Trwa serial walki o demokrację pod pilskim sądem
W sejmie kontynuowany jest serial pt. „Naprawmy polskie sądownictwo”. I jest to swoisty blitzkrieg na polską, może i nieco rachityczną, i nie bez grzechów Temidę. Ale przecież naszą, jakże potrzebną każdemu Obywatelowi Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, która winna (i do tej pory była) być jedną z trzech odnóg władzy. W stolicy i wielu miastach od kilku dniu obywatele różnych zapatrywań i proweniencji protestują przeciw tej operacji bez narkozy, która – jak twierdzą – miast uzdrowienia sądownictwa, doprowadzi do jego stanu zapalnego. Również w Pile przed Sądem Rejonowym od niedzieli trwa serial protestacyjny w obronie polskiej Temidy.
W środowy wieczór (19 lipca br.), punktualnie o godzinie 21-szej pod budynkiem pilskiego sądu zebrała się spora grupa osób – partyjnych i bezpartyjnych, starszych i młodych – „wkurzonych” tym co się dzieje w kraju nad Wisłą. Przyszli tam, żeby dać wyraz dezaprobaty „gmeraniu” przy polskim sądownictwie.
Tym razem nie zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, natomiast gros spośród zebranych postanowiło podzielić się swoimi przemyśleniami i obawami dotyczącymi trwającej operacji na nadwiślańskim wymiarze sprawiedliwości. Wyrażając swoje zaniepokojenie w związku z niepewnością jutra, apelowali aby kontynuować protesty do skutku, czyli do czasu opamiętania się rządzących. Optymistyczne i budujące jest, iż owe apele wygłaszali ludzie młodzi.
Oby nie było to czekanie na Godota, bądź ad Kalendas Graecas!
MM