Idą jak burza! Kolejna wygrana KS Credo Futsal Piła

Pilanie po emocjonującym meczu zafundowali rywalom jak i swoim kibicom 11 bramek. Po 5 kolejkach pozostajemy zatem na pozycji wicelidera ligowej tabeli. Jednak po meczu z Lesznem można mieć wiele powodów do narzekań pomimo że stare porzekadło mawia iż zwycięzców się nie sądzi…

Wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę ze rywal z Leszna może być dla nas bardzo niewygodnym zespołem i korzystny dla siebie rezultat trzeba będzie po prostu wybiegać. Sporting dysponuje niezłą kadrą, brakuje im natomiast ogrania i doświadczenia, które nabędą w trakcie trwania swojego pierwszego sezonu. Nie przeszkodziło im to jednak w napsuciu krwi Celulozie Kostrzyn, liderowi z Obornik, który w ostatnich minutach wyrwał korzystny dla siebie rezultat oraz… o mały włos lekceważąco grającej dzisiaj naszej drużynie.

Oczywiście, stare piłkarskie porzekadło mówi że „zwycięzców się nie sądzi”, ja jednak pokuszę się o ten manewr z nadzieją na wyciągnięcie wniosków.

Pierwsza podstawowa zasada jaka obowiązuje w piłce nożnej to stwierdzenie czym jest gra indywidualna? Otóż akcje indywidualne, czyli tak zwana „kiwka” to element zaskoczenia jaki stosuje zawodnik, który zamierza pokusić się o udaną akcję ofensywną. Powtórzę jeszcze raz – element zaskoczenia!

Jakim zatem elementem zaskoczenia jest każda akcja, która wygląda właśnie w taki sposób? Od dwóch spotkań u sporej części zawodników niestety jedynym elementem zaskoczenia dla rywala jest pokuszenie się o podanie do swojego kolegi z zespołu. Przyznam szczerze że sam czasem się na tym złapię… Drużyna po dzisiejszym meczu musi ewidentnie wyciągnąć wnioski gdyż tak słabo dysponowanych co niektórych graczy którzy skupiali się tylko na sobie jeszcze nie widziałem. Szkoda bo można było pokusić się o najbardziej okazałe zwycięstwo, fundując rywalom którzy w pewnym momencie byli już na kolanach kolejne i kolejne trafienia. Niestety cześć graczy za bardzo chciało podkręcić swój licznik bramek osłabiając swój zespół groźnymi kontrami rywali, które znajdowały drogę do bramki.

Zamiast cieszyć się z kolejnych zdobytych 3 punktów ubolewamy nad tym że zarówno na boisku jak i na trybunach dało się odczuć lekki zażenowanie postawą naszej drużyny. Zdecydowanie nie jestem tutaj od tego, aby być tym, który osądza i tylko krytykuje, jednak komentarze ludzi na trybunach o zbyt indywidualnej grze są coraz głośniejsze, a wyrazy niezadowolenia z postawy na boisku coraz częstsze.

Skupmy się jednak na samym meczu. Drużyna z Leszna szybko objęła prowadzanie i kibice którzy niemal w komplecie zgromadzili się na hali PWSZ przecierali oczy. Pilanie jednak nie podłamali się tym faktem i dalej grali swoje. W pierwszej odsłonie wyglądało to naprawdę dobrze. Niemal każda akcja naszej drużyny pachniała zdobyczom bramkową. Piłka jednak jak zaczarowana nie chciała wpaść do bramki Sportingu. Przełamania dokonał Kamil Kuliński, który po świetnej zespołowej akcji wreszcie pokonał bramkarza rywali i mecz zaczął się od nowa. Chwilę później pilanie podwyższyli za sprawą Marcina Waszaka, a po chwili również Jakuba Skwarka. KS Credo Futsal Piła wyraźne wskoczyło na odpowiednie szyny, szyny które pozwalały zdobywać kolejne jakże ważne trafienia. Najpierw z przedłużonego piłkę do siatki posłał Cezary Knapiński, chwilę później zespołową akcję wykończył Michał Wolan. Po kilku minutach na strzał z dystansu pokusił się ponownie Cezary Knapiński i wynik był już niezwykle okazały – 6:1. Mniej więcej w tym momencie skończyła się dobra gra naszego zespołu. Każdy zaczął grać pod siebie i to od razu przekuło się na drugą bramkę dla rywali. Do przerwy prowadziliśmy zatem 6:2 i liczyliśmy na dobra grę w II połowie.

