Żużel. Co dalej z Tomasem Jonassonem? Menadżer Polonii zabrał głos

Tomas Jonasson przechodzi w tej chwili trudny okres. Nie dość, że nie układa mu się w tym sezonie na torze, to jeszcze musi zmagać się z osobistymi problemami. Szwed wrócił niedawno na żużlowe tory, m.in występując w indywidualnych mistrzostwach Szwecji i zajmując tam 11. lokatę.

Na łamach szwedzkiego dziennika NWT Szwed, Tomas Jonasson, przyznał, iż zmaga się z depresją. Postanowiliśmy zapytać menadżera pilskiej Polonii, Ryszarda Dołomisiewicza, czy ludzie pracujący w klubie byli świadomi jego problemów.

– Powiem wprost. Nawet gdyby wiedziano o problemach Tomasa, to od nas nikt słowem by się na ten temat nie odezwał, z racji tego, że są to osobiste sprawy. Tym bardziej, jeśli mówimy o depresji. Jest to schorzenie intymne, więc jeżeli sam Tomas się na ten temat wypowiada, to należałoby w pierwszej kolejności z nim porozmawiać. My absolutnie nie posiadamy kompetencji, by zabierać głos w jego osobie – mówi menadżer Budmax-Stal Polonii.

Co w takim razie z karierą Szweda w Budmax-Stal Polonii? – To, co mogliśmy w klubie zrobić, by Tomas nadal startował, zrobiliśmy. Miejsce dla niego cały czas jest i on doskonale wie, co należy zrobić, by wrócić do zespołu i robić punkty. Decyzja należy teraz tylko i wyłącznie do niego. My nie jesteśmy w stanie mu niczego narzucić ani do niczego zmusić. Cały czas ma z klubem ważny kontrakt. My wciąż Tomasa oczekujemy i liczymy, że w tym sezonie jeszcze się u nas pokaże – wyjaśnił Ryszard Dołomisiewicz.

– Słowo „depresja” to według mnie bardzo krzywdzące określenie. Jeśli Pan poczyta na temat objawów tej choroby, to jest to temat morze. Choroba może się w różny sposób objawiać i mieć różne dolegliwości. To co mówię, nie dotyczy jednak Tomasa, bo tak jak mówiłem, są to informacje poufne i takowych udzielać mi nie wolno. Jest to jednak forma zwrócenia uwagi, by na prawo i lewo tak lekko nie rzucać tym określeniem, nawet w formie tytułu, bo może być to bardzo krzywdzące i przynosić złe skutki dla samego Tomasa, bowiem to są takie historie, że naprawdę trzeba się bardzo wnikliwie z tym zapoznać i zasięgnąć informacji u samego źródła, nie inaczej – dodał.

Źródło: https://po-bandzie.com.pl
Foto: Sebastian Daukszewicz

zuzel_co_dalej