Węzeł gordyjski na rynku zamówień publicznych. Interwencja Senatu
Przedsiębiorcy odstępują od wykonywania umów na zamówienia publiczne. Wolą płacić kary umowne niż bankrutować. Podwykonawcy zostają na lodzie, inwestorzy z rozgrzebanymi robotami, a pracownicy idą na bruk. Wszystko się zapętla, a rząd nie rozwiązuje tworzącego się węzła gordyjskiego. Interwencję w Senacie podjął Adam Szejnfeld.
– Nie ma wątpliwości, że waloryzacja wynagrodzenia wykonawców jest niezbędna. Rosnąca inflacja, skokowy wręcz wzrost cen towarów i usług, szczególnie w budownictwie, grozi bowiem nie tylko dużymi stratami wykonawców, ale także utratą miejsc pracy i dotkliwym ograniczeniem dostępu do licznych usług publicznych. Jeśli nie nastąpią zmiany w prawie zamówień publicznych wprowadzające waloryzację wartości umów rynek czeka zapaść – mówi senator Adam Szejnfeld, który z tych powodów zgłosił poprawki do tzw. ustawy deregulacyjnej, czyli propozycję przepisów, które uratowałby firmy przed bankructwem, a samorządy przed zastojem na budowach.
Ustawa deregulacyjna, czyli rządowa ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, wprowadzała przepisy mające pomóc rozwiązać problem wykonywania zamówień publicznych, ale tak je skonstruowano, że niczego by nie zmieniły i dlatego trzeba było ją poprawić. Zaproponowane przez senatora Szejnfelda zmiany dotyczą:
• Wysokości wynagrodzenia wykonawcy,
• Zakresu lub sposobu wykonania świadczeń wykonawcy,
• Sposobu rozliczenia wynagrodzenia wykonawcy,
• Terminu wykonania umowy lub jej części, w tym zawieszenia wykonywania umowy lub jej części.
– Najistotniejszą propozycją jest wprowadzenie obowiązkowej waloryzacji wynagrodzenia wykonawcy, która przewiduje, że waloryzacja wynagrodzenia ma być oparta na wskaźniku inflacji GUS. Taki mechanizm zapewnia bowiem proste i bezkonfliktowe wprowadzenie zmiany wynagrodzenia, co nie rodzi ryzyka arbitralnego rozstrzygania negocjacji usuwając pole potencjalnego sporu między stronami umowy – tłumaczy Adam Szejnfeld.
– Co bardzo ważne uznaje się, że koszt inflacji dotyka tak zamawiającego, jak i wykonawcę, zatem by nie przesuwać ryzyka i odpowiedzialności z jednej strony na drugą wprowadza się zasadę równego podziału ryzyka między zamawiających i wykonawców – uzupełnia senator z Wielkopolski.
– Istotne jest także i to, że upoważnia się wykonawcę do zwrócenia się do zamawiającego o dokonanie waloryzacji do czasu ostatecznego rozliczenia umowy, jednocześnie zobowiązując zamawiającego do odpowiedzi na wniosek wykonawcy w terminie 14 dni. Te przepisy są potrzebne po to, aby określić jasne ramy czasowe wprowadzania zmian, co zapewnienia pewność sytuacji prawnej obu stron umowy – tłumaczy senator Szejnfeld, przewodniczący senackiego Zespołu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Senat omawiane wyżej poprawki przyjął. PiS jednak w Sejmie je odrzucił. I tak przedsiębiorcy, inwestorzy oraz pracownicy, ale także mieszkańcy miast i gmin, znów zostali na lodzie.
Kamila Łańska
Dyrektor Biura Senatorskiego
Adama Szejnfelda w Pile