W poszukiwaniu idealnego kadru – najpiękniejsze instagramowe miejsca na sesję zdjęciową!

w_poszukiwaniu_idealnego

Złośliwi mówią, że dziś ważniejsze od wakacji jest zdjęcie z tych wakacji. Można to potraktować jako małą uszczypliwość, lecz w tym stwierdzeniu jest odrobina prawdy. W erze mediów społecznościowych dobre zdjęcie jest na wagę złota – nie tylko stanowi fajną pamiątkę, ale też wzbogaca nasz profil.

Złośliwi mówią, że dziś ważniejsze od wakacji jest zdjęcie z tych wakacji. Można to potraktować jako małą uszczypliwość, lecz w tym stwierdzeniu jest odrobina prawdy. W erze mediów społecznościowych dobre zdjęcie jest na wagę złota – nie tylko stanowi fajną pamiątkę, ale też wzbogaca nasz profil. Zrobić ładną fotkę nie jest jednak tak łatwo. Poza umiejętnościami czy sprzętem potrzebujemy przede wszystkim najważniejszego: miejsca. Gdzie wybrać się, aby zrobić idealne zdjęcie na swoje social media lub do prywatnej kolekcji? Robimy przegląd najbardziej instagramowych miejscówek w Polsce, do których dojedziecie pociągami POLREGIO!

Człowiek od zawsze naśladuje naturę w przeróżnych dziedzinach i w kategorii piękna nie jest inaczej. Czasem dzieła nawet najbardziej uznanych artystów z trudem wytrzymują starcie z budzącymi zachwyt dziełami sztuki autorstwa matki natury. W poszukiwaniu tych cudów nie trzeba lecieć na drugi koniec świata – są w Polsce miejsca, gdzie naturalne piękno pokazuje się w pełnej krasie regularnie.

Zjawiskiem, które co roku hipnotyzuje oczy podziwiających je tłumów, są kwitnące na łąkach krokusy. Spotkać możemy je głównie w górach, a najwięcej krokusowej sławy posiadają tatrzańskie polany. Te prześliczne kwiaty rok w rok toczą walkę ze śniegiem. Wyłaniając się wreszcie spod jego pokrywy w okolicach marca i kwietnia, obwieszczają wszem i wobec, że już oficjalnie nastała wiosna. Zdjęcie na tle fioletowego dywanu kwiatów z pewnością będzie mocnym punktem każdego profilu w social mediach! W aplikacji POLREGIO kupicie bilet do Zakopanego, a stamtąd już potuptacie ku pokrytym krokusami polanom.

Błędne skały

Błędem byłoby nie odwiedzić nigdy Błędnych Skał. Wybierając się w Góry Stołowe na poszukiwania ich najsłynniejszej atrakcji trzeba przygotować się do pokonywania licznych tuneli skalnych – niektórych naprawdę wąskich! Samo przemierzanie tych labiryntów sprawia niemałą frajdę, a kiedy się przez nie przeciśniecie, Waszym oczom ukażą się piękne skały w przeróżnych kształtach. Wykute ręką natury rzeźby jak Okręt czy Kurza Stopka świetnie jest zobaczyć na żywo, a jeszcze lepiej zrobić sobie przy nich zdjęcie. Warto pozwolić swojej kreatywności na odrobinę szaleństwa, które – w połączeniu ze zróżnicowanymi kształtami głazów i cudownymi krajobrazami wokół – da nam materiał na niezapomnianą sesję.

Przy okazji wizyty w labiryncie Błędnych Skał polecamy przemierzyć okoliczne szlaki, bo Góry Stołowe mają do zaoferowania dużo więcej. To znakomite miejsce na weekendowy wypad i odpoczynek na łonie natury.

Zalew Zakrzówek i Kazimierz w Krakowie

Kraków pełen jest pięknych miejsc idealnych na sesję fotograficzną. Na tło nadaje się zarówno słynna, krakowska architektura, jak i tamtejsze obszary zielone. Nasze rekomendacje to Kazimierz w wariancie miejskim oraz Zalew Zakrzówek, jeśli wolicie naturalne krajobrazy.

