Mocny w gębie, kiepski w czynach!

Jak świat światem wokół nas istnieje zatrzęsienie homo sapiens mocnych w gębie, ale kiepskich w czynach! Jest li tylko tajemnicą poliszynela, że krytykantów jest wieeelu, ale żaden z nich nie potrafi poprawić krytykowane dzieło, przedmiot, czy też obdarzyć światłą radą obsobaczaną osobę. Przecież tak najłatwiej. Słowa, słowa, słowa… i nic więcej.

Nie na darmo tytułowe powiedzenie mocny w gębie istnieje w obiegu od wieków. Przecież każdy z nas zna niejednego mocnego w gębie malkontenta, któremu nic się nie podoba, który wszystko co się zadzieje zrobiłby lepiej, ba, wręcz genialnie. Tak, takich sapiących homo(?) jest na naszym łez padole zatrzęsienie. To tacy aliteraccy Stefkowie Burczymuchy! Oni są najlepsi, najbardziej pomysłowi, racjonalni i pragmatyczni… ale tylko w GĘBIE! Krytykanctwo to ich domena, szukanie dziury w całym to ich konik, zaś narzekactwo to ich hobby.

Niestety tacy wybrzydzacze nie rodzą się na kamieniu. Ale szczególnie ich pełno, nie, nie wśród szarego (przepraszam za szary) ludu, lecz w kręgu tzw. polityków. I to polityków nie tylko najwyższego szczebla, choć tam ci ich dostatek, a pośród tych z niższych pięter (czyt. samorządowców).

Gdy na przykład jakiś mantyka, będący, powiedzmy starostą, powziął sobie jako credo codzienną krucjatę przeciwko innemu samorządowcowi, powiedzmy burmistrzowi, czy prezydentowi, ale czyni to tylko niewybrednym słowem pisanym lub mówionym, a nie przekuwa owej „krytyki” w czyn (czyt. nie wskaże jak zrobić coś lepiej), to jest to wyłącznie humbug, by nie powiedzieć draństwo.

Szanowny, mocny w gębie, krytykancie, bądź łaskaw nie gderać (to eufemizm), nie dochrzaniać się do wszystkiego, lecz pokaż, że można to zrobić dużo lepiej i sprawniej! Pamiętaj, w GĘBIE KAŻDY JEST MOCNY!!!!

Marek Mostowski

pod_lupa

pod_lupa1_04 pod_lupa1_01 pod_lupa1_02 pod_lupa1_03