Bielszczanki rozwiały marzenia pilanek o play-off

bielszczanki_rozwialy

Aby myśleć o awansie do czołowej czwórki Ligi Siatkówki Kobiet i grze w play-off PTPS Piła powinien wygrać trzy ostatnie spotkania. Już w pierwszym poległ 0:3 w Bielsku-Białej z BKS-em i ma tylko teoretyczne szanse na wyprzedzenie Budowlanych, a ciężko liczyć, że łodzianki nie zdobędą nawet punktu w Legionowie. Bielszczanki po tej wygranej awansowały na 7. miejsce w tabeli.

Na początku meczu pilanki nie mogły poradzić sobie z zagrywkami Dominiki Sobolskiej i PTPS prowadził już 3:0. W zespole gości szybko przebudziły się Agata Babicz i Dajana Bosković i przyjezdne szybko odrobiły straty (5:5). Po dwóch udanych zagraniach Jessiki Walker (blok i atak) podopieczne trenera Jacka Pasińskiego wyszły nawet na prowadzenie 9:7, ale z drugiej strony siatki nie odpuszczała Sobolska i znów był remis. Po stornie BKS-u w środkowej części seta doszła do głosu Nia Grant, ale pilanki bardzo dobrze grały blokiem. Po skutecznym bloku Karoliny Różyckiej PTPS prowadził 17:15 i grę przerwał Tore Aleksandersen. Po przerwie Różycka znów popisała się blokiem, a przyjezdne powiększył swoją przewagę do czterech punktów, czym znów zmusiły trenera gospodyń do poproszenia o przerwę. Po ataku Bosković pilanki prowadziły 23:20 i wydawało się, że pewnie zmierzają po wygraną. Gdy skończyła swój atak Różycka PTPS miał piłkę setową przy stanie 24:22, ale potem zespół z Piły zupełnie stanął. Cztery punkty z rzędu zdobyły bielszczanki, a seta zakończył błąd w ataku Walker.

Drugi set rozpoczął się od zaciętej walki punkt za punkt. W zespole BKS-u dobrze spisywały się obie środkowe i Gina Mancuso, która na prawym skrzydle zastąpiła nieskuteczną Oliwię Różański. W zespole PTPS-u z kolei prym wiodła Dajana Bosković. Gdy po ataku Aleksandry Jagieło i bloku Mancuso BKS wyszedł na prowadzenie 10:7, o przerwę natychmiast poprosił trener Jacek Pasiński. Niewiele to jednak pomogło, bielszczanki przejęły inicjatywę i powiększały swoją przewagę. Szkoleniowiec PTPS-u po raz drugi w tym secie przerwał grę przy stanie 16:11 dla rywalek, ale nie mógł zatrzymać już rozpędzonego BKS-u. Po dwóch skutecznych zbiciach Emilii Muchy gospodynie prowadziły 20:13, a piłkę setową miały przy stanie 24:15. Pilanki zdobyły jeszcze wprawdzie cztery punkty, aż w końcu Bosković pomyliła się w ataku i było 2:0 dla podopiecznych trenera Tore Aleksandersena.

Gdy w trzecim secie od stanu 3:3 kolejne trzy wymiany wygrały bielszczanki, a Aleksandra Jagieło zdobyła punkt bezpośrednio z zagrywki, trener Jacek Pasiński natychmiast przywołał swój zespół do ławki rezerwowych. Bielszczanki cały czas jednak utrzymywały bezpieczną przewagę. Coraz lepiej radziła sobie Gina Mancuso i po jej asie serwisowym BKS prowadził już 15:9. Trener PTPS-u próbował zmian, nieskuteczną w tym fragmencie gry Bosković zastąpiła Anita Kwiatkowska, w miejsce Karoliny Różyckiej pojawiła się Oliwia Urban i przyjezdne powoli zaczęły odrabiać straty. Po atakach Anny Stencel i Agaty Babicz przegrywały już tylko 14:17 i wtedy o przerwę poprosił trener Tore Aleksandersen. Po niej znów rywalkom dała się we znaki Emilia Mucha i BKS nie wypuścił już swojej szansy z rąk. W końcówce pilanki obroniły jeszcze wprawdzie trzy piłki setowe, ale ostatecznie atak Grant zakończył seta wynikiem 25:20 i całe spotkanie zwycięstwem BKS-u 3:0.

MVP: Dominika Sobolska

BKS Profi Credit Bielsko-Biała – Enea PTPS Piła 3:0
(26:24, 25:19, 25:20)

Składy zespołów:

BKS: Różański (1), Jagieło (5), Pleśnierowicz (2), Grant (11), Sobolska (13), Mucha (14), Lemańczyk (libero) oraz Moskwa i Mancuso (12)

Enea PTPS: Różycka (6), Bosković (11), Stencel (5), Walker (8), Babicz (7), Wilk (3), Łysiak (libero) oraz Baran (1), Kwiatkowska (4), Szubert, Urban (3) i Pawłowska (libero).

Bartosz Wencław – Strefa siatkówki – www.siatka.org
Fot. Sebastian Daukszewicz (archiwum)