Mariusz Pudzianowski na Festynie z INTER-VAX-em

Podczas Rodzinnego Festynu z INTER-VAXem, który miał miejsce 11 września na polu w Podgórzynie, między Żninem a Wenecją, oprócz tradycyjnego Konkursu Orki oraz szeregu innych konkursów i nietuzinkowych atrakcji dla przybyłych, organizatorzy przygotowali super niespodziankę, która miała się ujawnić po godzinie 13-tej. Właśnie o tej porze na podgórzyńskie pole przyjechał… Mariusz Pudzianowski, który poza wręczeniem nagród dla pań biorących udział w konkursie „Kobiety na Zetory” podpisywał plakaty i robił selfie z chętnymi, których długaśna kolejka ustawiła się przed namiotem firmy SYNTACO, dystrybutora Q8 Oils, której ambasadorem jest pan Mariusz.

Z Mariuszem Pudzianowski w Podgórzynie rozmawia Marek Mostowski.

Panie Mariuszu czy kiedykolwiek brał pan udział w podobnej imprezie, z tak dużą frekwencją, pomimo nienajlepszej pogody?

– W takiej na pewno nie, ale w podobnych. Współpracuję z różnymi firmami, jak Blachy Prószyński, czy Q8 Oils, więc czasami w takich imprezach biorę udział. Jest to fajne, miłe, bo akurat sam jestem związany w jakimś stopniu z rolnictwem, więc nie jest mi to obce. Przyznam jednak, że w imprezie na której był Konkurs orki, czy Kobiety na Zetory, nie miałem przyjemności uczestniczyć. I muszę stwierdzić, że impreza „Rodzinny Festyn z INTER-VAX-em” jest zorganizowana na super profesjonalnym poziomie.

A jak to się stało, że został pan „twarzą” Q8 Oils, bo słyszałem, że przez zupełny przypadek.

– Nie wiem czy przez przypadek. Tak się składa, że pracuję w różnych branżach, także w transporcie. A wiadomo, że ta branża ma do czynienia z olejami, więc Q8 Oils jak najbardziej pasuje, więc współpracujemy już troszeczkę czasu.

Ale podobno zatelefonował pan do prezesa i prezes nie uwierzył, że to Pudzianowski dzwoni.

– To jest dłuższy temat. Długo by opowiadać, ale wszystko się wyjaśniło i dobrze nam się współpracuje.

Był pan pięciokrotnie najlepszym strongmanem na świecie i dysponuje pan olbrzymią siłą. Czy owa siła przydaje się panu poza sportem?

– Teraz może tak wielką siłą jak przed laty nie dysponuję, ale wtedy bywało, że jak nie miałem lewarka, a musiałem zmienić koło w samochodzie, wykorzystywałem siłę swoich mięśni, aby zastąpić podnośnik. Także, gdy widziałem, że jacyś chuligani biją słabszego, wystarczyło podejść do nich i zapytać: „co tu się dzieje”, a agresorzy odpowiadali, że nic takiego i natychmiast odstępowali od swej ofiary. Zapewne dlatego, że doceniali moją siłę.

Wszyscy kibice, miłośnicy walk w klatce liczą – i nie mogą się doczekać – na walkę Pudzianowskiego z Mamedem Khalidovem. Czy taka walka w najbliższym czasie się odbędzie?

– Na razie prowadzone są rozmowy, a to już jest nie moja rola ogłaszać kto to będzie. Więc włodarze KSW ogłoszą kto będzie następnym przeciwnikiem. Wszystko jest na dobrej drodze, a za jakiś czas usłyszymy kto będzie moim przeciwnikiem i czy będzie nim Mamed Khalidov.

Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Pudzianowski wygrał przez nokaut pięć ostatnich walk. Na rozkładzie ma Erko Juna, Nikolę Milanovicia, Łukasza Jurkowskiego Serigne Ousmanę Dię i Michała Materlę.

Czy dojdzie do walki „Pudziana” z Khalidowem, może już podczas Gali KSW 77, mającej odbyć się 17 grudnia w Gliwicach? I czy – jak do niej dojdzie – będzie to szóste z rzędu zwycięstwo Pudzianowskiego? Czas pokaże!

0 aa

0 As_09_21_2022-01 2 3