Zacięty mecz pilanek we Wrocławiu

Zaciety_mecz_pilanek

Również cztery sety były potrzebne we Wrocławiu, by wyłonić zwycięzcę poniedziałkowego spotkania w Lidze Siatkówki Kobiet. Choć mecz lepiej rozpoczęły zawodniczki klubu ENEA PTPS Piła, to ostatecznie więcej powodów do radości miał Impel Wrocław. Po niezwykle zaciętym spotkaniu, którego wyniki decydowały się w końcówkach, miejscowe dopisały na swoje konto trzy oczka. Drużyna z Piły musiała radzić sobie bez zagranicznych zawodniczek, bowiem CEV nałożył na klub zakaz transferów międzynarodowych.

Na początku spotkania inicjatywę na boisku próbowały przejąć gospodynie, które w dużej mierze dzięki udanej postawie na siatce Anny Łozowskiej odskoczyły od przeciwniczek na dwa oczka. Jednak z przewagi nie cieszyły się zbyt długo, bowiem najpierw do remisu doprowadziła Żaneta Baran, a pomyłka w ataku Julii Szczurowskiej spowodowała, że inicjatywę na boisku zaczęły przejmować podopieczne Jacka Pasińskiego. Impel do walki próbowała poderwać Ilona Gierak, ale jej koleżanki nie wykorzystywały wszystkich okazji do zdobywania punktów, przez co wciąż w nieco lepszej sytuacji były przyjezdne. W środkowej fazie seta oba zespoły popełniały sporo błędów, ale oba też w decydującą fazę premierowej odsłony wkroczyły przy stanie remisowym. Wówczas zanosiło się na zaciętą końcówkę. W powietrzu wisiała nawet walka na przewagi, ale w kluczowych momentach wzięło górę doświadczenie Karoliny Różyckiej, która punktowała zarówno w ataku, jak i w bloku, asa serwisowego dołożyła Anna Stencel, a PTPS Piła triumfował 25:20.

Na początku drugiej odsłony podopieczne Marka Solarewicza zaczęły popełniać błędy, przez co na prowadzenie wysforowały się przyjezdne. Wprawdzie do walki Impel próbowała poderwać Iga Chojnacka, ale jej koleżanki w dalszym ciągu myliły się w ataku. Po udanym zbiciu Różyckiej dystans punktowy dzielący oba zespoły wzrósł już do czterech oczek. Wówczas wrocławianki próbowały ratować się blokiem, ale błędne zbicia Szczurowskiej i Gałuchy powodowały, że ich sytuacja robiła się coraz trudniejsza. Na dodatek asa serwisowego dołożyła Różycka i wydawało się, że PTPS jest na dobrej drodze do objęcia prowadzenia w meczu. Jednak błędy w ataku Anity Kwiatkowskiej oraz udana kontra Natalii Murek spowodowały, że pilanki błyskawicznie roztrwoniły wysokie prowadzenie, a na świetlnej tablicy pojawił się remis. Tym razem w kluczowych momentach więcej zimnej krwi zachowały gospodynie, w których szeregach asami serwisowymi popisały się Szczurowska i Aleksandra Trojan, a błędne zbicie Olivii Urban przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Impelu (25:23).

Po dziesięciominutowej przerwie do ataku rzuciły się wrocławianki. W ataku dobrze spisywała się Murek, asa serwisowego dołożyła Szczurowska, a pilanki zaczęły się gubić, w efekcie czego dystans dzielący oba zespoły błyskawicznie wzrósł do pięciu punktów. Swoje w ofensywie zrobiła też Trojan i wydawało się, że podopieczne trenera Solarewicza będą kontrolowały boiskowe wydarzenia. Jednak PTPS do walki poderwała Kwiatkowska, a po asie serwisowym Urban strata przyjezdnych zmalała do trzech oczek. W kolejnych akcjach myliły się jednak w ataku i wydawało się, że Impel jest w komfortowej sytuacji, mając pięciopunktowe prowadzenie. Ale z biegiem czasu PTPS zaczął wracać do gry. Wykorzystywał błędy rywalek, a Dorota Wilk na spółkę z Urban doprowadziły do remisu. W końcówce walka trwała cios za cios. Jako pierwsze po zbiciu Murek piłkę setową miały wrocławianki, ale w kolejnych akcjach sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W kluczowych momentach ręka bardziej zadrżała przyjezdnym, a blok pozwolił Impelowi postawić kropkę nad i (28:26).

W czwartej odsłonie gospodynie nie poszły za ciosem, a ich liczne błędy dały szybko prowadzenie podopiecznym trenera Pasińskiego. Wprawdzie w szeregach Impelu punktowała Gałucha, ale sama nie była w stanie odrobić strat, na dodatek pilanki prezentowały się całkiem przyzwoicie, dzięki czemu trzymały rywalki na dystans trzech oczek. Dopiero dwa błędne zbicia Urban spowodowały, że na świetlnej tablicy pojawił się remis. W kolejnych minutach oba zespoły grały zrywami. Najpierw PTPS ponownie odskoczył, tym razem na cztery oczka, ale po chwili jego błędy i atak Szczurowskiej doprowadziły do kolejnego remisu w tej części spotkania. Im bliżej końca seta, tym coraz bardziej szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę wrocławianek. Skuteczna gra w bloku Chojnackiej oraz pomyłka w ataku Urban dały gospodyniom pięć oczek przewagi. Wydawało się, że pewnie dowiozą ją do końca seta, ale i w ich grze znowu pojawiły się błędy, a po zbiciu Baran pilanki miały szansę na doprowadzenie do tie-breaka (23:23). Ostatnie słowo należało jednak do Impelu, a dokładniej do Trojan, której czapa przypieczętowała zwycięstwo dolnośląskiej drużyny (25:23).

MVP: Maria Stenzel

Impel Wrocław – ENEA PTPS Piła 3:1
(20:25, 25:23, 28:26, 25:23)

Składy zespołów:

Impel: Gałucha (15), Szczurowska (14), Chojnacka (11), Gierak (4), Łozowska (3), Stenzel (libero) oraz Murek (12), Trojan (4) i Wawrzyniak

PTPS: Różycka (10), Baran (9), Stencel (8), Babicz (6), Wilk (6), Kwiatkowska (6), Łysiak (libero) oraz Urban (6), Szubert (2) i Pawłowska.

Już w najbliższą sobotę, 21 października, w hali przy ul. Żeromskiego w Pile, Enea PTPS podejmie zespół MKS Dąbrowa Górnicza. Zapraszamy!!! Zagrajmy RAZEM!!!

Radosław Nowicki – Strefa siatkówki – www.siatka.org
Fot. Sebastian Daukszewicz (archiwum)