Na opozycji nastał czas na wiosenne porządki… zimą
Za sprawą Roberta Biedronia, w środku zimy, nie tylko zrobiła się Wiosna, ale Grzegorzowi Schetynie jest gorąco jak w najbardziej upalne lato. Na naszych oczach rozpoczęła się bratobójcza wojna na opozycji. Bratobójcza, bo przecież Ruch Palikota, z którego wywodzi się Robert Biedroń współpracował z Platformą Obywatelską, i wspierał tę partię w atakach na Prawo i Sprawiedliwość. Teraz Robert Biedroń złożył Schetynie nie lada ofertę. Publicznie zaoferował liderowi PO funkcję wicepremiera w jego rządzie. Taka arogancja wobec wyborców jest aż komiczna. Nie nasze to jednak zmartwienie, chociaż widowisko naprawdę niczym skecz dobrego kabaretu. Zabawna była też konwencja Biedronia, a więc festiwal obietnic. Oni na opozycji dobrze wiedzą, że obiecać można wszystko i wszystkim, ci nasi polityczni komedianci. Nic jednak nie umknie sprawnym internautom, którzy natychmiast wypunktowali brak wiarygodności Biedronia, pokazując jak różne obietnice składa w tych samych sprawach. Nie wiem tylko od czego to zależne, może od pory roku? Zimą obiecał wszystko wszystkim, a co będzie wiosną? Żeby być wiarygodnym trzeba pokazać konkrety, tych na opozycji nie ma.
Robert Biedroń zapowiada, że jest zwolennikiem zakończenia wojny polsko-polskiej, a sam wypowiada nową wojnę, światopoglądową. Jego propozycje wywołują tylko większe podziały. Lider Wiosny mówi o przestrzeganiu konstytucji, a sam chce ją łamać – co za zgrywus. Realizacja jego światopoglądowych pomysłów wymagałaby wprost zmieniania ustawy zasadniczej lub jej łamania.
Podobało mi się stwierdzenie jednego z polityków zapytanego o partię Wiosna Roberta Biedronia. Odpowiedział, że wiosna trwa zaledwie kilka miesięcy. To prawda, ale to i tak długo jak na polityczną komedię teatralną. Śmiejąc się z „problemów” bratobójczej wojny na opozycji, przygotowuję się do kolejnego posiedzenia Sejmu. Chcemy wprowadzać kolejne dobre rozwiązania dla Polaków.
Marcin Porzucek, Poseł na Sejm RP