Tomasz Żentkowski: „Mamy swoją wizję składu i możemy być też spokojni o żużel w Pile”

17 października po raz ostatni w tym roku odbył się trening żużlowców pilskiej Polonii na swoim domowym torze. Jak informuje fp klubu żużlowego, po treningu miało też miejsce spotkanie, które odbyło się w luźnej i przyjacielskiej atmosferze. Stąd bardzo dziwią klub sensacyjne doniesienia, które ewidentnie mają na celu negatywnie wpłynąć na atmosferę wokół klubu. O obecną sytuację w klubie pytamy menagera Polonii Piła Tomka Żentkowskiego.

Tomek, co obecnie dzieje się w pilskim klubie żużlowym?

– Jak co roku. w tym okresie posezonowym ciężko pracujemy. Dopinamy kwestie finansowe. Wiem, że pojawiają się pogłoski na Sportowych Faktach i innych ogólnopolskich portalach, że źle u nas się dzieje. Mogę uspokoić wszystkich, że zadłużenie klubu nie różni się niczym niż to było w ubiegłych latach. Od tego roku mamy inną strategię podpisywania umów ze sponsorami. Są to zazwyczaj transze miesięczne, które wpływają do klubu nie tylko w sezonie, w którym jeździmy, ale umowy podpisywane na rok, czyli nawet zimą otrzymujemy środki od sponsorów. Chcemy do procesu licencyjnego wyprostować jak najwięcej tematów finansowych. Skupiamy się też na rozmowach z zawodnikami tak, aby od 1 listopada zacząć podpisywać umowy kontraktowe na sezon 2018. Mamy swoją wizję składu i możemy być też spokojni o żużel w Pile. Odwiedzamy firmy, dziękując im za ten sezon, a oni deklarują, że dalej z nami pozostaną. Chcą aby ten klub się rozwijał sportowo, finansowo było coraz lepiej i z tego się cieszymy. Zapraszamy do nas kolejne firmy. Jedną z nowych form wsparcia klubu jest Polonia Biznes Klub i comiesięczne śniadania. Organizacja tego przedsięwzięcia też nam zajmuje sporo czasu. Ja i Łukasz Lutrzykowski jesteśmy koordynatorami i odwiedzamy grono firm. Zdradzę, że dogadaliśmy się już, co do pierwszej umowy. Widać, że opina na temat tej inicjatywy jest pozytywna. W listopadzie kolejne śniadanie biznesowe, na które serdecznie zapraszam.

Co do posezonowych komentarzy o jakiś dymisjach to dementuje – obecnie zarząd pozostaje na swoich stanowiskach, a jeśli się coś zmieni to opinia publiczna zostanie poinformowana. Współpracuje nam się dobrze, nie ma konfliktów, a każda osoba z nowym pomysłem jest mile widziana. Jestem w klubie codziennie, można przyjść na kawę, a wiem, że kibice też mają fajne pomysły i znają się na żużlu. Zapraszamy.

Wspomniałeś, że macie wizję składu na sezon 2018. Co możemy powiedzieć jeszcze przed okienkiem transferowym?

– Na tą chwilę nie chcę rzucać jakimiś nazwiskami. Na pewno chciałbym zatrzymać trzon zespołu. Ja odpowiadam za zespół i ja wiem z kim chciałbym współpracować. Obecność na dzisiejszym treningu zawodników (Cyfer, Gapiński, Tarasenko – dop. red.) o czymś świadczy. Norbert przyjechał rekreacyjnie, ponieważ już zakończył sezon, ale sam zadzwonił, chciał porozmawiać i spotkał się dziś z nami. Dementuje pogłoski, że nie było z nami kontaktu. Z Norbertem przynajmniej dwa razy w tygodniu telefonicznie rozmawiamy.  Z obecnymi zawodnikami nie ma wielkich negocjacji.Chłopacy, którzy u nas są, wiedzą na jakich warunkach pracuje nasz klub i jaką mamy politykę klubową. Nie widzę sensu licytowania się skoro każdy zna swoje możliwości finansowe, jeśli jest problem to rozmawiamy ze sobą. Najważniejsza jest atmosfera. W tym roku czegoś nam zabrakło. Tym składem powinniśmy znaleźć się w play-off, ale to jest sport. Co do wzmocnień, na pewno chcemy nowych nazwisk, ale nie spodziewałbym się ich wiele. Pytasz o nazwisko Okoniewski w Pile? Nie mówię tak, nie mówię nie.

W poniedziałek spotkaliście się z prezydentem Piły Piotrem Głowskim. Jak ono przebiegło?

– Naszym zamiarem było spotkanie z panem prezydentem już teraz po sezonie, żeby zimą skupić nad innymi sprawami, m.in. tymi sponsorskimi, a nie spekulacjami, spotkaniami na temat umowy na dzierżawę stadionu na kolejny sezon. U prezydenta spędziliśmy godzinę czasu, podczas której porozmawialiśmy na wiele tematów dotyczących klubu. Miasto będzie nadal nam pomagać w sezonie 2018. Będzie to pomoc w takim stopniu jak w tym sezonie – jak nie większym. O stadion kibice też mogą być spokojni. Mieliśmy cały rok na przemyślenia, na rozmowy z dyrektorem tego obiektu i nie będziemy brali na swoje barki takiego obciążenia finansowego, jakim byłoby przejęcie całego stadionu – w który trzeba inwestować na bieżąco. Nas na to nie stać. Wolimy zapłacić 100 tysięcy, aby o ten obiekt zadbał MOSiR. Oni mają pracowników, a my ich nie mamy. Doszliśmy do porozumienia odnośnie stadionu, że wszystko pozostaje na starych warunkach. Być może będziemy jeszcze negocjować sumę za dzierżawę stadionu. Jestem spokojny o umowę.

Dzisiejszy trening to ostatni, czy planujecie rozegrać jakieś zawody?

– Tym treningiem zamykamy sezon, zwijamy bandy, przygotowujemy tor na przyszły rok.

Dziękuje za rozmowę.

Rozmawiał: Sebastian Daukszewicz

zentkowski_mamy_wizje00

zentkowski_mamy_wizje03 zentkowski_mamy_wizje01 zentkowski_mamy_wizje02