WYRZYSK. Powrót na Dębową Górę
W niedzielę, 25 października, kilkoro stęsknionych „kijkarzy” powróciło na wyrzyską Dębową Górę, aby choć częściowo przypomnieć sobie cykliczne imprezy, które w tym anturażu się odbywały. Przeczytajmy ich sprawozdanie z rendez vous z Debową Górą.
Dębowa góra – tym razem w jesiennej odsłonie. Bardzo tęsknimy do tego miejsca, do Cyklu „Cztery Pory roku – Dębowa Góra”, który z wiadomych przyczyn został zawieszony, do przesympatycznej Pani Burmistrz Bogusławy Jagodzińskiej, której uśmiech dodawał zawodnikom przysłowiowego Powera, do kiełbasek pieczonych przy ognisku na zakończenie zawodów, do Pani Kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Wyrzysku, która wkładała serce w każdą imprezę aby „wyszła” jak należy!
Zatem aby zrekompensować sobie tą tęsknotę, przyjeżdżamy w to urocze miejsce w różnej konfiguracji osobowej. I właśnie dziś postanowiliśmy odwiedzić to miejsce, aby uwiecznić je w pamięci w kolorowych barwach jesieni. Dzisiejszego dnia przedreptaliśmy prawie „dyszkę” w doskonałych nastrojach, przy pięknej słonecznej pogodzie, która jeszcze bardziej uwydatniła barwy przepięknej złotej polskiej jesieni. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew pieszcząc jeszcze zielone mchy swym ciepłem. Ech…aż nie chce się wracać w te betonowo-asfaltowe dżungle. No ale cóż…życie nas nie rozpieszcza i żeby egzystować na tym świecie musimy tu wracać.
Niemniej jednak wracamy naładowani pozytywną energią pobraną z natury, którą spożytkujemy w naszym codziennym szarym życiu. I tak do następnej wycieczki, gdzieś w otchłanie lasów, gdzie znów nabierzemy sił witalnych. Dziękuję za wspólne wędrowanie, w towarzystwie przemiłych Pań. See You!
D.J.