Wybujałe ego!
Czy trudno jest znaleźć kogoś z wybujałym ego? Oczywiście, że nie stanowi to żadnego problemu. Właściwie każdy homo sapiens ma wielkie (nad wyraz) mniemanie o sobie, o swej wartości… choć stara się (duża część z nich) z tym ostentacyjnie nie obnosić. Ale są i tacy, którzy wręcz narcystycznie (świadomie bądź nieświadomie) obnoszą się ze swoją „wszechwiedzą”. Oni wręcz demonstracyjnie eksponują swoją „wielkość”. Znają się na wszystkim, są ekspertami w każdej dziedzinie, od ekonomii, prawa, medycyny do kaletnictwa, kołodziejstwa czy bednarstwa! Są po prostu omnibusami przez duże „O”.
I jeżeli tacy egocentrycy, z wybujałym ego są zwykłymi Kowalskimi, czy Nowakami, to niechaj mają owo nadprogowe mniemanie o swej skromnej osobie. Nikomu znaczącej szkody owo samouwielbienie nie przyniesie. Dużo gorzej, ba, katastrofalnie, jeżeli takim wszechwiedzącym jest omnipotentny polityk, który ma wpływ na rozwój naszej dużej i małej ojczyzny. Od którego zależy nasze dziś i nasze jutro. Niestety takich „mężów stanu” ci u nas dostatek. Najgorsze, że taki politykierski „omnibus” tylko peroruje i się wymądrza, zamiast efektywnie kreować naszą lepszą rzeczywistość, opierając się na wiedzy jednokierunkowej. Jeżeli taką posiada!
Czy wybujałe ego można przypisać jakiejś zbiorowości? Jak najbardziej! Są takie firmy usługowe, które uważają się za potentata (i tak się prezentują), a w rzeczywistości są zwykłymi szaraczkami. Egzemplifikacją takich firm w Pile są m.in. korporacje taksówkowe, obnoszące się ze swą wielkością, która nijak ma się z rzeczywistością. Czy duża korporacja obsługuje klientów dwiema taksówkami na krzyż?! Bo chyba tak jest, jeżeli na zamówiony pojazd częstokroć trzeba czekać prawie dwadzieścia minut… Ale to już inna para kaloszy.
Marek Mostowski