Remis na inaugurację
Inauguracja sezonu jak zawsze w wykonaniu naszej drużyny opiewała w liczne wzloty i upadki. Kibice z całą pewnością nie mogą narzekać na brak emocji i wrażeń, jakie dostarczył kolejny mecz w wykonaniu KS Credo Futsal Piła. Pomimo tego, po końcowym gwizdku sędziego czuć było spory unoszący się w powietrzu niedosyt, który pomimo upływu kolejnych minut nie chciał opaść. Remisujemy z TAFem 4:4, a wynik końcowy w ostatniej minucie mógł przynajmniej dwukrotnie przechylić się na każdą ze stron.
Niedzielne spotkanie było szalenie ważne dla każdej z drużyn. Nie od dziś wiadomo, że dobre wejście w sezon to podstawa do gromadzenia kolejnych punktów. Wiedzieli o tym goście, wiedzieli również gospodarze. Zwłaszcza ci drudzy dali pilskiej publiczności sporo powodów do radości jeszcze przed przerwą. Najpierw na prowadzenie KS Credo Futsal Piła wyprowadził Michał Wolan. Dobra zespołowa akcja i dogranie Suszyckiego musiało znaleźć drogę do bramki rywala. Jeszcze w tej samej części gry, drugie trafienie dołożył Kostecki i na tablicy widniał wynik 2:0 dla gospodarzy, którzy przy licznych oklaskach od publiczności mogli zejść do szatni.
Kiedy w drugiej części po kapitalne akcji Góździa piłkę do siatki skierował Maciej Konert, wydawało się, że torunianie nie będą w stanie w tym dniu odegrać na pilskiej hali większej roli. Nic bardziej mylnego, rywale najpierw wykorzystali nieporozumienia w szeregach obronnych i zdobyli bramkę z rzutu wolnego, by chwilę później włożyć piłkę do siatki po raz drugi. Jakby tego było mało, niespełna kilkanaście sekund później pilscy kibice musieli przełknąć ślinę po raz trzeci. Credo potrafiło jednak odpowiedzieć na szybkie trzy ciosy przyjezdnych i to w najlepszy możliwy sposób. Odpowiedź dał Mateusz Kostecki i to na spółkę z Maciejem Konertem. Niestety, dwie minuty później ponownie był remis, a piłkę do bramki rywala niefortunnie skierował Cezary Knapiński.
Wynik do końca meczu nie uległ już zmianie, a mógł przynajmniej dwukrotnie. Warto zaznaczyć, że przedłużonego rzutu karnego nie wykorzystali torunianie, a pilanie na 40 sekund przed końcem meczu za osobą Mateusza Kosteckiego mogli… powinni objąć prowadzenie po strzale z rzutu karnego.
Pilanie zremisowali na inaugurację z TAFem 4:4, a wynik zapewne „krzywdzi” obie ze stron. Zarówno gospodarze jak i goście byli niezadowoleni z końcowego rezultatu licząc w tym dniu na pełną pulę.
Przypominamy, że kolejne starcie naszej drużyny już w najbliższą niedzielę, kiedy to rywalem pilan będzie lider z Białegostoku, mający wysokie aspirację na grę w Futsal Ekstraklasie. Serdecznie zapraszamy na mecz już teraz. Wszyscy liczymy na świetne widowisko i dobrą postawę naszej drużyny!
Źródło: http://futsal.pila.pl
Foto: Sebastian Daukszewicz