O wolności w działaniu

augustyn_net

Dyskutując między sobą rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym jak działa demokracja. To wydaje się jasne: głosujemy, wybieramy – do Sejmu i Senatu, do samorządu, a potem rozliczamy( albo i nie) i znów wybieramy( albo i nie) tych samych lub innych. Czy to już wystarczy by mówić o prawdziwej demokracji? Z pewnością nie. Demokracja ma zapewnić nam wpływ na życie wspólnoty. To oznacza, że potrzeba zdecydowanie większego zaangażowania i to na wielu poziomach: w sołectwie, osiedlu, organizacjach pozarządowych, parafii, samorządzie, partiach i wyborach. Słabo zdajemy ten egzamin. Nie mamy dobrych wzorów, bo zaborcy i komuna bały się autentycznych, polskich organizacji obywatelskich. Z konieczności nasze życie musiało koncentrować się na rodzinie i pracy. I tak nam niestety, w większości, zostało.

Odzyskaliśmy państwo, ale wciąż jest ono obok nas, takie obce. Stawiamy mu wymagania, narzekamy na administrację, instytucje i polityków (to ważne!), ale niezbyt chętnie, osobiście angażujemy się w zmienianie naszych małych i dużych ojczyzn (a to konieczne!). Statystyki są tu bezlitosne: w sprawach społecznych i politycznych króluje bierność. Nasz „kapitał społeczny” jest mizerny.  Entuzjazm jaki towarzyszył tworzeniu niezależnych organizacji gdzieś wyparował. A przecież tak wiele im zawdzięczamy. O ile uboższe byłoby nasze życie bez Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Caritasu, kół Polskiego Związku Emerytów Rencistów i Inwalidów, Uniwersytetów Trzeciego Wieku, Polskiego Związku Działkowców, strażaków, kół gospodyń wiejskich, Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej, Banków Żywności, stowarzyszeń osób niepełnosprawnych, sportowych, oświatowych, artystycznych….?

W sytuacji, gdy tak bardzo potrzeba zachęt i wsparcia dla istniejących i rodzących się inicjatyw społecznych, zafundowano nam festiwal oskarżeń i pomówień wobec ochotników i zapaleńców, którym (jeszcze) chce się chcieć. Czyżby rządzącym marzyło się podporządkowanie tych organizacji, a może ich obumieranie? Tak poszerza się trakt wiodący do odbudowy wszechwładzy państwa i uległego społeczeństwa. Jednak my, tu w Wielkopolsce i na Krajnie, już raz, właśnie z pomocą organizacji, wygraliśmy „najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy” o prawdziwą, wolną Polskę. Teraz też się nie damy. Wspomagajmy społeczników i wolontariuszy, bo w ten sposób poszerzamy granice wolności.

Mieczysław Augustyn – Wasz Senator