Oczko, czyli 21 pytań do… Karoliny Bednarek, zawodniczki Enea PTPS Piła
Przed Państwem piąty wywiad z cyklu Oczko, czyli 21 pytań do… Dziś na zestaw moich pytań odpowiada środkowa pilskiego zespołu Karolina Bednarek. Nasza zawodnicza zachęca do odwiedzenia pilskiego schroniska Miluszków a także ocenia zakończony sezon.
Minęło już trochę czasu, od kiedy świat sportu zamarł z powodu pandemii koronawirusa. Jak radzisz sobie z obecną sytuacją?
– Na początku trzeba było oswoić się z nową dla wszystkich rzeczywistością. Na pewno zmniejszył się stos książek oczekujących na przeczytanie, nadrobiłam trochę zaległości filmowo-serialowych i przede wszystkim wykorzystałam ten czas na naukę dzięki kursom online.
W jaki sposób starasz się trzymać formę? Jakieś wskazówki dla kibiców?
– Sport jest bardzo dużą częścią mojego życia, dlatego po krótkiej regeneracji zaczęło mi go brakować. Początkowo trenowałam na plaży, jednak po wprowadzeniu obostrzeń ta opcja odpadła i zostały treningi w domu. Pracowałam z tym co było dostępne. Rada dla kibiców? Lepiej szukać rozwiązań niż wymówek. Przybory z siłowni zastępowałam butelkami czy zgrzewkami wody, treningi wykonywałam w formie tabaty. A przede wszystkim, pies zabierał mnie codziennie na spacery. Wiem, że w Miluszkowie znajdzie się sporo przyjaciół, którzy też mogą zabrać Was na spacer i przy okazji skraść wasze serca.
Patrząc z perspektywy czasu, czy to dobrze, że te rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone?
– Tak, zdrowie jest najważniejsze.
W Pile nie było gwiazd siatkówki, ale został stworzony kolektyw, który zaskoczył wielu meczach, dał radość kibiców i co najważniejsze w tabeli był wyżej niż mocniejsze drużyny.
– Ciężko pracowaliśmy na ten wynik. Każda wygrana przynosiła zarówno kibicom jak i nam wiele radości i szkoda, że nie udało nam się dokończyć sezonu i powalczyć o jeszcze wyższe miejsce.
Jak ocenisz swoje występy w tym sezonie?
– Zostawiam to do oceny sztabu i kibiców.
Może teraz kilka pytań spoza parkietu a które pozwolą poznać twoją osobę bliżej kibicom siatkówki. Czym się interesujesz- hobby.
– Tak naprawdę nie zostaje mi wiele czasu na hobby, ponieważ po zakończeniu sezonu halowego przenoszę się na boiska plażowe. Pozostając w sportowym klimacie moim hobby jest kibicowanie mężowi i jego drużynie Torus Wybrzeże Gdańsk. Interesuję się również fizjoterapią, z którą wiążę przyszłość po sporcie.
Czy podczas epidemii odkryłaś jakieś nowe pasje?
– Wiem już na pewno, że moją pasją nie jest leżenie na kanapie (uśmiech) ale dzięki epidemii odkryłam nowe, ciekawe zajęcie – połów bursztynu.
Czy są jakieś piosenki albo wykonawcy, których mógłbyś słuchać bez końca?
– Jest bardzo wielu takich wykonawców, na pewno do czołówki należy zespół Queen ale teraz akurat najczęściej słucham Pearl Jam.
Film albo serial, do którego możesz bez przerwy wracać i polecisz każdemu to…
– Jestem serialomaniakiem, oglądam ich naprawdę dużo i bardzo wielu gatunków. Trudno jest mi coś polecić, ponieważ od razu przychodzi mi do głowy ogrom tytułów i zrobiłaby się z tego wyliczanka, wspomnę tylko o ponadczasowym serialu Friends (uśmiech). Jeżeli chodzi o filmy, to najczęściej oglądam właśnie te polecone przez kogoś.
Książka, którą możesz czytać kilkukrotnie i nigdy się nie nudzi to…
– Nie zdarza mi się wracać do książek poza podręcznikami i książkami typowo związanymi z fizjoterapią. Przeczytane historie zostają ze mną i szukam kolejnych.
Ulubione potrawy?
– Jedzenie to również temat rzeka, jestem ogromnym łasuchem i lubię różnorodność. Bardzo lubię spełniać swoje zachcianki w tym temacie. Moim najgorszym wrogiem jest świeża cebula i oliwki, ale już podsmażona cebulka na pierogach od Mamy to mistrzostwo świata!
Mój sportowy wzór to…
– Nie mam sportowego wzoru, uważam, że każdy sportowiec jest godny podziwu za wyrzeczenia i trud, jaki wkłada w swoją pracę/pasję. Każdy z nas pokonuje swoje słabości, wstaje każdego dnia i dąży do swojego bliskiego lub dalekiego celu. Każdy z nas jest narażony na kontuzje i urazy, często bardzo bolesne i kończące się operacyjnie i wykonując jeszcze większą pracę, wraca na boisko/stadion/bieżnie/ring etc.
Gdyby nie siatkówka, to zostałabym…
– Lekarzem, na pewno poszłabym na medycynę, a jaki byłby tego rezultat kto to wie.
Przed zawodami myślę o…
– Raczej skupiam się na moich zadaniach boiskowych. Mam swoją wypracowaną rutynę przedmeczową, którą lubię podążać tego dnia. Na pewno nie zostawiam żadnych ważnych i zajmujących czas spraw, staram się już od rana uporządkować otrzymane od sztabu informacje, zjeść o odpowiedniej porze i złapać chwilę snu.
Jestem szczęśliwa, gdy …
– Gdy moja rodzina jest szczęśliwa. Gdy to nad czym długo pracuję zaczyna przynosić efekty. Gdy sprawy układają się po mojej myśli. Gdy przebywam wśród pozytywnych ludzi.
Przygnębia mnie…
– Obecnie jest to wiele spraw, o których wolałabym głośno nie mówić.
Najwięcej pieniędzy wydaję na …
– Jedzenie…. Tak jak już wspomniałam jestem ogromnym łasuchem i lubię zjeść to na co mam ochotę dlatego to chyba jest na samym szczycie moich wydatków. W sezonie pewnie drugie miejsce zajmują podróże do domu.
Najwięcej zawdzięczam…
– Rodzicom, to oni od początku mnie wychowywali i kształtowali, a także wspierali we wszystkich moich pomysłach, są moimi najlepszymi kibicami. Bratu zawdzięczam dużo przygód, pierwszą naukę odpowiedzialności i cierpliwości i ogrom pozytywnej energii. Mężowi, który również jest sportowcem i często pokazywał mi drogę, a przede wszystkim przez cały ten czas jest dla mnie największym przyjacielem i oparciem. A także każdemu z kim pracowałam, ponieważ uważam, że od otaczających nas ludzi możemy dużo się nauczyć, tych pozytywnych i przydatnych dla nas rzeczy, ale też jak nie postępować.
Jakie miejsce na świecie chciałabyś zwiedzić?
– Pierwsze co przyszło mi do głowy to Kuba, kolejne to Japonia, Zanzibar, Indie…. Islandia, jest tego tyle, że do jutra wymieniać. W obecnej sytuacji tylko palcem po mapie, ale mam nadzieję, że sukcesywnie będziemy z mężem odwiedzać interesujące nas miejsca. Najbliższy wyjazd, który planujemy to weekend w Mikołajkach (uśmiech)
Jak wyobrażasz sobie swoje życie za 10 i za 30 lat?
– Oby nie na kanapie! Staram się nie wybiegać aż tak w przyszłość i cieszyć się z tego co mam tu i teraz.
Słowo na koniec?
– Koniecznie odwiedzajcie schronisko w Miluszkowie! Te czworonogi kradną serca! Moje zmagania z siatkówką plażową można śledzić na fejsbukowych profilach FLOTA BV Team Kirszenstein/Bednarek oraz Flota Active Team, serdecznie zapraszam do obserwowania!”
Pytał: Sebastian Daukszewicz