
Nowa Rada Miasta i Gminy Kaczory ze „starym” nowym Burmistrzem
To był trudny przedwyborczy okres w historii Miasta i Gminy Kaczory. Mieszkańcy tej wyjątkowej gminy, świecącej przykładem dla wielu innych gmin w kraju, musieli udzielić odpowiedzi, czy chcą dalszego rozwoju i nieroztrwonienia dotychczasowego dorobku, czy też pragną zaryzykować i zagłosować za niewiadomym. Mądrość mieszkańców wzięła górę, wybrali dotychczasowego, znanego im włodarza… i całkowicie nową 15-osobową radę.
Już 2 maja odbyła się I Sesja Rady Miasta i Gminy Kaczory kadencji 2024-2029, którą otworzyła Radna Seniorka Arleta Bochyńska.
W czasie obrad nowo wybrani Radni oraz Burmistrz złożyli ślubowanie. Następnie wybrano Przewodniczącego oraz Wiceprzewodniczących. Przewodniczącą została, jednogłośnie wybrana Marta Woźniak-Hoffman. Wiceprzewodniczącymi: Agnieszka Niewęgłowska, również wybrana przez aklamację i Tomasz Piosik, który także otrzymał komplet głosów.
Poszerzono również porządek obrad o wybranie członków komisji stałych:
Komisja Rewizyjna:
Przewodniczący Komisji – Justyna Martenka
Zastępca Przewodniczącego Komisji – Aleksandra Oleszczyk
Członek Komisji – Konrad Mohr
Komisja Skarg Wniosków i Petycji:
Przewodniczący Komisji – Katarzyna Ratka
Zastępca Przewodniczącego Komisji – Arleta Bochyńska
Członek Komisji – Irena Radka
Komisja Rolnictwa i Ochrony Środowiska:
Przewodniczący Komisji – Arleta Bochyńska
Zastępca Przewodniczącego Komisji – Dorota Hutek
Członek Komisji – Katarzyna Ratka
Członek Komisji – Patryk Siekiera
Komisja Rozwoju Gospodarczego, Praworządności i Budżetu:
Przewodniczący Komisji – Aleksandra Oleszczyk
Zastępca Przewodniczącego Komisji – Halina Sarnowska-Nowak
Członek Komisji – Tomasz Piosik
Członek Komisji – Justyna Martenka
Komisja Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu:
Przewodniczący Komisji – Konrad Mohr
Zastępca Przewodniczącego Komisji – Irena Radka
Członek Komisji – Agnieszka Niewęgłowska
Członek Komisji – Patryk Siekiera
Zaprezentujmy nowych radnych
Marta Woźniak-Hoffmann
Obecnie pracuję w firmie produkcyjnej Dora Metal, w której jestem dyrektorem generalnym, członkiem zarządu. Poprzednio pracowałam w Exalo Drilling, a jeszcze wcześniej w spółce Poszukiwania Nafty i Gazu Nafta i tam przechodziłam różne szczeble, od księgowości aż po dyrektora finansowego. Wcześniej ukończyłam magisterskie studia dzienne na wydziale zarządzania, gdzie następnie podjęłam studia doktoranckie, które również ukończyłam na Akademii Ekonomicznej, obecnie Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. W gminie Kaczory mieszkam wraz z mężem od niedawna we wsi Brodna, dokąd się przeprowadziliśmy z Piły.
Jeśli chodzi o doświadczenie samorządowe przyznaję szczerze – nie mam żadnego. Zresztą wszyscy potencjalni wyborcy o tym dobrze wiedzieli, bo nie było moim marzeniem zaangażowanie polityczne, nawet na takim poziomie jak samorząd. W momencie zamieszkania tutaj, pojawiły się jednak okoliczności, w wyniku których wzięłam pod uwagę opcję kandydowania do rady, namawiana przez kilka osób. Mnie się jednak wydawało, że kompletnie nie mam szans, żeby zaistnieć, bo byłam nieznana. Zaangażowałam się jednak społecznie w momencie, kiedy pojawiła się opcja spalarni odpadów niebezpiecznych w mojej okolicy. W momencie, kiedy kilka osób namawiało mnie żebym wystartowała, wzięłam tę propozycję na poważnie.
Komisje. Jestem Przewodniczącą Rady Miasta i Gminy, i nie zasiadam w żadnej komisji. Dzięki temu ktoś mógł znaleźć się w którejś z komisji. Uważam, że moje doświadczenie zawodowe będzie przydatne w pracach rady. Mam doświadczenie w zakresie finansowym i zarządzaniu. Poza tym generalnie od dawna byłam społecznikiem, bo organizowałam różne akcje i nigdy nie było tak, że ja tylko poprzestawałam na pracy zawodowej. Angażowałam się w różne inicjatywy, a przy tym również dużo podróżowałam pracując w poprzedniej firmie, np. do Egiptu, Gruzji, w konsekwencji czego spotykałam się również z ambasadorami, nawiązywałam kontakty dyplomatyczne z pracownikami MSZ. Nie jest to rzecz jasna bezpośrednio związane z pracą samorządową, ale mam, powiedzmy, globalny ogląd na to jak powinna wyglądać praca społecznika, bo tak podchodzę do pracy w samorządzie.