Pilanie niestety nie mogli się obudzić, ciągłe indywidualne akcje i straty na własnej połowie kończyły się co chwilę akcjami sam na sam z Adamem Kujawskim. Naszego bramkarza trzeba jednak pochwalić za kolejny świetny mecz i to właśnie Adam zaczyna wyrastać na lidera zespołu. Niestety jeśli oceniać postawę naszych zawodników to trzeba przyznać szczerze że opaska tymczasowego kapitana drużyny ewidentnie nie służy Mateuszowi Kosteckiemu, który po powrocie z reprezentacji na boisku widzi tylko bramkę i czubek własnego nosa. Panowie w ten sposób nie wygrywa się meczów! Kolejne i kolejne straty Wojciecha Suszyckiego, Jakuba Skwarka czy też wspominanego wcześniej Mateusza Kosteckiego to kolejne groźne akcje rywali. Całe szczęście że wtedy swoje premierowe trafienie w obecnym sezonie zanotował Paweł Nawrocki i było 7:2… zwłaszcza że „kolejne” straty naszych zostały skrzętnie wykorzystane przez gości z Leszna, którzy dwukrotnie pokonali bezradnego w tych sytuacjach Adama Kujawskiego. Wtedy na zmianę całej czwórki zdecydował się trener Karol Skiba i czwórka ta zagrała niemal przez cała drugą połowę – wymieniana tylko pojedynczymi graczami. Wreszcie gra pilan zaczęła przypominać tą z pierwszej połowy, grę którą chciało się oglądać i co najważniejsze – oklaskiwać.

Jakie były efekty? Znakomite! z Wyniku 7:4 zrobiło się 11:4! Piękne popisowe akcje, gdzie gra indywidualna była tylko elementem zaskoczenia. Piłka posyłana do pustej bramki przy aplauzie pilskiej publiczności. To było to na co czekali pilscy kibice. Kiedy wynik zrobił się bezpieczny trener zdecydował się ponownie dać szansę pozostałym zawodnikom. Rywale zdążyli w tym czasie zdobyć dwie bramki i mecz zakończył się wynikiem 11:6.

Pilanie po raz kolejny na własnym terenie pokazali zdecydowaną wyższość nad rywalem. W pierwszej połowie, kiedy każdy walczył o jak najlepszy wynik udowodniliśmy że jesteśmy w stanie stworzyć sobie przynajmniej kilkanaście bramkowych okazji. Kiedy jednak wynik dla naszych robi się zbyt korzystny spora cześć graczy zaczyna grać zbyt pod siebie. Dla jednych wielkie brawa dla innych kubeł zimnej wody. Jednak liczę że wnioski zostaną wyciągnięte – wszyscy gramy w jednej drużynie i wszystkim nam zależy na jak najlepszej postawie na boisku, organizacji widowiska oraz co najważniejsze – ostatecznym wyniku! Nie istotne kto strzela, kto asystuje. Pilanie oczekują zwycięstwa. Dzisiaj się udało, jednak za tydzień z taką postawą M40 Poznań do Piły może przyjechać jak po swoje. Osobiście liczę że moje dzisiejsze słowa pozwolą zawodnikom przemyśleć swoje zachowanie i obrócić to w lepszą postawę, aniżeli chęć udowodnienia czegoś innego. Jesteśmy na fali i nie zepsujmy tego, aby jednak tak się stało to potrzebna jest pokora, której dzisiaj tak bardzo brakowało.

Gratulacje dla całego zespołu za dzisiejszy mecz. Wynik idzie w świat i zapisujemy na swoim koncie kolejne 3 punkty. Cieszę się ze po raz kolejny tak licznie zgromadzeni kibice mieli wiele powodów do radości. Nauczony doświadczeniem z poprzedniego sezonu zdaję sobie sprawę że trzeba cieszyć się z każdego zwycięstwa i do tego nakłaniam również zespół.

Patryk Suracki

credo_ida_jak_burza10

credo_ida_jak_burza37 credo_ida_jak_burza11 credo_ida_jak_burza12 credo_ida_jak_burza13 credo_ida_jak_burza14 credo_ida_jak_burza15 credo_ida_jak_burza16 credo_ida_jak_burza17 credo_ida_jak_burza18 credo_ida_jak_burza19 credo_ida_jak_burza20 credo_ida_jak_burza21 credo_ida_jak_burza22 credo_ida_jak_burza23 credo_ida_jak_burza24 credo_ida_jak_burza25 credo_ida_jak_burza26 credo_ida_jak_burza27 credo_ida_jak_burza28 credo_ida_jak_burza29 credo_ida_jak_burza30 credo_ida_jak_burza31 credo_ida_jak_burza32 credo_ida_jak_burza33 credo_ida_jak_burza34 credo_ida_jak_burza35 credo_ida_jak_burza36

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *