Błędy nie są grzechem?

Mistake, error, fehler, ошибка, chyba, błąd! Któż ich nie popełnia. Jedno z porzekadeł stwierdza, że tylko ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. Nie ma wątpliwości, że owo stwierdzenie jest pewnikiem. Błędy są po to, aby się na nich uczyć, a innymi słowy – wyciągać z nich wnioski. I właśnie walor niepopełniania tych samych błędów jest domeną człowieka… no, chociaż nie każdego.

Są błędy różnego rodzaju i kalibru, występujące w każdej dziedzinie życia. Bywają, wcale nierzadko, pomyłki nie do naprawienia, ale są i takie – na szczęście jest ich większość – które można i trzeba poprawić, i więcej nie popełniać!

Jakie błędy są nie do usunięcia? Z pewnością zaliczyć należy do nich błędy esculapów, bowiem gdy ktoś z ich poręki wyzionie ducha na amen, ten już pozostanie bez ducha na zawsze. Podobnie jest z prawnikami, którzy skazując niewinnego oskarżonego na karę śmierci, w żaden sposób nie naprawią swej śmiertelnej pomyłki. Wielokrotnie owe błędy przedstawicieli dwóch wspomnianych wyżej profesji pozostają nieujawnione! Gorzej jest z dziennikarzami, ponieważ ich błędy są zazwyczaj widoczne gołym okiem. Potwierdzeniem mego wywodu jest następująca maksyma: Błędy lekarzy kryje ziemia, prawników – więzienia, natomiast błędy dziennikarzy drukowane są na pierwszych stronach gazet. Ja poszerzyłbym ją o jeszcze jedną grupę, POLITYKÓW – puentując ją tak: Zaś błędy polityków odczuwamy codziennie na własnej skórze!

A jak mówimy o błędach i politykach, nie możemy pominąć ich błędów językowych, powielanych z uporem godnym lepszej sprawy i doprowadzających do tego, że Mikołaj Rej przewraca się w grobie!

Oto kilka próbek. Na przykład Minister Kownacki powiada, że jego optyka patrzenia jest taka, a nie inna. Wielu posłów, powielając styl mowy Kazimierza Barcikowskiego, dawnego ministra rolnictwa, zamienia końcówkę „ą” na „o”, mówiąc ręko i nogo. Wielu cofa się wstecz, wraca z powrotem, płaci 5 złoty, nie lubi cudoziemców, mówi ja rozumie, kroczy po najmniejszej linii oporu, czy też twierdzi, że tu pisze, miast jest napisane. To tylko mała cząstka radosnej, werbalnej twórczości parlamentarzystów.

W każdym razie (nie „w każdym bądź razie”) osobiście wolę, aby polityczni kreatorzy codziennego życia, popełniali tylko takie błędy, bo te jakoś przeżyjemy. O wiele gorzej, gdy ich błędy, innego rodzaju, odbiją się na naszej egzystencji!

Marek Mostowski

pod_lupa_luty_2016

pod_lupa_luty_201604 pod_lupa_luty_201601 pod_lupa_luty_201602 pod_lupa_luty_201603

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *