bardzo ważne jest unikanie problemów gastrycznych. Proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby nagle jedna trzecia naszych zwierząt dostała biegunkę. Każde z tych zwierząt musiałoby kolejno trafić do gabinetu weterynaryjnego w schronisku, zostać zbadane i konieczne byłoby ustalenie, jaka jest przyczyna biegunki: choroba? Pasożyty? Zmiana karmy? To nie tylko dodatkowe cierpienie tych zwierząt, ale też niepotrzebne wydatki związane z diagnostyką.

Doceniamy chęci osób wspierających nas karmą, zachęcamy jednak do kontaktu z nami. Lepiej kupić mniej, a lepszej karmy niż wydać pieniądze na karmę, której nasze zwierzęta nie jedzą. Jeśli jednak zdarzy się, że ktoś podaruje nam karmę „marketową” to nic się nie zmarnuje. Otrzymanymi darami dzielimy się z potrzebującymi wsparcia organizacjami jak TOZ czy ośrodkiem dla dzikich zwierząt.

Jak wygląda żywienie zwierząt w Schronisku? (Czy Schronisko zapewnia chorym zwierzętom opiekę weterynaryjna, żywienie dostosowane do choroby, opiekę całodobową?).

Żywienie, opieka weterynaryjna i opieka realizowane są w zgodzie z obowiązującymi przepisami ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. Schronisko stosuje normy żywieniowe określone w Zarządzeniu Prezesa Zarządu Pilskiego Schroniska dla Zwierząt sp. z o.o.

Zwierzęta w Pilskim Schronisku dla Zwierząt otrzymują karmę bytową (przeznaczoną dla psów zdrowych) jednej marki o zawartości mięsa na poziomie ok. 30%. Nie podajemy karm innych marek o gorszym składzie (w tym tzw.” marketowych”), o czym informujemy każdą zainteresowaną tym tematem osobę. Jeśli więc ktoś ma ochotę podarować nam karmę, to wskazujemy na konkretną markę, która nie zaszkodzi naszym zwierzętom. Mieszanie różnych pod względem składu karm często powoduje problemy gastryczne u zwierząt, w tym uporczywe biegunki, które stanowią poważny problem w tak dużym skupisku zwierząt. Biegunka może oznaczać reakcję na zmianę karmy, ale również być objawem poważnej choroby, a ustalenie przyczyny w każdym przypadku jest bardzo trudne, naraża zwierzę na stres, dyskomfort a schronisko na dodatkowe wydatki związane z diagnostyką i ewentualnym leczeniem chorych zwierząt.  Zależy nam na jak największym komforcie naszych podopiecznych, staramy się więc uniknąć takich sytuacji. Jeśli jakieś zwierzę ze względu na stan zdrowia wymaga podawania karmy specjalistycznej, w zakupie jej wspiera nas m.in. Fundacja Miluszków.

Czy w schronisku są psy „widmo”? Co się z nimi dzieje?

W ostatnim czasie w mediach społecznościowych pojawił się rzeczywiście wątek psów określonych jako „widma”. Jedyne psy niefigurujące w ewidencji schroniska to podopieczni Fundacji Miluszków, która, zgodnie ze swoim statutem, zajmuje się pomaganiem podopiecznym Pilskiego Schroniska dla Zwierząt, ale także innym zwierzakom, nie tylko schroniskowym. Fundacja opiekuje się swoimi podopiecznymi, pokrywa koszty ich utrzymania, w tym koszty karmy, szczepień, diagnostyki czy leczenia.

Czy w schronisku dochodzi do rozmnażania zwierząt?

Każde zwierzę, niezależnie od płci, początkowo, gdy do nas trafia, umieszczane jest w osobnym kojcu, gdzie nie ma kontaktu z innymi zwierzętami. Nie ma więc możliwości, aby w schronisku doszło do zapłodnienia psa czy kota. Jeśli do schroniska trafia ciężarna suczka czy kotka i nie uda nam się znaleźć innego rozwiązania, lekarz weterynarii wykonuje zabieg sterylizacji aborcyjnej, a ślepy miot jest usypiany.

Co się dzieje z kotami w wolierze zimą?

Część kotów na okres zimowy zostaje przeniesione do kociarni w budynku. Są jednak takie koty, które świetnie sobie radzą przy niskich temperaturach, chętnie korzystają z ocieplanych domków i budek dostępnych w wolierze Tych zwierząt nie przenosimy do wewnątrz. Opiekunowie dobrze znają swoich podopiecznych, ich zadaniem jest więc m.in. obserwowanie, które koty radzą sobie dobrze, a które warto umieścić w budynku.

Jakie wdrożono postępowanie w sprawie negatywnych opinii społecznych dotyczących utrudniania adopcji, brakiem kultury pracownika od adopcji, poniżania osób adoptujących? (źródło: media społecznościowe).

Prezes Zarządu Pilskiego Schroniska dla Zwierząt sp. z o.o. przeprowadza w takich przypadkach rozmowy wyjaśniające z określonym pracownikiem Schroniska. Na podstawie dotychczas rozpatrzonych przypadków w nie stwierdzono, aby zarzuty formułowane przez autorów postów publikowanych w portalach społecznościowych były zgodne z rzeczywistością. Podkreślić należy, że charakter funkcjonowania tzw. „mediów społecznościowych”, a zwłaszcza fala pojawiającego się w nich hejtu skierowanego wobec pracowników Schroniska, pozwala na wnioskowanie, że jest to źródło informacji o wątpliwej reputacji. Podkreślić należy, że Zarząd Schroniska podjął ostatnio działania na rzecz zgłoszenia właściwym organom licznych przypadków naruszeń prawa do prywatności i naruszeń dóbr osobistych pracowników Pilskiego Schronisko dla Zwierząt sp. z o.o. przez określonych użytkowników portali społecznościowych.

Dlaczego jest taki hejt w Internecie na Pilskie Schronisko dla Zwierząt?

W Pilskim Schronisku dla Zwierząt jesteśmy otwarci na ludzi. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy właściwie wykonujemy powierzone nam zadania, to serdecznie zapraszamy do nas. Warto przyjechać, porozmawiać, zapytać, zapoznać się z pracą schroniska. Nie sposób zadowolić wszystkich. Wiemy, że zawsze znajdą się osoby, które będą miały zastrzeżenia i uwagi do naszej pracy. Jesteśmy przekonani, że wiele osób hejtujących dziś nasze schronisko zmieniłoby zdanie, gdyby tylko zechciało choć raz nas odwiedzić.

Czy w schronisku są zwierzęta o nieuregulowanym statucie prawnym? Co się z nimi dzieje?

Tak, zdarza się, że do schroniska trafiają zwierzęta, których sytuacja prawna nie jest jasna i w związku z tym nie mogą być adoptowane. Tak jest wtedy, gdy do schroniska przyjmujemy zwierzę po śmierci właściciela. Zgodnie z art. 1 pkt 2 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt: W sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące rzeczy. Jeśli więc zwierzę w świetle prawa jest rzeczą, to w przypadku śmierci właściciela stanowi ono część masy spadkowej. W takich sytuacjach, dopóki sąd nie ustanowi spadkobiercy (nie wskaże kto dziedziczy spadek) zwierzę nie ma prawowitego właściciela. Jest niczyje. Znajduje się pod opieką gminy, umieszczone zostaje w schronisku. Jednak gmina nie może nim dowolnie dysponować, w tym oddać do adopcji. Gmina, a w jej imieniu schronisko, odpowiada za nie jak za powierzoną mu czyjąś rzecz. To duża odpowiedzialność.

Aby sytuacja prawna takiego zwierzęcia była jasna, w sądzie musi się odbyć sprawa spadkowa, co niestety czasem zajmuje wiele miesięcy. Kolejna trudność pojawia się, gdy spadkobierców jest kilku. Wtedy znowu czekamy, aż spadkobiercy dojdą do porozumienia, kto z nich zajmie się zwierzęciem. Jeśli żaden ze spadkobierców nie chce psa czy kota po zmarłym krewnym, każdy z nich musi zwrócić się do urzędu gminy i zrzec się na piśmie praw do zwierzęcia. Dopiero wtedy zwierzę przechodzi na rzecz gminy i może być przygotowane i skierowane do adopcji. Jeśli sąd stwierdzi, że zmarły nie miał żadnych spadkobierców, majątek (w tym zwierzę) przechodzi na rzecz skarbu państwa, czyli gminy i może zostać adoptowane.

Istotne jest też to, że gmina ma obowiązek zapewnić opiekę zwierzętom bezdomnym, a nie właścicielskim. Oznacza to, że w przypadku ustalenia, kto jest spadkobiercą to on, a nie gmina, ma obowiązek zaopiekowania się zwierzęciem. W przypadku gdy ta osoba nie chce bądź nie może tej opieki zapewnić, gmina może, ale nie musi przejąć te obowiązki. Jeśli właściciel jest już znany, ustalony z imienia i nazwiska przez sąd, a nie dojdzie do porozumienia z gminą, zwierzęcia jednak nie ma ochoty odebrać – dokonuje tym samym porzucenia, które wg art. 6 Ustawy o ochronie zwierząt jest przestępstwem.

Zdarza się też, że do schroniska trafiają zwierzęta zatrzymane przez prokuraturę jako dowód w sprawie. Zwykle sprawa dotyczy znęcania się nad zwierzęciem czy zwierzętami. Dopóki taka sprawa nie zostanie zakończona, zwierzęta są pod kuratelą policji i nie mogą zostać skierowane do adopcji. Kiedy sąd zakończy sprawę i wyda wyrok o przepadku zwierząt, wtedy mogą zostać poddane zabiegowi kastracji i możemy szukać im domów. Często trwa to wiele miesięcy, nad czym bardzo ubolewamy. Jednak nie mamy na to wpływu.

Z jakich środków zostały kupione kwiaty, krzewy czy huśtawka znajdujące się na terenie schroniska? Kto zajmuje się pielęgnacją zieleni?

Kwiaty pochodzą z darowizn dokonywanych przez osoby sympatyzujące ze Schroniskiem i wspierające jego działalność. Schronisko nie poniosło w związku z tym, jakichkolwiek kosztów na ich zakup. Pielęgnacja zieleni dokonywana jest na bieżąco przez zatrudnionego w Schronisku pracownika gospodarczego, w którego zakresie czynności służbowych jest m.in. dbałość o zieleń.

Czy to prawda, że wkrótce zmieni się lekarz weterynarii obsługujący schronisko? Kto będzie w takim razie leczył zwierzęta?

Tak, od 1 września rozpoczniemy współpracę z nowym lekarzem weterynarii. Po podpisaniu umowy niezwłocznie przekażmy Państwu informację na ten temat.


Jest takie powiedzonko, że „adoptując jednego psa, nie zmienisz świata, ale zmieni się świat dla tego jednego psa”.

Sebastian Daukszewicz

troszcza_sie_o_zdrowie1_01

troszcza_sie_o_zdrowie1_30 troszcza_sie_o_zdrowie1_02 troszcza_sie_o_zdrowie1_03 troszcza_sie_o_zdrowie1_04 troszcza_sie_o_zdrowie1_05 troszcza_sie_o_zdrowie1_06 troszcza_sie_o_zdrowie1_07 troszcza_sie_o_zdrowie1_08 troszcza_sie_o_zdrowie1_09 troszcza_sie_o_zdrowie1_10 troszcza_sie_o_zdrowie1_11 troszcza_sie_o_zdrowie1_12 troszcza_sie_o_zdrowie1_13 troszcza_sie_o_zdrowie1_14 troszcza_sie_o_zdrowie1_15 troszcza_sie_o_zdrowie1_16 troszcza_sie_o_zdrowie1_17 troszcza_sie_o_zdrowie1_18 troszcza_sie_o_zdrowie1_19 troszcza_sie_o_zdrowie1_20 troszcza_sie_o_zdrowie1_21 troszcza_sie_o_zdrowie1_22 troszcza_sie_o_zdrowie1_23 troszcza_sie_o_zdrowie1_24 troszcza_sie_o_zdrowie1_25 troszcza_sie_o_zdrowie1_26 troszcza_sie_o_zdrowie1_27 troszcza_sie_o_zdrowie1_28 troszcza_sie_o_zdrowie1_29