Stolica pokonana… stolica do zdobycia!
Miał być hit rundy, a był hit trzylecia klubu! Tak, tak to już ponad trzy lata robimy to dla Was. Emocji jakie dostarczyliśmy naszym kibicom w tym czasie było jednak tak dużo, że czasem mam wrażenie jakby klub istniał o wiele… o wiele dłużej. Lider ze stolicy Polski pokonany! Już jutro jednak, przyjdzie nam rozegrać arcytrudny pojedynek z trzecim w tabeli Mieszkiem z pierwszej stolicy Polski czyli Gniezna.
Podsumowanie meczu z Warszawą czekało, aż do dzisiaj. Nie dlatego, że nie było na to czasu czy też chęci. Spotkanie, które rozegraliśmy w minioną niedzielę było tak idealne w każdym calu, że jakakolwiek próba zrównania się moim artykułem do poziomu meczu, byłaby próbą samobójczą. Postanowiłem więc odczekać, dać uwolnić się emocjom, nacieszyć tym co wydarzyło się w weekend. Katować skrót po dwanaście razy dziennie i szczypać się po twarzy.
Kiedy rozpoczynaliśmy rozgrywki 1 Ligi, oczekiwania naszych kibiców były spore. Trudno się zresztą dziwić. Pomimo wyższej klasy rozgrywkowej, kibic ma w pamięci dwa ostatnie lata, kiedy to przed własną publicznością „kosiliśmy” niemal wszystkich jak leci. Kibic się przyzwyczaja i szuka dodatkowej dawki emocji. Szuka adrenaliny oraz endorfin szczęścia, które są wydzielane po każdym większym lub mniejszym sukcesie. Ja tak mam, już kiedyś wspominałem, że futsal to uzależnienie. Weekend bez dawki emocji to weekend stracony. Jeśli więc nerwobóle połączone z adrenaliną i endorfinami szczęścia są moim uzależnieniem – to w niedzielę stanowczo przedawkowałem, a dzisiaj? Dzisiaj czekam na więcej!
Kibice czekali i wyczekali. Początek sezonu był nudny. Przegrywaliśmy bez walki, nie było widać tego „zęba”, który był charakterystycznym znakiem w naszej grze. Jednak to co nasza drużyna wyprawia od pięciu ostatnich kolejek to istny majstersztyk. Podopieczni Karola Skiby w pięciu ostatnich starciach zdobyli 9 punktów! Dla przypomnienia dodam tylko, że w pierwszych pięciu kolejkach, zgromadziliśmy tylko 1 oczko. Średnia liczba punktów zdobytych na mecz wynosi równe 1. Dziesięć spotkań = 10 oczek. Jeśli jednak wziąć pod lupę tylko ostatnich pięć z dziesięciu kolejek to pilanie uzyskaliby średnią 1.8 punktów / spotkanie. Dla porównania, aktualny lider tabeli Constract Lubawa (nie ma za co 🙂 ) może pochwalić się średnią 2.1 punktów na mecz. Gdyby nasza średnia zdobycz punktowa trwała od pierwszej kolejki, dzisiaj pilanom „groziłby” awans do Futsal Ekstraklasy. Warto również dodać, że 9 uzyskanych oczek w drugiej umownie nazwanej lepszej części rundy zostało zdobytych na: Warszawie, Lubawie, Gdańsku, Białymstoku i Unisławiu. Czyli oprócz Unisławia, na drużynach które stanowią o sile tej klasy rozgrywkowej. Drużynach z których dwie powalczą o bezpośredni awans do Futsal Ekstraklasy. Średnia 1,8 punktu na mecz to bardzo wysoka średnia, która pozwala wierzyć w zwycięstwa z każdym rywalem w 1 lidze. Czy jesteśmy w stanie ją utrzymać? Nie wiem czy ją utrzymamy, będzie to szalenie trudne. Wiem jednak, że przy wytężonej pracy i braku kontuzji możemy powalczyć z każdym i to na każdym terenie. Morale naszej drużyny sięgają naprawdę wysoko, a po zwycięstwie z Warszawą osiągnęły wręcz niebywały poziom. Beniaminek 1 ligi, który po 5 kolejkach miał tylko jeden zdobyty punkt z ostatnim w tabeli TAF-em odbił się od dna i to na tyle mocno, że zdał sobie sprawę, iż może skakać wyżej niż wielu innych w tej stawce.
Spotkanie z AZS-em wynagrodziło naszym kibicom wszystkie słabości z pierwszych kolejek. Najpierw wlaliśmy w nasze serca nadzieję, potem umiarkowany optymizm. W niedzielę wdarło się istne szaleństwo! Zgromadzeni kibice w hali, która pękała w szwach dali wraz z zawodnikami pokaz! Pokaz siły, jedności i wiary w końcowy triumf. Ten mecz był dla wszystkich którzy nie zwątpili i wierzyli w nas do samego końca.
A jutro? Nie dajmy się zwariować. Jutro Mieszko Gniezno jest zdecydowanym faworytem starcia z beniaminkiem 1 ligi, czyli KS Credo Futsal Piła. Jednak nikt w naszych szeregach nie wyobraża sobie, aby w sobotni wieczór dać rywalowi chociaż na chwilę pomyśleć o końcowym triumfie. Jutro jedziemy go Gniezna walczyć o końcowy sukces. Do zobaczenia na hali.
Patryk Suracki
Fot. Sebastian Daukszewicz