Kampania. Była prowadzona z naszej strony, wydaje mi się bardzo fair. Chcieliśmy pokazywać możliwości, które mamy, w którą stronę chcemy podążać i dokąd będzie zmierzała gmina, jeśli uda nam się wygrać. Prowadziliśmy kampanię praktycznie dość cicho. Dla mnie to było na początku nawet zbyt cicho. Przeciwnicy robili bardzo szeroko zakrojoną kampanię, bardzo profesjonalną, więc gdybyśmy mieli faktycznie iść na „noże” – tak jak to jest w polityce ogólnopolskiej czy generalnie światowej – mogłoby to być źle odbierane przez społeczeństwo. My spotykaliśmy się z ludźmi dom po domu, człowiek z człowiekiem, w zasadzie na tym poprzestaliśmy. Mieliśmy oczywiście jakieś ulotki, parę bilbordów, generalnie wspólnych, niewiele było indywidualnych, tylko po to, aby pokazać swoją twarz, która jest może niekoniecznie znana jak moja. Mimo, że jak wspominałam prowadziliśmy kampanię bardzo fair, doświadczaliśmy ataków, zwłaszcza w momencie, gdy założyliśmy na Facebooku stronę naszego komitetu wyborczego. Były to dwie różne kampanie: cicha i natarczywa. Po wyborach zorganizowałam spotkanie, podczas którego podziękowałam mieszkańcom, niezależnie od tego, kto na kogo głosował.
Hobby. Generalnie bardzo lubię spotykać się z ludźmi. Interesuję się medycyną chińską, bardzo lubię spacery po lesie z moim psem i na to muszę zawsze znaleźć czas. Jest to też korzystne dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Lubię spotkania z rodziną, z przyjaciółmi. Jestem też zawołanym czytelnikiem. Mam pokoik, w którym znajduje się regał na całą ścianę i tam jest mnóstwo moich książek. Czytam jak tylko mam wolny czas. Teraz zauważyłam, że ten wolny czas bardzo mi się skurczył, dlatego czytam głównie wieczorami. Można powiedzieć, że na pewno poprawiam czytelnictwo w Polsce.
Arleta Bochyńska
W samorządzie nigdy nie działałam i nie pracowałam. Z wykształcenia jestem agronomem. Prowadzę małą działalność gospodarczą związaną z meblarstwem (sklepy meblarskie), chociaż jestem na emeryturze. Chciałam zaangażować się w pracę na rzecz gminy, zadziałać w branży rolniczej oraz wspomóc małe i duże przedsiębiorstwa. W dużym stopniu właśnie to skłoniło mnie do startu w wyborach. Były też luźne rozmowy, m.in. z kolegą, który wcześniej był w samorządzie. Właśnie on namawiał mnie abym kandydowała uważając, że nadaję się na radną. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że z mężem prowadzimy też gospodarstwo, hodowlę bydła mięsnego i należymy do związku hodowców bydła mięsnego. Bierzemy udział w konkursach, także z sukcesami. Na nie przyjeżdżają samorządowcy, wojewodowie i to mnie też trochę wciągnęło poprzez rozmowy z nimi. Chcę przekazać naszej małej społeczności rolniczej wiedzę na temat różnych upraw, jak je stosować. To nie tylko bydło, ale też kukurydza. Chcę przekazywać wiedzę. Może młodych nakłonić do zaangażowania nie tylko w uprawę roślin i warzyw.
Kampania. Moja kampania powiedziałabym, nie była natarczywa. W moim okręgu wyborczym, gdzie mieszkam, jestem znana i nie musiałam za bardzo mieszkańców namawiać. Kampania była spokojna, umiarkowana, przebiegła dobrze.
Skład Rady jest całkowicie nowy i wierzę w to, że zgodnie będziemy podejmować mądre decyzje. Nasza wcześniejsza, tutaj wybrana piętnastka była bardzo zgrana. Teraz też próbujemy rozmawiać, mimo że są pewne opory, ale myślę, że się dogadamy, bo nie ma wyjścia.
Hobby. Z hobby to trudna sprawa ze względu na brak czasu. Chyba, że jazda ciężarówką po meble, to taka odskocznia, lub praca w ogrodzie. Mam spory kawałek ziemi do obrobienia. To coś innego, co mi się podoba i daje odstresowanie.
Dorota Hutek
Jestem mieszkanką Rzadkowa, żoną, mamą dwóch synów. Z wykształcenia jestem technikiem rolnikiem, a obecnie słuchaczką pierwszego roku na kierunku medycznym. Wspólnie z mężem prowadzimy gospodarstwo rolne. Jestem też sołtysem wsi Rzadkowo.
Kandydowanie do rady miasta i gminy Kaczory było przemyślane. Dlaczego nie spróbować? Po pierwsze pojawiła się propozycja, a po drugie będąc sołtysem znam potrzeby i problemy mieszkańców nie tylko z naszej miejscowości, bo kontaktowały się ze mną również osoby z ościennych miejscowości z problemami, propozycjami czy wnioskami. I starałam się zawsze w jakiś tam sposób im pomóc. Właśnie to miało duży wpływ na to, że podjęłam decyzję o kandydowaniu. Od początku kierowała mną chęć, żeby mieć realny wpływ na to, co dzieje się w naszej gminie, żeby też w jakiś sposób pomagać mieszkańcom. Również, jako sołtys wiem z czym wiąże się ta funkcja i wiem, że jest potrzebny dialog z sołtysami, radami sołeckimi, bo to będzie się przekładało na plus dla naszej gminy. Na pewno, jako osoba, która prowadzi gospodarstwo rolne znam problemy rolników i wiem, że tutaj też jest potrzebny dialog. Oczywiście myślę, że bogactwem naszej gminy są również produkty lokalne, które powinny być promowane. Nie tylko takie jak warzywa czy przetwory, ale też piękne rękodzieła.
