Rzetelność… dziennikarska
Rzetelność to jedna z cech, której właścicielem chciałaby być większość homo sapiens. Przynajmniej mam taką nadzieję. Człowiek rzetelny jest poszukiwany w każdej profesji czy dziedzinie życia. Czyż nie jest przyjemnie być samemu rzetelnym, a więc sumiennym, solidnym, starannym, uczciwym, pilnym, odpowiedzialnym, kompetentnym, profesjonalnym czy bezstronnym? Posiadając taką/takie cechy, czyż nie jest przyjemnie na co dzień stykać się ze swoimi alter ego??? Bez wątpienia TAK!
A jak jest z przedstawicielami czwartej władzy? Czy ich powinna również cechować rzetelność? Wszyscy rozsądni, pragmatyczni i racjonalnie podchodzący do życia odpowiedzą: ich przede wszystkim! I będzie to jedyna z możliwych odpowiedzi! Ale, czy tak jest w istocie, że żurnaliści, przedstawiciele szeroko pojętych środków przekazu (czyt. mediów) są posiadaczami owej cechy?! Zaprawdę powiadam wam – NIE!!! Wielu z nich – szczególnie reprezentujący tzw. tabloidy, bulwarówki, czy po prostu brukowce – nawet nie ma pojęcia o istnieniu rzetelności. Oni gonią za sensacją, i to za wszelką cenę. Ich nie obchodzą czyjeś uczucia, ani prywatność, dla nich prawda jest rzeczą drugorzędną, bowiem hołdują zasadzie, iż prawda jest względna! A na koniec wypuszczają kaczki dziennikarskie, naszpikowane pół czy ćwierćprawdami, po których krytyka ścieka… jak woda po kaczce.
Niedawno na łamach jednego z regionalnych tygodników ukazał się artykuł, w którym „prawda” ma się tak do PRAWDY jak przysłowiowa pięść do nosa. Autorka już na wstępie powołuje się na pytanie, które rzekomo padło w jednym z programów TV Asta (chodzi o „Prześwietlenie” autorstwa red. Piotra Gadzinowskiego). Owo pytanie (całkowicie zmienione przez autorkę publikacji prasowej) dotyczyło – na razie kaczki dziennikarskiej – że były starosta pilski ma podobno zostać wicedyrektorem WORD-u. Rzeczywiście Gadzinowski zapytał byłego włodarza powiatu, czy rzeczywiście zostanie on wicedyrektorem pilskiego ośrodka ruchu drogowego. Natomiast autorka już w tytule tygodnikowego artykułu mówi nie o wice lecz dyrektorze WORD! Owa dziennikarka rozmawiała po emisji „Prześwietlenia” z byłym starostą, ale gdy ów usłyszał pytanie, np. „czy ma pan zostać dyrektorem WORD-u”, to cóż miał odpowiedzieć? Pan Mirosław, podobnie jak w programie Gadzinowskiego, odpowiedział: „nie potwierdzam i nie zaprzeczam”. Taki już jest, nie lubi wychodzić przed orkiestrę!
I nie byłoby w artykule młodej żurnalistki nic złego – bowiem pewnie takie pytanie zadała przez wynalazek Bella niedawnemu staroście – gdyby nie powoływanie się na audycję TV Asta! I tyle!
Marek Mostowski