Przeciwnicy łamania konstytucji nie milkną i dalej protestują w obronie sądów!
Jednym radość, drugim smutek. Tak można powiedzieć o wczorajszej decyzji prezydenta RP Andrzeja Dudy, który zdecydował, że zwróci do ponownego rozpatrzenia Sejmowi, a innymi słowy zawetuje Ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również Ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zdaniem prezydenta Sejm doprowadził do tego, że są one ze sobą powiązane. Jednocześnie zapowiedział, że podpisze ustawę o ustroju sądów powszechnych. Weta prezydenta do tych trzech ustaw domagają się tysiące Polaków, którzy od ponad tygodnia manifestują na ulicach wielu polskich miast, również przed Sądem Rejonowym w Pile.
Decyzja prezydenta okazała się zaskoczeniem zarówno dla zwolenników partii rządzącej jak i jej przeciwników. Mimo że prezydent „zaapelował o pokój społeczny”, to o 21.00 po raz kolejny, tym razem w strugach deszczu, przed Sądem Rejonowym w Pile osoby związane m.in. z KOD, PO oraz rzesza zwykłych mieszkańców Piły manifestowali przeciwko reformie sądownictwa i dziękowali prezydentowi Polski za dwa weta. Osoby przemawiające zwracały uwagę, że ustawa o sądach powszechnych jest w kilku punktach niezgodna z Konstytucją i może posłużyć rządzącym do podporządkowania sobie sądów. Dziękowano również odważnym uczestnikom codziennych manifestacji w dużych i małych miastach, dzięki którym prezydent RP – jak mówił z małej sceny Grzegorz Marciniak, prezes IGPW – odzyskał odwagę w podjęciu takiej decyzji, wbrew swojemu środowisku. Nie zabrakło również innych przemówień i tych politycznych, i mniej politycznych. Głos zabrał m.in. europoseł Adam Szejnfeld. A tłum skandował „Trze-cie we-to” czy „Chcemy weta!”
Oczywiście osoby, które gromadzą się co wieczór pod Sądem Rejonowym w Pile nie zamierzają kończyć protestów i nadal nawołują do przybycia, a także zapalania świeczek pod budynkiem sądu.
Prezydent RP zapowiedział, że w ciągu dwóch miesięcy, po rozmowach z ekspertami, przedstawi własne postulaty dotyczące obu ustaw. Natomiast premier Beata Szydło oświadczyła, że nie można ulegać naciskom ulicy i zagranicy, a program PiS zostanie zrealizowany. Odrzucenie weta wymaga większości 3/5 posłów, przy obecności przynajmniej połowy posłów.
y.t