Na spacer po Kazimierzu właściwie zawsze wypada zabrać ze sobą aparat. Każda uliczka i każdy kameralny zaułek sprawiają wrażenie, jakby były z pietyzmem zaprojektowane tak, by wprawiać przechodnia w zachwyt. Gdy przemierzamy udekorowane roślinami alejki, gdzie co rusz stoją stare meble czy znajdują się klimatyczne zdobienia, na myśl przychodzą śródziemnomorskie miasteczka ze swoim niepowtarzalnym klimatem. Tutaj nawet Czas postanowił przysiąść w jednej z żydowskich knajp, zamówić kawę i popatrzeć na niespieszną okolicę. Tę niespieszność można uchwycić obiektywem aparatu. Wychodzi spektakularnie!

Być może mniej znanym, ale z pewnością równie wartym odwiedzenia miejscem na mapie Grodu Kraka jest Zalew Zakrzówek. Znajduje się w południowo-zachodniej, zielonej części miasta. Akwen powstał na początku lat 90., kiedy wodą zalano dawny, nieczynny już wówczas kamieniołom. W zalewie nie wolno się kąpać – jest tu miejscami bardzo głęboko. Nie powinno to jednak przeszkadzać w zorganizowaniu sobie posiedzenia na plaży nad wodą lub spaceru wokół. Okolica spowita jest zielonym lasem wyrosłym na wapiennym podłożu.

Ta charakterystyczna w całym regionie skała jest zresztą o tyle istotna, że Zakrzówek ma w zanadrzu także wapienne skałki dobre do trenowania wspinaczki. Nie bójcie się jednak – nie musicie mieć alpinistycznych doświadczeń, żeby tego spróbować, a tym bardziej żeby odwiedzić Zakrzówek w celach fotograficzno-rekreacyjnych. Zalew, las i skałki czynią to miejsce bardzo instagramową miejscówką, co mogą potwierdzić krakowscy użytkownicy.

Gródek w Jaworznie

Malediwy są daleko, ale Polskie Malediwy leżą znacznie bliżej i dojeżdża tam pociąg POLREGIO! Park Gródek w Jaworznie powstał dzięki zaaranżowaniu na nowo przestrzeni po dawnym kamieniołomie, podobnie jak w Zakrzówku. Znajduje się tutaj kilka akwenów, dwa z nich słynne z różnych powodów. Nurkowie uwielbiają tzw. Koparki – zalew, na dnie którego spoczywają m.in. zalane onegdaj autentyczne koparki pracujące w kamieniołomie. Centrum nurkowe intensywnie korzysta z tej scenografii i jeżeli pasjonuje Was odkrywanie podwodnych tajemnic, zdecydowanie musicie się tam udać.

Nie wszyscy jednak lubią robić zdjęcia pod wodą, dlatego rekomendujemy inne miejsce w Gródku. Staw Wydra przyczynił się do nadania parkowi tytułu polskich Malediwów czy polskiej Chorwacji. Jest to dość rozległy teren schowany w kotlinie między dolomitowymi klifami. Na stawie, a trochę też kilkanaście centymetrów pod powierzchnią wody, poprowadzona jest drewniana ścieżka z pięknymi altankami. Ten element to wisienka na torcie – drewniany zygzak na tle wody i klifów wygląda naprawdę spektakularnie. Wiele młodych par przyjeżdża tu, by zrobić niezapomnianą sesję ślubną. Staw Wydra możecie oglądać zarówno z parteru, jak i wejść po schodkach na okalający go klif, by spojrzeć nań z góry. Miejsce jest bardzo łatwo dostępne, od asfaltowej ulicy do stawu dojdziecie w kilka minut spacerem; wózek dziecięcy czy rower jak najbardziej możecie zabrać ze sobą.

