Dariusz Słowiński: Dzisiaj mogę powiedzieć, że skład drużyny tworzony przy pomocy Hansa będzie zdecydowanie lepszy niż w 2023 roku

Kilka tygodni temu, meczem w Gnieźnie pilscy żużlowcy zakończyli sezon na drugoligowych torach zajmując szóstą lokatę. Polonia kilka meczów wygrała, ale też zremisowała. Jednak pierwszy sezon pod wodzą nowych działaczy – prezesa Dariusza Pućki i Dariusza Słowińskiego, mimo braku awansu do play-off należy zapisać na plus. Ważna była rola miasta i sponsorów.

 

Dla naszych Czytelników sezon podsumował Dariusz Słowiński, wiceprezes Enea Polonii Piła.

 

Pierwszy ligowy sezon dla klubu żużlowego z Piły pod kierownictwem nowego zarządu dobiegł końca. Jak go ocenia Dariusz Słowiński?

 

– Był to bardzo trudny sezon i trudny rok, dlatego że zaczęliśmy działania w klubie Polonia Piła 10 stycznia, kiedy wszyscy wyjeżdżali na ferie. My rozpoczęliśmy tak naprawdę ostrą pracę od tego, żeby ten klub wystartował w ogóle w sezonie 2023, żeby dostał licencję. Ilość wykonanej pracy była ogromna, żeby doprowadzić, aby Polonia Piła mogła wystartować w tej lidze. Później oczywiście różne przeciwności, które mieliśmy: brak juniorów, czy zawodnicy, których dostaliśmy w spadku z podpisanymi kontraktami spowodowały, że musieliśmy reagować na sytuację i poszukiwać nowych rozwiązań, które udało się zrealizować. Nie wszystkie były trafione, aczkolwiek dzisiaj z perspektywy czasu wiemy, że pewnie w niektórych sytuacjach można było być bardziej ostrożnym. Ale w momencie, gdy ma się nóż na gardle, a taki mieliśmy w kontekście spełnienia swojej misji, czyli wygrywania u siebie, musieliśmy reagować natychmiast i niektóre decyzje pewnie nie były najlepsze. Wnioski są wyciągnięte. Dzisiaj budujemy zupełnie inaczej. Mamy dużo więcej czasu i wiemy, jakich błędów nie wolno nam popełnić i to jest jakby podsumowanie. Natomiast ogólnie podsumowując ten rok, uważamy, że to był dobry rok. Niewiele nam zabrakło, żeby wejść do play-offu, ale też takiego celu nie mieliśmy. Chcieliśmy po prostu ustabilizować – bo to było najważniejsze – budżet, przejechać ten sezon, dać radość kibicom. Myślę, że niejednokrotnie się to udało, zwycięstwami u siebie z liderami II ligi. Więc myślę, że możemy być wszyscy zadowoleni.

 

Przed sezonem w rozmowie ze mną prezes Pućka powiedział cytuję: „Myślę, że stworzymy fajne widowisko, które będzie i na torze, i wokół toru”. Udało się to zrealizować?

 

– Zawsze może być lepiej. Na pewno nie spoczniemy na laurach. Myślę, że kibice zauważyli zmianę i progres, jeżeli chodzi o kwestie zarówno marketingowe, atmosferę jaką oni potrafili przy naszej pomocy też stworzyć na stadionie. I to jest zdecydowanie na plus. Widzimy jeszcze mnóstwo obszarów do poprawy i to jest czas na wprowadzenie pewnych zmian w klubie. Te zmiany będą widoczne. Podsumowując, z tego co się udało zrobić, jesteśmy zadowoleni. Wierzymy, że kibice też tak to odbierają. Zresztą sygnały, które do nas napływają potwierdzają tę tezę, więc wspólnie wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego, co się udało zrobić, aczkolwiek też nie popadamy w hurraoptymizm, bo wiem, że mnóstwo pracy jeszcze przed nami.

 

Aby ruszyć w lidze, prezes wspominał o budżecie ok. 3 milinów. Udało się odjechać ten sezon za tę kwotę, czy jednak tegoroczna drużyna to był większy wydatek?

 

– Budżet generalnie był określony między 3 a 3 mln 200 tys. Ten budżet został wypracowany i został zrealizowany. Oczywiście podsumowania jeszcze całkowitego nie mamy, bo ten sezon cały czas trwa. Natomiast wiemy, że nie przekroczymy tego budżetu w jakiś znaczący sposób. To są drobne kwoty, które pewnie będą wyższe niż były planowane. Natomiast impreza, która odbędzie się 8 października, będzie też pomocna, aby wszystko domknąć i zamknąć ten rok stwierdzeniem, że budżet został zrealizowany i pokryty. Nie powinniśmy być w żaden sposób zadłużeni na koniec roku. Również podpisana dzisiaj umowa z miastem gwarantuje nam pewne środki na promocję – ponad 500 tys. plus 100 tysięcy za nazwę stadionu (Asta Arena). To są środki, które pozwolą nam całkowicie spłacić zawodników. Oni mieli pełną tego świadomość, iż będą musieli chwilę poczekać na te środki, ale nie ma żadnego zagrożenia, żeby nie dostali zapłaty i żebyśmy mogli przygotowywać się do procesu licencyjnego.

 

Przygotowania do budowania kadry na przyszły rok pewnie trwają. Kontrakt przedłużył Dan Gilkes i Jonas Knudsen. Kto następny?

 

– Jak wiemy wszyscy, oficjalny okres kontraktów zaczyna się pierwszego listopada. Do tego okresu nie będziemy mogli personalnie pewnych naszych ruchów ogłaszać. Natomiast chcę powiedzieć, że na pewno mocno pracujemy z naszym menadżerem nad składem na rok 2024. Jesteśmy bardzo blisko zamknięcia szkieletu tego składu i to już dosłownie, myślę, że za parę dni będziemy wiedzieć, którą opcję wybieramy. Planujemy troszeczkę inaczej kibicom zaprezentować naszych zawodników, którzy będą jeździli w drużynie w przyszłym roku.

 

Już wiemy, że Hans Nielsen w nadchodzącym sezonie będzie pełnić funkcję menadżera pilskiej drużyny. Jak do tego doszło i jakie zadania przed nim stawiacie?

 

– Temat Hans Nielsen w naszych głowach zrodził się już co najmniej przed pół rokiem. Już wtedy główkowaliśmy jak do tego doprowadzić, żeby takiego fachowca pozyskać do naszego klubu. Otwartość Hansa podczas prezentacji drużyny w 2023 była na ten temat dosyć duża. Już wtedy rozmawialiśmy o nim, rzucając luźno i żartując trochę, że może by do nas wrócił. Natomiast konkretne rozmowy były prowadzone około dwa miesiące temu. Hans przystał na naszą propozycję z wielką radością. Sam był lekko zszokowany, że faktycznie doprowadziliśmy do tego, co na początku wydawało się tylko żartem. Natomiast nasza wizja budowania drużyny opierała się na jego osobie. Jest to człowiek z ogromnym doświadczeniem. Ma niesamowity autorytet wśród zawodników. Wierzyliśmy, wiemy i w tej chwili to się tylko potwierdza, że sprowadzenie Hansa Nielsena jest bardzo pomocne klubowi. Dzisiaj mogę powiedzieć, że skład drużyny tworzony przy pomocy Hansa będzie zdecydowanie lepszy niż w 2023 roku. Jeżeli chodzi o cele, to cel jest jeden. Na pewno chcielibyśmy wystąpić w play-offach w przyszłym roku i Hans jasno określił, że ma podobny cel. Play-offy rządzą się swoimi prawami. Co będzie po play-offach tego nie wiemy. Natomiast do play-offów na pewno chcemy awansować. Hans ma takie zadanie. Sam sobie je właściwie postawił. My tylko to potwierdziliśmy. Zrobimy wszystko, żeby dać mu do tego narzędzia, czyli skład zawodników, który pozwali na spełnienie takich marzeń. Hans w każdym tygodniu meczowym będzie u nas od czwartku. Będzie przygotowywał razem z toromistrzem tor, żeby był zawsze jednolity i taki sam na treningach, jak i na meczach. Oczywiście będzie również prowadził treningi. Będzie też wspierał szkółkę, bo tak jak powiedzieliśmy w zeszłym roku, tak i dzisiaj podtrzymujemy projekt Polonia Speedway Academy, który będzie się rozwijał. W najbliższych dniach będziemy składali zamówienie i zamawiali pierwsze pit bike dla naszych najmniejszych adeptów, żeby mogli zacząć się szkolić i z naszym partnerem PitBike Trzcianka, z którym będziemy prowadzili treningi ogólnorozwojowe na motorach. Przygotowanie do sezonu w przyszłym roku ma być już wsparte właśnie tym sprzętem. Więc wierzymy, że nasz narybek za kilka lat, po procesie szkolenia, będzie skutecznie wspierał naszą drużynę, a Hans na pewno do tego przyłoży swoją rękę. Na pewno będzie bardzo mocno zaangażowany, żeby pomóc dzieciom jak najszybciej zdobyć umiejętności, pozwalające im wsiąść na motocykl i jeździć na torze.

 

Na koniec zapytam, czy pan i prezes Pućka zostajecie na swoich stanowiskach, czy są planowane jakieś zmiany w zarządzie klubu?

 

– Nie wiem nic o tym, żeby prezes czy ja mieliśmy zrezygnować. Podjęliśmy się zadania i wyzwania, które dopiero jest przed nami. Rozpoczyna się tak naprawdę, bo ten pierwszy sezon był sezonem na ustabilizowanie pewnych rzeczy, na zweryfikowanie możliwości rozwojowych. Widzimy ogromne możliwości i wiemy, że ten projekt ma szansę na ogromny rozwój. Naszym celem jest, żeby w przyszłym roku wejść do play-offu. Co dalej będzie, jak to będzie wyglądało, czas pokaże. To jest sport, może się wydarzyć wszystko.

 

Rozmawiał: Sebastian Daukszewicz

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *