Noc płonących śmietników w Pile
Pożar pożarowi nie równy. Może coś w tym stwierdzeniu jest na rzeczy. Ale! Przecież każde zarzewie może zamienić się w pożogę. Zapewne nie zdawali sobie z tego sprawy piromani, którzy w dniach 10 i 11 maja postanowili spalić w Pile kilka altanek śmietnikowych, wraz z ich zawartością (czyt. plastikowymi pojemnikami na odpady). 10 maja o 23.51 płonął śmietnik przy ul. Ludowej. 11 maja pożar śmietników „wybuchł” aż w trzech miejscach: o 16.39 na Wojska Polskiego, o 00.43 na Komuny Paryskiej, a o 3.51 na ulicy Kapucyńskiej. Na zdjęciach widać skutki pożaru altanki śmietnikowej przy ulicy Komuny Paryskiej.
Altanka przy ul. Komuny Paryskiej, a przede wszystkim znajdujące się w nich pojemniki, spłonęły doszczętnie. Jeden z obserwatorów, który obserwował pożar sprzed budynku mieszkalnego, powiedział że temperatura tak drastycznie wzrosła, iż można było w odległości kilkunastu metrów od pożarzyska stać w samym podkoszulku.
Pokłosiem owych podpaleń była „tylko” strata śmietników, ale przy innym kierunku wiatru oraz jego większej sile, równie dobrze mogły zająć się zaparkowane kilka metrów od szalejącego czerwonego kura samochody, a dalej mógł zająć się także budynek mieszkalny… i Bóg wie co jeszcze.
Mieszkańcy liczą, że stróże prawa złapią tych bezmyślnych „żartownisiów, a Temida przykładnie ich ukaże, tak żeby już nigdy nie pomyśleli nawet o tego rodzaju idiotyzmach. Lokatorzy mają również nadzieję, że służby odpowiedzialne za odbiór nieczystości zrobią porządek z altankami, a przede wszystkim wyposażą je w pojemniki, żeby można było wyrzucać i selekcjonować odpady!
Marek Mostowski