Be Happy Museum – Muzeum Szczęścia i Iluzji

Pragniecie ekstrawaganckich zdjęć rodem z instagramowych kont najpopularniejszych influencerów? Koniecznie musicie odwiedzić Be Happy Musem – Muzeum Szczęścia i Iluzji. Tutaj nie tylko nie obowiązuje zakaz robienia zdjęć. Tutaj właśnie o fotki chodzi! Cukierkowe wnętrza, abstrakcyjne dekoracje i doskonałe oświetlenie zapewnią Waszym sesjom wszystko, czego sesje na Insta potrzebują. Szczególnie świetnie wyjdą sesje w stylu pin-up lub streetwearowe aranżacje na tle pastelowych kolorów. Muzeum znajdziecie obecnie w czterech miastach: Szczecinie, Zakopanem, Warszawie, a od niedawna także w Krakowie. Scenografie różnią się między sobą, więc nie ma tu mowy o powtarzalności. Sama miejscówka reklamuje się jako „Atrakcja całkowicie przyjazna mediom społecznościowym” i wystarczy sprawdzić galerię tego przybytku, aby w te słowa uwierzyć. Ładujcie baterie w telefonach i aparatach, zabierzcie ze sobą najlepsze stroje i podbijajcie internety dzięki fotkom z Muzeum Szczęścia i Iluzji.

Galeria Neonów we Wrocławiu

Moda szybko przemija, ale też szybko wraca. Klimaty retro zawsze gromadzą rzesze sympatyków, co sezon odświeżając inne motywy. Takim retro tematem niewątpliwie są neony. Dawniej symbole nowoczesności i luksusu, później przechodziły ciężki czas i w wielu miastach straszyły na zaniedbanych budynkach. Od lat wróciły jednak do łask i dziś neony traktowane są jako bardzo stylowe wypełnienie przestrzeni miejskiej czy dekoracja w domowym zaciszu. We Wrocławiu warto odwiedzić Galerię Neonów! Podwórko przy ulicy Ruskiej 46 oświetla gromada świecących napisów w przeróżnych kolorach. Ależ to robi wrażenie! Zdjęcie pod jarzącym się napisem WROCŁAW GŁÓWNY? Czemu nie!

Co ważne, neony z tej galerii wcześniej służyły „na mieście”, ozdabiając budynki przy wrocławskich ulicach. Kolekcja jest efektem działalności fundacji Neon Side, która odratowała już kilkadziesiąt szyldów przed zapomnieniem i zniszczeniem. Inicjatywę wspierają także Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Fundacja KGHM oraz Miasto Wrocław. Światła miasta są przecież wspomnieniem każdego z nas i trzeba o to wspomnienie dbać.

Piotrkowska w Łodzi

Liczy około 4200 metrów, biegnie od placu Wolności do placu Niepodległości. Ulica Piotrkowska jest niekwestionowaną wizytówką Łodzi. Ileż tu jest wyjątkowych miejsc! Przede wszystkim wzdłuż całej ulicy ciągnie się łańcuch restauracji, kawiarni, barów, sklepów i usług, więc nie można się tu nigdy nudzić. Fani gastronomiczno-barowej odsłony Instagrama znajdą na „Pietrynie” wiele lokali z menu wartym fotografowania. Co warto zobaczyć poza tym?

Tuż obok placu Wolności, w bocznej bramie pod numerem 3, znajdziecie Pasaż Róży. Ściany kamienic w tym miejscu wyłożone są tysiącami kawałków luster, co na każdym zrobi ogromne wrażenie. Instalacja jest projektem artystycznym Joanny Rajkowskiej, której córka, Róża, z powodu choroby musiała przejść rekonstrukcję siatkówki oka. Dziewczynka po operacji widziała świat fragmentarycznie, składając małe obrazy w jedną całość. Do tego właśnie zachęca autorka Pasażu Róży – każdy odwiedzający tę darmową, dostępną łatwo atrakcję ma okazję do chwili refleksji, jednocześnie doświadczając naprawdę wyjątkowych wrażeń estetycznych. Ustawcie odpowiednio aparaty i wykorzystajcie potencjał tego miejsca, by zrobić zdjęcia nie tylko piękne, ale też skłaniające do przemyśleń.

Piotrkowska to także rozpoznawalne rzeźby. W trakcie spaceru tą ulicą napotkacie Misia Uszatka, tego co klapnięte uszko ma. Podejdźcie do niego na dobranoc, dobry wieczór i o dowolnej porze, aby przenieść się do dzieciństwa. Chyba wszyscy kojarzą pluszowego misia, więc fotka z nim to obowiązek!

