Akademik starosta… a może Leonardo?

Powinniśmy cenić mądrych ludzi. To chyba oczywiste, wręcz aksjomatyczne. Ale co to oznacza – mądry człowiek? Już samo określenie członka ludzkiej populacji jako homo sapiens, mówi że ludzie są z natury rozumni. A więc powinniśmy obdarzać atencją każdy -każdego. Czy tak? Jednak czy powinniśmy bezkrytycznie zachwycać się przemądrzalcami, którzy uważają siebie za najmądrzejszych w jakimś gronie, a może i na świecie?! Czy ktoś, kto pozjadał wszystkie rozumy (w jego mniemaniu) i rezonuje, drwi z wypowiedzi swych adwersarzy, dowodząc że są maluczkimi bezrozumnymi indywiduami, a tylko ON jest znawcą wszystkiego, może piastować funkcję publiczną? Na pewno nie powinien!

Już w poprzedniej kadencji rada powiatu w Pile była zdominowana przez ówczesnego starostę, pozującego (w złym tego słowa znaczeniu) na człowieka renesansu, który niczym mól książkowy połknął wszystkie książki świata. Pan Komarowski, bo o nim mowa, postępował według utartego szablonu – rezonował, krytykował i recenzował – w niewybredny sposób – wypowiedzi radnych opozycji.

Wydawać by się mogło, że człowiek to nie … i może zmienić swoje światopoglądy, ale przede wszystkim styl zachowania. Niestety nie każdy to potrafi, a może nie ma woli na pozytywną metamorfozę. Weźmy chociażby majową sesję rady powiatu w Pile. Wypowiedzi radnego opozycji, Rafała Zdziereli, były nie tylko ośmieszane przez Komarowskiego, ale w każdej swojej „ripoście” (czyt. odpowiedzi) pan starosta starał się dowieść, że jego oponent wręcz nie wie, co mówi. A tylko on jest ekspertem w każdej dziedzinie!

Panie starosto, warto stosować zasadę zawartą w treści motta uniwersytetu Harvarda: Co nieco o wszystkim, WSZYSTKO o czymś konkretnym! Pozowanie na akademika, szczególnie gdy w Polsce takie tytuły nie obowiązują, jest zwykłą żenadą. Ten, kto wie wszystko, nie wie nic!

„Mysz, dlatego że niegdyś całą książkę zjadła,
Rozumiała, iż wszystkie rozumy posiadła.”
Ignacy Krasicki

Marek Mostowski