Cywilizowane standardy zachowania powróciły do budynku przy Niepodległości
Z Rafałem Zdzierelą, starostą pilskim, o tym, co było, jest i będzie rozmawia Marek Mostowski.
Panie starosto, jest pan od kilku miesięcy gospodarzem Powiatu Pilskiego, czy przywykł już pan do roli starosty?
– Dosyć szybko. To, co zastałem nie pozwoliło na komfort pełnienia zaszczytnej funkcji starosty pilskiego. Od pierwszych godzin trzeba było zakasać rękawy i zmierzyć się z trudną rzeczywistością, pozostawioną przez poprzednika.
Czy zastał pan stajnię Augiasza?
– Jest to bardzo trafne porównanie.
Potrzebna jest rewolucja, żeby starostwo funkcjonowało tak, jak powinno funkcjonować?
– Zacznę od tego, że spotkałem się z dużą liczbą kompetentnych urzędniczek i urzędników. Potencjał intelektualny jest bardzo wysoki, choć nie zawsze, jak wiemy, był odpowiednio wykorzystywany. Innymi słowy, są to doświadczeni urzędnicy, urzędniczki, z którymi można realizować zadania, które na powiat nałożono, a zarząd – wraz ze mną – je wykonuje.
Czy dotychczasowe doświadczenie zawodowe pomaga panu w pełnieniu tak odpowiedzialnej funkcji?
– Tak. Pomaga nie tylko doświadczenie zawodowe, ale także samorządowe. Od wielu lat jestem radnym, wcześniej Rady Miasta Piły, a obecnie Rady Powiatu w Pile. Przez dwie kadencje byłem również przewodniczącym Rady Miasta Piły. Korzystam jednak również z bogatego doświadczenia członków Zarządu Powiatu.
Jest pan ekonomistą, więc to wykształcenie też chyba panu pomaga?
– W obecnej sytuacji finansowej to nie jest bez znaczenia. Po rządach Eligiusza Komarowskiego realizacja zadań własnych powiatu jest szalenie dużym wyzwaniem. Z najnowszego raportu, zleconego jeszcze przez poprzedni Zarząd, wynika, że zadłużenie Powiatu na koniec ubiegłego roku wyniosło prawie 78 milionów zł! Proszę sobie wyobrazić, że w samym tylko 2023 roku, a więc w roku wyborczym, mój poprzednik doprowadził do zwiększenia go o ponad 22 proc… Mamy więc przed sobą spłatę rachunków za okres, w którym pozwalano sobie na więcej, niż nasz Powiat było stać.
Minęło już ponad 100 dni od nowego otwarcia, od objęcia przez pana rządów. Czy to, co pan sobie zaplanował, już pan zrealizował?
– Po przyjrzeniu się sytuacji finansowej Powiatu Pilskiego, zmuszeni byliśmy szukać oszczędności. Zaczęliśmy od biura starosty: zmniejszyliśmy o niemal połowę liczbę etatów osób, które głównie dbały o pozytywny wizerunek poprzedniego starosty. Przeprowadzamy audyty, zgłaszamy nieprawidłowości – także do Prokuratury. Plan założony na pierwszy etap tej kadencji został zrealizowany.
Zasada „ekonomia głupcze” odgrywa bardzo istotną rolę?
– Tak. Wprowadziliśmy to, do czego tak naprawdę prawo nas obliguje: racjonalne gospodarowanie majątkiem powiatowym. Przywróciliśmy kompetencje dyrektorkom i dyrektorom w zakresie zarządzania – wcześniej, de facto, odebrano im je. Wcześniej centralne zarządzanie przez starostę było niemal normą.
Poprzedni starosta miał, jak widać, sporo czasu…
– Widocznie. Tymczasem niektóre problemy naprawdę nabrzmiewały. Weźmy na przykład Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Łobżenicy. Cieszę się, że udało nam się już wprowadzić na właściwe tory funkcjonowanie tego ośrodka. To, z czym zetknęliśmy się, czyli z wyrokami skazującymi byłych dyrektorów ośrodka, nie jest czymś normalnym, ale przy wsparciu Wielkopolskiego Kuratora Oświaty przyspieszyliśmy zmiany w tej placówce. Doprowadziliśmy do zatrudnienia w niej kompetentnej osoby, która traktuje ten ośrodek jako życiowe wyzwanie i zamierza wyprowadzić ją na wzorcową w kraju. Mamy takie ambicje.
Widać też pana zaangażowanie w kwestię rozwoju Wyrzyskiej Kolejki Wąskotorowej w Białośliwiu.
– Po latach zamiatania tematu tej kolejki pod dywan, jednej z nielicznych tego rodzaju perełek turystycznych w kraju, zmierzamy do tego, aby jak najlepiej wykorzystać jej potencjał. Udało nam się nawiązać dialog z panią wójt Białośliwia, z którą wspólnie, w ramach Lokalnej Grupy Działania „Krajna nad Notecią”, w której funkcjonujemy, planujemy zrealizować pewien projekt, który ma być zalążkiem do dalszych zmian, bardzo oczekiwanych w Białośliwiu. Zacieśniliśmy współpracę z Towarzystwem „Wyrzyska Kolejka Powiatowa”. To dzięki zaangażowanym pasjonatom, przez ostatnie lata nie doszło do zrujnowania majątku kolejki, lecz przeciwnie – część tych pojazdów kolejowych została odrestaurowana.
Jest wyłącznie tajemnicą poliszynela, że za rządów Eligiusza Komarowskiego większość pracowników przychodziła do pracy niczym do jaskini lwa. Czy pracowników traktuje pan po partnersku i czy atmosfera została w pełni oczyszczona?
– Cywilizowane standardy zachowania w pracy powróciły do budynku przy alei Niepodległości już pierwszego dnia pracy nowego Zarządu. Nawet najlepszy starosta w pojedynkę nic nie zwojuje, jeżeli nie będzie miał kompetentnych i zaangażowanych współpracowników. I tych, na szczęście, nie brakuje. Mam nadzieję, że praca w Starostwie jest i będzie powodem do dumy.
Dostrzegamy zmianę w funkcjonowaniu Młodzieżowego Domu Kultury i podległemu mu Stadionowi przy Okrzei?
– Przywróciliśmy normalność również w MDK, będącym placówką oświatową, która powinna pełnić swoją rolę na rzecz dzieci i młodzieży, a nie być miejscem organizowania wydarzeń promujących starostę. Podobnie Stadion przy Okrzei – w pierwszej kolejności ma służyć dzieciom i młodzieży. Oczywiście, w miarę możliwości będziemy organizować wydarzenia w tym miejscu.
W kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska obiecała, że gdy zmieni się sytuacja w Powiecie Pilskim, powrócicie do współpracy Powiatu z Miastem. Czy to się udało?
– Tak. Zresztą nie tylko z Miastem Piłą ale i z naszymi pozostałymi partnerami, wójtami i burmistrzami z naszego terenu. Od razu po wyborach doprowadziłem do spotkania włodarzy w celu rozpoczęcia stałej współpracy. Jej wynikiem były między innymi wspólne powiatowo-gminne dożynki, których gospodarzem była Gmina Szydłowo, a które zyskały pozytywną ocenę licznie przybyłych uczestników.
Na koniec, panie starosto, proszę powiedzieć kilka słów o sobie: kim jest starosta pilski?
– Jestem Pilaninem, ekonomistą, samorządowcem, mężem i ojcem 3 dzieci. Mam 49 lat.
A jakie ma pan hobby?
– W wolnym czasie gram na akordeonie lub perkusji. Lubię jeździć rowerem i uczyć się języków obcych, głównie angielskiego i hiszpańskiego. Kolekcjonuję kubki, lubię fotografię reporterską, teatr i poezję.
Dziękuję bardzo za rozmowę.