Pilanki wygrały we Wrocławiu i gonią czołową ósemkę

pilanki_wygraly

W zaległym meczu Ligi Siatkówki Kobiet, który kończył zmagania żeńskiej ekstraklasy w tym roku, #VolleyWrocław podejmował PTPS Piła. Mimo wygranej w pierwszym secie wrocłąwianki nie zdobyły w tym spotkaniu nawet punktu, ulegając rywalkom 1:3. Podopieczne trenera Mirosława Zawieracza pokazały, że do końca będą walczyć o miejsce w czołowej ósemce, a do miejsca gwarantującego grę w play-off tracą już tylko punkt.

As serwisowy Kingi Kasprzak sprawił, że od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęły to spotkanie gospodynie. Dodatkowo po dwóch błędach własnych Oliwii Urban przewaga ta wzrosła do trzech ,,oczek”. Obie drużyny wolno wchodziły w ten mecz popełniając na jego początku sporo pomyłek. Po wykorzystanej kontrze przez Aleksandrę Kazałę pilanki zmniejszyły dzielący oba zespoły dystans, ale po zagraniu blok-aut w wykonaniu Kasprzak ponownie on wzrósł (12:8). Po czasie wziętym przez Mirosława Zawieracza jego podopieczne zapunktowały trzykrotnie pod rząd i gra się wyrównała. Dobrze prezentowały się w tym fragmencie w bloku, czym nie tylko doprowadziły do remisu, ale po zatrzymaniu Karoliny Fedorek zrobiło się 14:16. Uderzenie Aleksandry Rasińskiej miało być zapowiedzią emocjonującej końcówki (19:19). Siatkarka ta wzięła na siebie ciężar zdobywania punktów i po jej dobrych zagrywkach było 22:20. Kiedy Kasprzyk trafiła z lewej flanki na tablicy wyników było 23:20, jednak błędy własne wrocławianek sprawiły, że do końca musiały drżeć o wynik. Wybroniły się ustawiając blok, dzięki czemu wygrały premierową odsłonę do 23.

Fatalnie rozpoczęły drugą partię wrocławianki, które po autowym uderzeniu Aleksandry Rasińskiej przegrywały 0:4. To głównie ich pomyłki powodowały, że nie dawały sobie szans na zbliżenie się do swoich przeciwniczek. Siatkarki PTPS-u w dalszym ciągu dobrze grały blokiem, tracąc przy tym skuteczność w ataku. Natalia Gajewska większość piłek kierowała do Rasińskiej, która jako nieliczna we wrocławskim zespole punktowała (8:10). W końcu musiała pomylić się i ona, przez co różnica ponownie wynosiła cztery ,,oczka”. Kolejny as serwisowy Kingi Kasprzak w tym spotkaniu sprawił, że miejscowe zmniejszyły straty do dwóch i różnica ta utrzymywała się przez dłuższą chwilę. Gospodynie doścignęły swoje rywalki po autowym zagraniu Aleksandry Kazały i sprytnym przebiciu piłki przez Kasprzak (17:17). Dwie kolejne akcje jednak przegrały i znowu musiały gonić. W myśl przysłowia, że niewykorzystane sytuacje się mszczą to zawodniczki #Volley miały w górze piłkę na wyrównanie, ale nie trafiła Rasińska. Zaraz potem została zatrzymana i po kolejnej jej pomyłce przyjezdne zwyciężyły do 23.

Skończona kontra w wykonaniu Aleksandry Kazały sprawiła, że to jej zespół lepiej otwarł trzeciego seta (2:4). Szybko jednak do remisu ze środka siatki doprowadziła Karolina Fedorek. W kolejnej akcji nie poszło jej już tak dobrze i znowu dwa punkty więcej miały pilanki. Do trzech powiększyły dzielący oba zespoły dystans, kiedy długą akcję zakończyła Kazała (9:12). Sprytne zagranie Aleksandry Rasińskiej pozwoliło wrocławiankom nawiązać kontakt punktowy i od tego momentu przez długi czas punkty były zdobywane naprzemiennie. Dopiero kiedy asa serwisowego posłała Sylwia Kucharska zrobiło się 15:18. Czas wzięty przez trenera Wojciecha Kurczyńskiego na niewiele się zdał, gdyż jego podopieczne utknęły w jednym ustawieniu. Kolejna udana zagrywka Kucharskiej znacznie przybliżyła przyjezdne do zwycięstwa w tej partii (15:20). Ponadto przypomniały sobie, że potrafią blokować i po dwóch ,,czapach” na Roksanie Wers były na prostej drodze do wygranej (16:23). W tym secie miejscowe już nie zapunktowały i po dwóch atakach Kazały musiały uznać wyższość swoich rywalek.

Po serii błędów w wykonaniu przyjezdnych trzy pierwsze punkty padły łupem miejscowych. Pilanki szybko jednak doprowadziły do wyrównania za sprawą Aleksandry Kazały i przez długi czas wynik oscylował w okolicach remisu. Prowadzący zmieniał się, ale nikt nie potrafił uciec na większy dystans. Kiedy po wideoweryfikacji okazało się, że Aleksandra Rasińska nie zmieściła się w boisku zrobiło się 10:12, ale wrocławianki ustawiły szczelny blok i było po 12. Dobry serwis Kazały pozwolił zawodniczkom PTPS-u powrócić do uzyskanej wcześniej przewagi, ale co nadrobiły to równie prędko traciły (15:15). Podobnie jak w poprzedniej partii przyspieszyły w okolicach 17 ,,oczka”, kiedy w jednym ustawieniu zapunktowały trzykrotnie i po uderzeniu ze środka Gabrieli Ponikowskiej zrobiło się 16:20. Dodatkowo kiedy powstrzymały Rasińską stało się jasne, że zatrzymanie ich w tym meczu może okazać się niemożliwe (17:22). Wprawdzie pomyłka Pauli Słoneckiej i trafienie Natalii Murek dawało gospodyniom jeszcze cień nadziei, ale jak się okazało bezpodstawny, gdyż zepsuła serwis Rasińska i lepszy prezent na święta sprawiły sobie pilanki, które zdobyły jakże cenny komplet punktów.

MVP: Aleksandra Kazała

#VolleyWrocław – Enea PTPS Piła 1:3
(25:23, 23:25, 16:25, 22:25)

Składy zespołów:

#Volley: Gancarz (8), Rasińska (24), Murek (14), Mras, Kasprzak (15), Fedorek (7), Pancewicz (lbero) oraz Dzikowicz (libero), Wers, Felak, Gajewska (1) i Irzemska

Enea PTPS: Słonecka (12), Bednarek (10), Ponikowska (8), Kazała (25), Urban (5), Kucharska (7), Saad (libero) oraz Pawłowska (libero)
Izabela Dadak – Strefa siatkówki – www.siatka.org
Fot. (SE) archiwum