Komisje. Jestem zastępcą przewodniczącej Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska. To był mój świadomy wybór z racji tego, że moi pradziadkowie, po części też rodzice, a obecnie ja wspólnie z mężem prowadzimy gospodarstwo rolne, czyli temat znany. Wiem, z czym rolnicy się borykają, z jakimi problemami muszą sobie radzić.
Myślę, że z biegiem czasu będzie wychodziło na wierzch, jakie są potrzeby i wtedy będę starała się w jakiś sposób zadziałać. Jestem optymistką i wierzę w to, że każdą decyzję będziemy podejmować z myślą o mieszkańcach i że dojdziemy do takiego porozumienia, żebyśmy jako rada funkcjonowali dobrze.
Nasza gmina jest przepiękną gminą w powiecie pilskim. Bogactwem jej są m.in. lasy i piękne jeziora. Problem jest chyba troszeczkę innej natury, bo żeby wyeksponować to wszystko i zachęcić turystów do przyjazdu są potrzebne środki. Trzeba je pozyskać. Myślę, że w tym kierunku powinniśmy zadziałać, a potem samo to już zaprocentuje, że turyści tak jak niegdyś przybywali, znowu tu powrócą.
Kampania. Mieszkańcy wiedzą, że kandydowałam z innego komitetu wyborczego i kampania była bardzo aktywna, dynamiczna, bo takiej chcieliśmy. Być blisko mieszkańców, przedstawić się im, poznać ich potrzeby. Kosztowało to sporo naszego czasu, chcieliśmy z jak największą ilością mieszkańców spotkać się bezpośrednio, ale myślę, że warto było to dla mieszkańców zrobić.
Hobby. Jestem osobą aktywną, każdą chwilę lubię spędzać na świeżym powietrzu: rower czy nordic walking. Ale mam również pasję związaną z inną miejscowością Morzewem – śpiewam w chórze parafialnym.
Justyna Martenka
Mieszkam w Kaczorach od 22 lat, a wcześniej byłam pilanką. Jestem mamą trójki dzieci, żoną. W spółdzielni NOTEĆ pracuję 9 lat. W ubiegłym roku objęłam funkcję prezesa spółdzielni. Wcześniej pracowałam przez kilkanaście lat w banku. Miałam do czynienia z obsługą klientów, najpierw fizycznych później z obsługą klientów instytucjonalnych. Również współpracowałam z samorządami, dlatego temat nie jest mi obcy.
Dlaczego postanowiłam zostać radną? Dostałam propozycję nie do odrzucenia. Wydaje mi się, że jestem na takim etapie, przede wszystkim rodzinnym, że mogłam sobie pozwolić na to, żeby troszeczkę moje dzieci się usamodzielniły i mam nadzieję, że jako radnej uda mi się skutecznie działać dla społeczności gminy.
Będąc prezesem i podczas kampanii miałam cały czas kontakt z ludźmi, nie tylko z osobami z osiedla, którzy są mi bardzo bliscy, ale również mam kontakt z ludźmi, czy to w Urzędzie Gminy czy w MOPS-ie, gdzie podpisywane są różne umowy na wykonywanie różnych zadań.
Część osób z rady znałam wcześniej, część osób dopiero poznałam. Generalnie znam chyba bardziej ludzi z Kaczor. Nie wyrabiam sobie zdania zawczasu, współpracuję. Dla mnie wystarczy być po prostu dobrym dla innych i rozumieć drugą osobę, cokolwiek się myśli, jakiekolwiek poglądy się wyznaje. My musimy się dogadać, ale nie na zasadzie rzucania sobie kłód pod nogi, lecz na zasadzie współpracy, zrozumienia i przekazywania sobie informacji. Myślę, że jest to do zrobienia zarówno z kolegami z mojego Komitetu, jak z koleżankami i kolegami z opozycji. Myślę, że damy radę i nie będziemy na siebie krzywo patrzeć.
Komisje. Wybrałam komisje, w których chcę pracować. Jestem finansistką, ekonomistką z wykształcenia, bo skończyłam rachunkowość i finanse. Wcześniej skończyłam szkołę techniczną – bankowość. Zawsze liczby, cyfry i finanse mnie pociągały. Myślę, że będzie to dobry wybór, że podołam temu obowiązkowi, że te komisje również spełnią swoją funkcję. Do komisji rewizyjnej też sama się zgłosiłam. Pracując w banku wielokrotnie miałam do czynienia z kontrolami – również tutaj w spółdzielni. Dlatego wierzę, że moje doświadczenie będzie tej komisji również przydatne.
Kampania. Była to trudna kampania, głośna z jednej strony. Ze strony naszego Komitetu byliśmy troszeczkę ciszej, może nie wycofani, ale byliśmy ciszej. Myślę, że nie daliśmy się wmanewrować w różne niepotrzebne dyskusje, bo jest to niepotrzebne. Niepotrzebnie jest robić wielki szum wokół pewnych rzeczy, bo czasami można niektórymi słowami zrobić komuś krzywdę. Każdy z nas pochodzi z różnych środowisk, każdy wykonuje różną pracę. Pracując wiele lat w samorządach można zdobyć wielkie doświadczenie, a my wszyscy tutaj jesteśmy i nowi, i młodzi, ale wierzę, że z panem burmistrzem damy radę. Dobrze, że kampania się skończyła.
Życzę nam wszystkim działającym w radzie i panu burmistrzowi powodzenia. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy swoich wyborców.
Hobby. Uwielbiam spędzać czas z moją rodziną. Uwielbiam morze, a także zaczęłam uwielbiać góry, tak od dwóch lat. Miałam bardzo ogromny lęk wysokości, ale go zaczynam przezwyciężać dla dobra całej rodziny, ponieważ teraz spędzamy czas nie tylko nad morzem, ale również w górach. Lubię pracować na działce przy roślinkach, to jest scheda po moim tatusiu. Poza tym lubię jeździć na rowerze, uwielbiam czytać książki, gdy tylko mam wolny czas. Sporadycznie oglądam filmy i seriale.
Edyta Martenka-Pawłowska
Mieszkam w Morzewie od urodzenia. Obecnie rozwijam wiedzę z zakresu opiekun medyczny. Skończyłam administrację, jestem też technikiem hotelarstwa i turystyki. Mam męża oraz dwoje dzieci w wieku 6 i 8 lat. Lubię angażować się społecznie w naszej miejscowości. Pracowałam w Starostwie w Pile, w Urzędzie Skarbowym, miałam praktyki i staże w administracji, a więc ta dziedzina nie jest mi obca.
Dlaczego wzięłam udział wyborach? To był przypadek. Ja tego nie planowałam. Planowałam natomiast zaangażować się w naszą społeczność wiejską. Propozycja o starcie przyszła chyba miesiąc przed kampanią i powiedziałam sobie: do odważnych świat należy. Więc potraktowałam to jako przygodę. Ludzie mi zaufali. Mąż nie był przeciwny, skoro lubię kontakt z ludźmi i lubię robić dobre rzeczy.
Ważna jest integracja, spotykanie się z ludźmi, a nie zamykanie się w domu. Ważne jest zadbanie o osoby, które potrzebują pomocy psychicznej i tej fizycznej, dlatego zainteresowałam się opieką medyczną, psychologią. Rozwój duszy – to jest taka moja pasja. Ważny też jest sport by ci ludzi mieli zdrową aktywność i zdrowe odżywianie.
Komisje. Chciałam zasiadać w komisjach, ale tak wyszło, że nie zasiadam. Takie, a nie inne było głosowanie, ale mam nadzieję, że znajdziemy jakieś rozwiązanie. Chciałabym należeć do Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu i w niej się udzielać. Moje pasje tutaj są największym bodźcem, by pokazać, że świat to nie tylko telefon, i niezdrowe jedzenie. Świat przekazuje nam piękne rzeczy wokół nas i możemy z niego czerpać pełnymi garściami. Tylko musimy to odnaleźć w sobie i mieć chęci.
Ta rada może wspólnie działać, mimo że każdy ma inną pozycję, inne możliwości. W każdym jest jakiś potencjał. Wierzę, że razem damy radę. Ważne, abyśmy kierowali się swoim zdaniem, a nie narzuconym przez kogoś. Po to uzyskaliśmy zaufanie od wyborców, aby nie kierować się narzucaną od innych wolą, tylko własną, wewnętrzną.
Mam nadzieję, że współpraca z burmistrzem będzie układać się dobrze. Tutaj najważniejszą rzeczą jest rozmowa.
Hobby. Sport, zielarstwo, zdrowe jedzenie i artystyczne rzeczy – malarstwo. Czytam książki, jak tylko mam czas. Ulubione potrawy to brokuły, szparagi, czasami zjem mięso.
Konrad Mohr
Od urodzenia mieszkam w Śmiłowie. Od 9 lat prowadzę firmę budowlaną w Śmiłowie, a od 2 miesięcy sklep z alkoholem w Wałczu. Jestem po szkole gastronomicznej w Pile – dwa lata pracowałem w zawodzie. Potem była okazja zarabiać na budowlance w Niemczech. A teraz handlujemy oknami, drzwiami, bramami garażowymi razem z montażem. Wcześniej jeździłem busem jako kurier.
Nie miałem wcześniej doświadczenia samorządowego. Mam przyjaciela prawnika, samorządowca i rozmawialiśmy o tym, co się dzieje w gminie. Wtedy przyszła myśl z analizą, że potrzebne są zmiany, stąd ten mój start. A że jestem młody to chętnie poudzielam się dla mieszkańców. Nawet fajnie wyszło, że cała rada to nowe osoby. Dobrze się współpracuje już od początku. Nawet w kampanii każdy się wspierał. Fajna ekipa, dużo pomysłów na rozwój gminy. Myślę, że powinno być dobrze.
Kampania była ciężka, gdzieś tam były jakieś małe nieprzyjemności. Śmieję się, że to taka mała polityka, a co dopiero dzieje się wyżej. Ale generalnie wyszło pozytywnie. Dużo pracy, rozmów z ludźmi, którzy powiedzieli, że chcą młodych osób z pomysłami, z chęcią do pracy. To taki kredyt zaufania od nich na pięć lat. Nasza kampania była spokojna.
Myślę, że nasza strona i ta druga strona polityczna chcą współpracować. Wiadomo, że mogą być tematy sporne, ale my nie szliśmy walczyć, tylko poszliśmy dla ludzi, dla społeczeństw swoich miejscowości, aby ich reprezentować. Nawet w ostatnich głosowaniach było widać, że jak ktoś miał przeciwne zdanie to wstrzymywał się od głosu.
Komisje. Jestem przewodniczącym Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu oraz członkiem Komisji Rewizyjnej. Każdy powiedział, w której komisji najlepiej będzie się czuł, a potem była weryfikacja poprzez głosowanie. Moja mama pracowała całe życie w Przedszkolu, więc wiem jak to funkcjonuje – jakie są zapotrzebowania. Ważne, aby była rozmowa, współpraca na linii człowiek – człowiek.