Jeżeli zaczęliście spacer przy placu Wolności, to skończycie go przy placu Niepodległości. W pobliżu znajduje się dworzec tramwajowy, którą mieszkańcy nazwali Stajnią Jednorożców. Nazwa zobowiązuje więc do tego, by pojawił się tam jakiś jednorożec i w 2019 roku tak właśnie się stało! Awangardowa rzeźba japońskiego artysty Tomohiro Inaby przedstawia zanikającego konika z ostrym rogiem na czole. Interpretację tego dzieła sam autor zostawił mieszkańcom Łodzi – symboliki jest tutaj mnóstwo, a pomnik zdecydowanie rzuca się w oczy. Jak Wy rozumiecie tę sztukę? Co Waszym zdaniem symbolizuje łódzki jednorożec?
Zróbcie z nim selfie i zapytajcie na swoim profilu!

Wieża widokowa w Parku Szachty i ścieżka w koronach drzew w Dolinie Szklarki w Poznaniu

Zielone, ciche tereny w pobliżu miasta są nieocenione, kiedy przychodzi do zrobienia fotograficznej sesji. Jest tam dużo spokoju i przestrzeni, co pozwala skupić się na artystycznym aspekcie zdjęć. Gdzie szukać takich scenografii? W stolicy Wielkopolski są co najmniej dwie świetne kandydatury!

Park Szachty na południu Poznania to definitywnie jedna z nich. Przez lata wydobywano tu odkrywkowo glinę. Z czasem wytworzone szyby zalano wodą i tak powstało kilka stawów, które wraz z całym okolicznym terenem są objęte ochroną. Mokradła są naprawdę rozległe jak na miejskie warunki. Dzięki przeprowadzonej w ostatnich latach rewitalizacji, pomiędzy stawami prowadzą długie serpentyny asfaltowych ścieżek, które bez problemu pokonacie na rowerze czy z wózkiem. Warto przemierzyć lasy na Szachtach, by dotrzeć do wieży widokowej. Ta 25-metrowa konstrukcja zwieńczona jest tarasem widokowym, z którego rozpościera się panorama Poznania i Szacht. Zdecydowanie warto się na nią wdrapać, bo panoramiczne zdjęcia krajobrazowe to klasyczny samograj.

Druga poznańska miejscówka, w której zrobicie świetne fotki albo ciekawe tiktoki, to ścieżka w koronach drzew w Dolinie Szklarki. Atrakcja pachnie nowością i od razu zyskała sympatię poznaniaków. Ścieżka ma około 250 metrów długości i w najwyższym punkcie wznosi się nawet 13 metrów nad ziemią! Drewniany szlak wyposażony jest w altankę i ławeczki, gdzie można przez chwilę pokontemplować otaczającą naturę lub upolować kilka fajnych kadrów. Dojście do ścieżki przez las powinno zająć kilka minut i nie jest wymagające. Możecie znaleźć się w koronach drzew bez męczącej wspinaczki, więc nie ma na co czekać – odpalajcie aplikację POLREGIO i kupujcie bilet do Poznania!

Molo w Sopocie

Jeżeli potrzebujecie miejsca, które posłuży za scenę do poflexowania outfitem albo sesji z fajnym krajobrazem wodno-miejskim w tle, to molo w Sopocie będzie najlepszym wyborem. Do Trójmiasta łatwo dojedziecie pociągami POLREGIO. Sopocki deptak to najdłuższe molo na Morzu Bałtyckim i najdłuższe drewniane molo w Europie, licząc sobie ponad pół kilometra długości. Jednej z największych atrakcji polskiego wybrzeża nie trzeba specjalnie reklamować – to absolutny must-watch, jeżeli odwiedzacie tę część kraju. Z uroków tego miejsca chętnie korzystają filmowcy. Sopockie molo wystąpiło w wielu już filmach, serialach czy teledyskach, m.in. „Tylko mnie kochaj”, „Ja wam pokażę” czy „07 zgłoś się”. Wy również korzystajcie z pięknego tła, jakie robią bałtyckie fale, tylko nie zapomnijcie o hashtagu #sopotmolo!

Żeby pochwalić się ślicznymi zdjęciami na Instagramie, wcale nie trzeba lecieć w tropiki. Polska regionalna jest pełna uroku i to właśnie piękno poznasz z POLREGIO! Pobierz aplikację, sprawdź naszą ofertę biletową i ruszaj na poszukiwania cudownych scenerii w zasięgu ręki.

POLREGIO