Uczciliśmy tych, co już po drugiej stronie tęczy
Pierwszy dzień listopada każdemu kojarzy się przede wszystkim z wizytą na cmentarzu. Każdego roku nekropolie wypełniają się rzeszą osób pragnących złożyć hołd wszystkim, których ciałem nie ma już wśród nas. Nie inaczej było tego roku. Na pilskich nekropoliach, a szczególnie na tej głównej, zaroiło się od czcicieli wszystkich, którzy odeszli na drugą stronę tęczy.
Na wszystkich pomnikach, nagrobkach czy surowych mogiłach zapłonęły lampiony pamięci. Pokryły je także wieńce, wiązanki, bukiety i donice z kwieciem. A wszystko po to, żeby pokazać – tak myślę – iż wszyscy spoczywający w łonie Matki Ziemi są nam cały czas bliscy.
Wielu z wizytujących cmentarze czynią to ten jeden raz w roku. Z różnych przyczyn: braku czasu, codziennej gonitwy za pieniądzem czy wielokilometrowym oddaleniem od miejsca spoczynku swych najbliższych. Co kieruje naprawdę wizytującymi nekropolię? Mam nadzieję, że nie tylko tradycja i wymuszony obowiązek, lecz serce i pamięć! Nie będę tym razem bawił się w psychoanalityka, aby pokusić się o dogłębną odpowiedź na to pytanie. Ważne, że pojawiają się – choć ten jeden raz w roku – aby złożyć hołd zmarłym i dowieść, że horacjańska złota myśl „Non omnis moriar” cały czas ma głęboki sens.
Marek Mostowski