Pomaganie. Chociaż piłka nożna mnie nie interesuje, to mam kontakt z działaczami tego sportu. Ostatnio byłem w klubie Orkan Śmiłowo, gdzie powiedziano mi, że potrzebują nowego laptopa – już poszło pismo do burmistrza, i będziemy rozmawiać. Tam powstała też grupa dla dzieci, której również potrzebna jest pomoc.
Czy coś udoskonalić? Nasza Gmina jest dobrze wyposażona. Nie ma takiego czegoś, że komuś się źle żyje. Mamy na bieżąco robione drogi, chodniki, połączenia wodociągowe. Do zrobienia są ewentualnie rzeczy kosmetyczne.
Współpraca. Uważam, że dobrze będzie się układać współpraca z tak doświadczonym burmistrzem. Od początku kampanii nas wspierał, były rozmowy o potrzebach gminy. Burmistrz wie, że cała rada jest nowa, w tym 11 kobiet, wie też i on, i my, że mamy ciężkie zadanie na najbliższe pięć lat. My i on musimy się dotrzeć i współpracować.
Hobby. Należę od trzech lat do klubu strzeleckiego – to taka moja perełka. Wcześniej sportowo łowiłem ryby i jeździłem po kraju na zawody. Lubię jazdę na rowerze, na więcej nie mam czasu.
Agnieszka Niewęgłowska
Jestem mieszkanką Śmiłowa od 30 lat. Zawodowo jestem związana z poligrafią i papiernictwem, ponadto działam społecznie. Na początku były zakłady graficzne, a papiernictwo dlatego, że przez 7 lat prowadziłam centrum cięcia papieru dla chińskich i skandynawskich fabryk. Tak więc w tym papiernictwie swoje korzenie zostawiłam. W okresie pandemii kontynuowałam naukę na studiach podyplomowych. Moją pasją jest nauka, poszerzanie wiedzy i doświadczenia. Aktualnie pracuję w jednej z pilskich drukarni.
W radzie jestem Wiceprzewodniczącą Rady Miasta i Gminy oraz członkiem Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu. Taki był mój wybór, dlatego, że jestem przewodniczącą Koła Gospodyń Wiejskich w Śmiłowie, a całe swoje życie praktycznie jestem czynnym sportowcem. Aktualnie już tylko rekreacyjnie, ale w okresie wcześniejszym zajmowałam się tym zawodowo. Trenowałam m.in. judo w Pile u panów Jopków, ale były też inne sporty.
Jeżeli chodzi o kampanię wyborczą, starałam się do niej podejść bardzo otwarcie i uczciwie, dlatego że w poprzednich kampaniach nie było osoby z mojego obszaru, ze Śmiłowa. Zdawałam sobie sprawę, że przez ostatnich pięć lat w moim okręgu niewiele się działo. W związku z tym postanowiłam, że wystartuję i jak zostanę radną będę starała się coś dobrego zrobić dla mieszkańców. Staram się przynajmniej od 3 lat działać w radzie sołeckiej w Śmiłowie, od roku w Kole Gospodyń Wiejskich, i to przynosi efekty. Jako członek Rady Miasta i Gminy Kaczory będę miała jeszcze więcej możliwości, żeby zadbać o te miejscowości.
Bardzo dobrze, że w radzie zasiadają nowe osoby z różnych środowisk, z różnym doświadczeniem zawodowym i osobistym. Będą mogły się wykazać bazując na dobrych wzorcach poprzedników, aczkolwiek będą też chciały wnieść powiew świeżości, dodać trochę nowości w służbie dla społeczeństwa gminy.
Współpraca. Jeżeli chodzi o współpracę z panem burmistrzem, to nie mogę na nią narzekać. Zarówno Rada Sołecka czy Koło Gospodyń nie miały problemu w kontaktach z panem burmistrzem. Nie było żadnych trudności. Liczę na kontynuację tej dobrej współpracy z włodarzem miasta i gminy. Uważam, że pan burmistrz też musi dostosować się do nas, do naszych potrzeb i musimy wspólnie działać na zasadzie kompromisu.
Hobby. Społecznik ma mało czasu na hobby, ale bardzo lubię teatr, musicale. Jak mam czas wolny staram się po prostu wybrać gdzieś do teatru, do kina. Staram się zarażać tym hobby inne osoby.
Aleksandra Oleszczyk
Jestem wieloletnim samorządowcem, wśród radnych mam największy staż. Pracuję obecnie w sferze księgowości, w Nadleśnictwie w Kaczorach. Posiadam wykształcenie ekonomiczne w kierunku właśnie rachunkowości. Moja praca zawodowa opierała się zawsze na budżecie. W większości były to szkoły i Zakład Ubezpieczeń Społecznych i właśnie samorządy, w których pracowałam. Radną nigdy nie byłam, ale przez 9 lat pracowałam w starostwie powiatowym w Pile i niespełna 4 lata w Urzędzie Gminy w Kaczorach. Myślę, że to doświadczenie na pewno daje inne spojrzenie na wiele rzeczy. Sama znajomość przepisów w jakimś stopniu też będzie dużym plusem.
Po czterech latach związanych z gminą nie ukrywam, że z chęcią chciałam podjąć się kandydowania na radną, bo myślę, że mogę jednak sporo wnieść dla społeczności lokalnej. Cieszę się, że tak się stało i będzie fajnie działać na rzecz społeczności Kaczor.
Oczywiście rada jest nowa i trzeba dodać, że jest to rada w większości składająca się z kobiet. Każdy z nas jest ze środowiska, z którego też może dużo wnieść. Mamy na pewno inne spojrzenie niż poprzednia rada. Myślę, że dogadamy się, bo mam wrażenie, że jesteśmy naprawdę taką grupą, która potrafi to zrobić. Patrzę bardzo pozytywnie na tę kadencję i wierzę, że uda się wiele fajnych rzeczy zrobić we współpracy panem z burmistrzem.
Komisje. Jestem członkiem w dwóch komisjach. W komisji rewizyjnej jestem wiceprzewodniczącą, natomiast w komisji rozwoju gospodarczego, praworządności i budżetu jestem przewodniczącą. To mój wybór, bo były to najbliższe mi komisje.
Kampania. Jako, że nie jestem rodowitą kaczorzanką, startując na radną byłam chyba najbardziej zaangażowana w tę kampanię. Była to kampania dosyć intensywna, powiedziałabym, że nawet, dosyć wymagająca. Ale ze strony naszego Komitetu staraliśmy się, aby była bardzo wyważona i spokojna. Myślę, że właśnie ta forma kampanii dała taki, a nie inny wynik. Każdy przyjął inną strategię i jakie to dało skutki każdy widzi. Przewaga jako Komitetu nie była wielka i pana burmistrza również, ale spokój i doświadczenie odzwierciedliło się w wynikach wyborów.
Hobby. Jestem dosyć aktywna sportowo, bo biegam w miarę możliwości czasowych, jeżdżę na treningi, może bokserskie to za dużo powiedziane, z elementami boksu. Także sporo staram się z rodziną podróżować. Podróże też mamy raczej aktywne. Nie są to podróże wypoczynkowe. Spędzane są na rowerze, więc staram się prowadzić dosyć aktywny tryb życia.
Irena Radka
Jestem już prawie od 2 lat na emeryturze, ale w ciągu 41 lat mojej pracy zawodowej 32 spędziłam pracując w gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, potem w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. Przedtem pracowałam w służbie zdrowia. Zawodowo większość mojego czasu to była praca na stanowisku kierownika ośrodka pomocy społecznej.
To jest moja pierwsza kadencja w radzie, a o starcie w wyborach zdecydowałam wyłącznie ja sama. Stwierdziłam, że całe życie pracowałam z ludźmi, zajmowałam się różną tematyką i warto doświadczenie z tamtego czasu wykorzystać w pracy, jako radna.
Komisje. Jestem członkiem Komisji Skarg, Wniosków i Petycji; zastępcą przewodniczącego Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu. Jest to komisja, która mnie interesowała z uwagi na moje poprzednie doświadczenie zawodowe. Przede wszystkim z uwagi na to, że interesuje mnie Człowiek i co możemy dla niego zrobić. Infrastruktura, to wszystko jest bardzo ważne, ale dla mnie najważniejszy jest Człowiek i chciałabym właśnie w tym kierunku iść.
Oczywiście jesteśmy „młodymi” radnymi i na wiele rzeczy patrzyłam przed wyborem inaczej niż teraz. Trzeba po prostu pewne rzeczy rozeznać, okrzepnąć, zastanowić się nad tym wszystkim, co można ewentualnie dla naszych mieszkańców zrobić.
Edukacja, zdrowie, sport. Ale nie tylko taka edukacja typu szkoły podstawowe, lecz edukacja naszego społeczeństwa w każdym kierunku. Możemy rozwijać kulturę, żeby ludzi uwrażliwić na pewne rzeczy. Ekologia – to wszystko, co jest związane z naszym życiem, żeby to życie było przyjemniejsze, łatwiejsze, bogatsze w różne emocje. Mnie bardzo interesuje pomoc społeczna ze względów zawodowych. Pewne rzeczy, które można by jeszcze zrobić, dając ludziom różne możliwości typu jakieś usługi opiekuńcze, dzienne domy pobytu. Oczywiście to są plany na dłuższą perspektywę, ale można by małymi krokami pewne rzeczy zrealizować.
Wierzę, że będzie dobrze wyglądać współpraca z tak doświadczonym burmistrzem. Podstawą współpracy jest dialog, więc ja liczę na ten dialog z każdej strony. Zresztą były takie zapewnienia ze strony pana burmistrza i pani przewodniczącej. Ja byłam niezależną kandydatką z własnego Komitetu i uważam, że dialog to jest podstawa. Możemy się nie zgadzać, ale w pewnych sprawach do konsensusu trzeba dojść.
Kampania. Podczas spokojnie prowadzonej kampanii spotkałam się z wielką życzliwością, nie spotkałam się z jakimiś uwagami, uszczypliwościami czy złośliwościami. Naprawdę za to bardzo serdecznie dziękuję.
Prywatnie mam męża trzech synów – są to już ludzie dorośli, wnuka, wnuczkę. Jesteśmy od 1989 r. mieszkańcami Kaczor, ale nie pochodzimy stąd, tylko z niedalekiego Morzewa, z czego jesteśmy bardzo dumni.
Hobby. Moje hobby to przede wszystkim książki. Jestem uzależniona od czytania. Wiadomo kultura, film, teatr. Trochę pływam, trochę chodzę z kijkami. Przychodzę do Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Kaczorach na gimnastykę dla seniorów. Trochę też zajmowałam się w czasach pandemii haftem – mieliśmy nawet wystawę. Właściwie mam bardzo dużo zainteresowań. Lubię też spędzać czas w ogrodzie.
Katarzyna Ratka
Mieszkam od urodzenia w Kaczorach. Niektórzy moi znajomi określają mnie rdzenną mieszkanką, dlatego że wszystkich znam i znam historię, interesuję się tym. Uwielbiam nasze krajobrazy, naszą przyrodę i po prostu jestem utożsamiana z miejscowością Kaczory, tym bardziej, że prowadzę pracownię krawiecką, dzięki której bardzo dużo osób poznałam, szczególnie tych, którzy się przeprowadzili do Kaczor.
Moja droga zawodowa jest związana z krawiectwem, z szyciem. Skończyłam zawodową szkołę oraz technikum krawieckie i pracuję całe życie w zawodzie. To jest moja pasja, ale też pasją jest fotografia. Uwielbiam robić zdjęcia tak zwane krajobrazowe. Tutaj mam duże pole do popisu, bo w gminie Kaczory jest mnóstwo pięknych miejsc, które są warte uwiecznienia.
Komisje. Zasiadam w dwóch komisjach. Jestem przewodniczącą w komisji skarg i wniosków oraz petycji, jestem też członkiem w komisji rolnictwa i ochrony środowiska. W pewnym sensie wybór komisji należał do mnie, bo zależy mi bardzo na ochronie środowiska, na zdrowym powietrzu i na tym, żeby tu po prostu było zielono, czysto i komfortowo.
To kandydowanie było niespodziewane w moim przypadku, ponieważ kilka lat temu mieliśmy duży problem na ulicy Chodzieskiej. Chodziło dokładnie o fabrykę papieru, od której dzieli nas płot ogrodu. Najpierw jak była małą papiernią nie wadziła nikomu, ale w momencie, gdy zaczęła się coraz bardziej rozrastać, zaczynał nam przeszkadzać hałas, szum, smród i tak dalej. Gdy dowiedzieliśmy się podczas pandemii o planach rozwoju, a petycje i protesty nic nie pomagały, zaczął dojrzewać pomysł, aby kandydować na radną. Gdy powstawał nasz komitet i dostałam propozycję od pana burmistrza czy nie chciałabym zostać radną, bo widział moje starania, moje zaangażowanie i aktywność, zdecydowałam się. Oczywiście ze strony papierni miałam w tamtym czasie dużo nieprzyjemności, byłam pomawiana. Posypały się też hejty, gdy byłam kandydatką. Okazało się, że wygrałam. Miałam o 95 głosów więcej niż mój kontrkandydat. Więc chyba to świadczy o tym, że jednak ludzie pozytywnie mnie odbierają.
Kampania była bardzo emocjonalna i zabrała nam dużo energii, ale było warto. Bardzo dziękuję za dużą ilość głosów, jest to dla mnie bardzo ważne, że zyskałam zaufanie tylu osób. Postaram się z całego serca nie zawieść, nadal robić wszystko tak jak robiłam, bo uważam, że to było w porządku. My jako radni, którzy mamy małe okręgi obejmujące kilka ulic, naprawdę nie potrzebujemy dużych reklam, dużych informatorów, ulotek, ponieważ ludzie, którzy mieszkają w okolicy są naszymi sąsiadami i bardzo dobrze nas znają. Wystarczy powiedzieć nazwisko i wszyscy wiedzą, kto to jest i czy zasługuje na zaufanie.
Hobby. Moje hobby to przede wszystkim fotografia, oczywiście sztuka. Może nie umiem malować, ale bardzo lubię komponować obrazy na zdjęciach. Uwielbiam chodzić po górach, uwielbiam również wycieczki rowerowe, uwielbiam nasze rejony – lasy jeziora rzeki. Uwielbiam spacerować.
Halina Sarnowska-Nowak
Mieszkam w Dziembówku od 13 lat. Działam w Radzie Sołeckiej i w Kole Gospodyń Wiejskich. To mnie zainspirowało, aby wystartować do Rady Miasta i Gminy Kaczory. Jest to podbudowa, ponieważ poznałam mieszkańców, ich potrzeby i lepiej będzie ich reprezentować na wyższym szczeblu samorządu. Moim głównym celem jest mobilizacja całego społeczeństwa, aby każda grupa społeczna aktywnie działała na rzecz danej wsi. Dlatego organizuję dużo imprez z radą sołecką i kołem gospodyń. Coraz więcej ludzi na nie przychodzi, a na spotkania dla seniorów to już ponad setka. Uważam to za super osiągnięcie. Są też imprezy dla dzieci, typu rozpoczęcie, zakończenie wakacji, spotkania z Mikołajem czy zającem Wielkanocnym.
Jestem z zawodu księgową i dlatego zapisałam się do Komisji Rozwoju Gospodarczego, Praworządności i Budżetu, gdzie jestem zastępcą przewodniczącej. Pisałam pracę licencjacką na temat podatków w gminie, więc mam nadzieję, że uda się zdobytą wiedzę w tej komisji wykorzystać, by poprawić finanse.
Współpraca. Ja jestem otwarta na współpracę. Po to jesteśmy w tej radzie, aby reprezentować nasze małe społeczności. Uważam, że nieważne, z którego się startowało komitetu, ale ważne, aby działać razem dla dobra naszych mieszkańców. Zarówno my jak i obóz przeciwny będziemy wychodzić z dobrymi inicjatywami dla mieszkańców, a animozje będziemy chować do kieszeni. Będzie dobra współpraca, o czym jestem przekonana.
O starcie w wyborach myślałam już 3 lata temu, kiedy śp. teść mnie do tego zachęcał. Mówił, że skoro i tak działam to może na wyższym szczeblu więcej uda mi się osiągnąć. Podłapałam i stwierdziłam, że spróbuję. Mieszkańcy mi zaufali i obdarzyli mandatem radnej. I to oni są najlepszym wyznacznikiem. Skoro mnie wybrali to się nadaję.
