Zostaliśmy urządzeniami do przerobu śmieciowego jedzenia
Najlepszym sposobem na walkę z chorobami jest profilaktyka. To słowo kluczowe naszych czasów. Niestety często o nim zapominamy. Zdecydowanie łatwiej jest nam się nauczyć żyć w zgodzie z naturą i przy okazji zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych niż borykać się z wieloma z nich. Niestety takie podejście wymaga od nas sporego zaangażowania i wyrzeczenia się chociażby śmieciowej żywności o wysokim stopniu przetworzenia.
Profilaktyka zdrowia obejmuje wiele zagadnień. Poruszę obecnie zagadnienie dotyczące problemu jakości żywności. Dzisiaj w modzie jest oszczędzanie czasu i pieniędzy. Dlatego w naszym społeczeństwie zwiększa się zapotrzebowanie na żywność przetworzoną, która jest tania, czasami nawet smaczna i szybka w przyrządzeniu. Temat jest bardzo poważny. Jako dietetyk kliniczny na co dzień spotykam się z konsekwencjami spożywania właśnie takiej żywności, a są nimi choroby cywilizacyjne z rakiem włącznie.
Trzeba wiedzieć, że zbyt tania żywność nie może być dobra. Dlatego, że określonych grup produktów nie da się wyprodukować poniżej określonej kwoty. Dodatkowo producenci w celu obniżenia ceny żywności stosują różne szkodliwe dla naszego zdrowia zabiegi. Żywność przetworzona charakteryzuje się wysoką zawartością chemicznych substancji dodatkowych.
Na etykietach produktów można wręcz znaleźć wszystko. W obecnych czasach niezwykle ciężko jest nam kupić dobrej jakość ser czy też wędlinę. Można oczywiście samodzielnie zrobić twaróg, kefir, czy też upiec chleb na naturalnym zakwasie, chociażby z ekologicznej mąki orkiszowej (mowa tutaj o orkiszu starym, a dokładniej odmianie schwabenkorn). Niestety, to z kolei wymaga dodatkowego nakładu czasu i pieniędzy, ale warto.
Wśród substancji dodatkowych królują przeciwutleniacze, konserwanty, barwniki, stabilizatory, wypełniacze, emulgatory, substancje słodzące i wzmacniacze smaku. Unia Europejska dopuszcza ponad 330 dodatków do żywności, w tym ponad 200 objętych jest limitem ilościowym. Przeważnie jednak nie zwracamy już na to uwagi. Chyba to już nikogo z nas nie zdziwi, że spożywając na co dzień żywność o wysokim stopniu przetworzenia możemy przekroczyć bezpieczną dawkę wielu szkodliwych substancji, tym bardziej, że normy są zawyżone i często trzykrotnie nawet przekraczane. Spożywamy w ciągu roku około 2 kg substancji chemicznych. Jak więc mamy nie dostać raka, którego główną przyczyną nie są wcale geny jak nam się wmawia, lecz chemia, między innymi w żywności. Niszczy ona mitochondria komórkowe – doprowadzając tym samym nasze komórki do zmiany swojego metabolizmu z procesów tlenowych na nowotworową beztlenową fermentację!!! Sam NIK alarmuje, że brakuje właściwego nadzoru nad stosowaniem dodatków do żywności.
Dodatki do żywności często zastępują naturalne półprodukty, które powinny znaleźć się w danym pożywieniu. Nie mają one jednak wartości odżywczych, a wręcz wyjaławiają żywność. Dieta osoby bazującej m.in. na daniach instant doprowadza do powstania niedoborów żywieniowych. Każdego dnia musimy dostarczać naszemu organizmowi całej masy witamin, minerałów, niezbędnych kwasów tłuszczowych i aminokwasów egzogennych. Bez tego nie możemy być zdrowi.
Jedząc chociażby zupki chińskie i stołując się w sieciowych restauracjach mamy dużą szansę znaleźć się na oddziale onkologicznym.
Warto więc do tematu właściwego odżywiania podejść poważnie i zbadać swój organizm profilaktycznie w celu sprawdzenia niedoborów na poziomie komórkowym, zachęcam do skorzystania z badania aparatem Vieva, aby zorientować się chociażby w niedoborach witam i minerałów.
Dietetyk Kliniczny
Aleksandra Skowyra