Kampania. Aktywnie działaliśmy z naszą kandydatką na burmistrza. Organizowaliśmy spotkania we wszystkich sołectwach na terenie całej gminy. Przedstawiliśmy program wyborczy. Były takie wydarzenia jak Marsz Czerwonych Serc w ramach WOŚP, czy robiliśmy akcję rozdawania ciepłego kakao przed pociągiem. Chcieliśmy, aby mieszkańcy nas poznali. Byliśmy otwarci na współpracę i dialog. Dzięki czemu część z nas została wybrana.
Co należy usprawnić? Uważam, że trochę bardziej powinno się zwrócić uwagę właśnie na to, aby mieszkańcy mieli prawo wypowiedzi i mogli się udzielać. Brakuje tych spotkań wiejskich, na których poznajemy potrzeby mieszkańców. Oczywiście inwestycje na całą gminę są bardzo dobre, ale warto jest spotykać się z mieszkańcami, którzy wiedzą najlepiej lokalnie, co jest im najbardziej potrzebne.
Hobby. Rodzina i piękno krajobrazu. Mam czteroletnią córkę i ona zajmuje dużo mojego wolnego czasu. Interesuję się wędkarstwem, razem z mężem aktywnie łowimy ryby. Lubię jazdę motocyklem, na który mam prawo jazdy. Wolny czas staram się spędzać aktywnie. Podoba mi się krajobraz gminy Kaczor więc postanowiłam wybudować dom w Dziembówku z widokiem z okna na Dolinę Noteci. Jest dużo zielonych terenów. Mam sporo pomysłów, aby wykorzystać walory naszych jezior. Można np. ściągnąć coś takiego jak szlak z rybami, który jest w niedalekiej Trzciance, i zrobić u nas podobną ścieżkę dydaktyczną, edukacyjną dookoła naszego jeziora Kopcze.
Patryk Siekiera
Od urodzenia mieszkam w Równopolu, w którym prowadzę gospodarstwo rolne wraz z rodzicami. Jestem kawalerem. W gospodarstwie hoduję bydło opasowe oraz uprawiam zboże i ziemniaki. Jestem też sołtysem w miejscowości Równopole. Znam od podszewki jak to wszystko działa. Bardzo lubię swoją wieś i bardzo lubię pomagać ludziom. Stwierdziłem, że chcę działać w szerszym obrębie. Decyzja nie była oczywista. Do samego końca zastanawiałem się i nie byłem pewny czy w ogóle wystartuję. Troszkę się obawiałem czy dam radę, bo jako rolnik mam bardzo dużo pracy. Jednak decyzja była na tak, udało się zdobyć poparcie mieszkańców, by zostać radnym i działamy. Tę szalę, że jednak wystartowałem przechylił burmistrz. Z nim przez ostatnie 5 lat dobrze się współpracowało, wiem jak działa i to on pierwszy zaproponował mi start w wyborach. No i się zgodziłem.
Komisje. Jestem członkiem Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, członkiem Komisji Zdrowia, Oświaty, Kultury i Sportu. Chciałem być w tych komisjach, bo jako rolnik nie wyobrażam sobie nie być w komisji rolnictwa. Ponadto, jako młodemu człowiekowi lubiącemu sport i kulturę pasowała mi ta druga komisja. Myślę, że doświadczenie, które zdobyłem jako sołtys pomoże mi podczas pracy w tych komisjach. Przez ostatnie pięć lat miałem sporo do czynienia z ludźmi, mieszkańcami swojej miejscowości. Wiem, jakie są ich potrzeby, czego chcą, czego oczekują i potrafię z nimi rozmawiać, a te doświadczenia są bardzo pomocne. Jestem również osobą znaną mieszkańcom.
Kampania. Z mojej strony kampania była spokojna. Wywiesiłem tylko kilka plakatów by ludzie mieli świadomość, że startuję. Przeszedłem się również po swoich miejscowościach, z których kandydowałem i tam rozmawiałem z mieszkańcami. Byłem miło przyjmowany, nawet byłem w szoku, że zapraszali na kawę, aby posiedzieć z nimi i porozmawiać.
Co należy zmienić, udoskonalić? Nasza gmina jako jedna z nielicznych ma tak naprawdę wszystko. Do poprawy pozostają drobnostki, szczegóły, luksusy. Moim pierwszym celem, jaki przed sobą postawiłem jest stworzenie placu zabaw dla dzieci w Byszewicach, bo tam go nie ma. Dążymy do realizacji tej inwestycji.
Już po pierwszej roboczej sesji było widać, że Rada będzie działać prężenie i sobie poradzimy. Podejrzewam, że nasza opozycja może mieć swoje zdanie, ale śmiem twierdzić, że w większości spraw ważnych dla gminy będziemy głosować jednogłośnie. Każdy chce działać na rzecz gminy, a nie przeciwko gminie. Myślę, że z biegiem czasu wszyscy się dotrzemy i dogadamy. Współpraca z burmistrzem była, nadal jest i będzie. Lubimy rozmawiać na każdy temat i nie mam obaw, że tak powiem kolokwialnie, że kiedykolwiek nas przegoni. Więc jestem spokojny.
Hobby to sport. Jeżdżę na rolkach, rowerem, biegam. Moim marzeniem jest skok ze spadochronu, a latałem już motolotnią. Lubię sporty aktywne i czasem ekstremalne.
Ulubiona moja potrawa? To chyba polski domowy obiad i jako producent ziemniaka muszę go chwalić.
Pozostała trójka radnych:
Monika Heymann
Tomasz Piosik
Jarosław Szymański
—
Burmistrzowi i wszystkim radnym życzymy powodzenia oraz udanego działania na rzecz Miasta i Gminy Kaczory, a przede wszystkim mieszkańców.
Marek Mostowski