Łańcuch światła z wykrzyknikiem rozświetlił pilskie niebo!
Sporo osób zebrało się w czwartkowy (11 kwietnia) wieczór pod pomnikiem Rodła na Placu Konstytucji 3 Maja w Pile. Pomimo znacznego jak na tę porę roku chłodu przy popularnym pilskim placu z fontannami zgromadzili się ludzie o przeróżnej proweniencji, żeby wyrazić swoje poparcie dla strajkujących od poniedziałku nauczycieli. Byli również pedagodzy (czyt. nauczyciele), z których kilkoro opowiadało o swojej niełatwej pracy oraz o tym co leży im na sercu… a nawet na wątrobie.
Strajk nauczycieli, podobnie jak wiele innych wydarzeń z ostatnich trzech lat, podzielił znacząco polskie społeczeństwo, choć trzeba przyznać, że nieco większa część rodaków go popiera. Według sondażu przeprowadzonego przez firmę Kantar dla Gazety Wyborczej w dniach od 4 do 9 kwietnia, a więc na kilka dni przed rozpoczęciem protestu, na pytanie „jak jest twoja opinia na temat strajku”, 52 procent odpowiedziało, że go popiera. 43 procent było przeciwnego zdania, natomiast 5 procent ankietowanych wybrało odpowiedź „nie wiem/trudno powiedzieć”. W sondażu wzięło udział 1600 pełnoletnich osób.
No, cóż. Tak zawsze bywa, że w wielu kwestiach, a właściwie w każdej zdania są podzielone, z różnych – racjonalnych i mniej pragmatycznych powodów.
Podczas pilskiego, wieczornego spotkania w pobliżu ławeczki Staszica wypowiadały się osoby nie związane z oświatą, jak kilku przedsiębiorców, samorządowcy, oraz jeden uczeń i uczennica. I wszyscy oni solidaryzowali się z bakałarzami. Swoje zdanie, uzasadniając dlaczego posunęli się do tak radykalnych środków (czytaj: strajku), wyrażali także – niejednokrotnie trzęsącym się głosem – nauczyciele.
Epilogiem pilskiej manifestacji było odśpiewanie przez nomen omen kilkoro pedagogów hymnu nauczycieli „Musimy siać” oraz apel nauczycielki ze szkoły podstawowej nr 12 w Pile. – My nie walczymy tylko o pieniądze. Walczymy o przyszłość naszych dzieci i wnuków. Walczymy o to, żeby nasze dzieci uczyli ludzie mądrzy. Dlatego o to was bardzo proszę, nie przerywajmy tego strajku. Przetrwajmy tych rządzących. Proszę o to zarówno nauczycieli z przedszkoli, szkół podstawowych i szkół średnich. Bądźmy razem. Pokażmy, że inteligencja potrafi, że może. To my jesteśmy siłą, to my jesteśmy głową. Nas jest dużo. Jak długo mogą być zamknięte szkoły i przedszkola. Sama jestem matką. Mam dziecko w wieku przedszkolnym i dziecko w wieku wczesnoszkolnym. Wiem jak jest mi trudno. I proszę rodziców: pomóżcie nam. Nie mogą być szkoły i przedszkola zamknięte. Co to za państwo bez szkoły, bez przedszkola? Gdzie my żyjemy? Pomóżcie nam drodzy rodzicie. Prosimy was bardzo. Z wami damy radę. Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Tu chodzi o nasze dzieci. Tu chodzi o honor nauczyciela. Nikt nam nie może pluć w twarz.
O tym jak ważną grupę zawodową stanowią nauczyciele wiedziano już przed wiekami, na co dowodem niech będą chociażby znane słowa kanclerza Jana Zamoyskiego, który przed ponad czterystu laty stwierdził: Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…
Także współcześni nie zapominali o nauczycielach. Sławomir Kuligowski, z myślą o „belfrach”, wykuł sentencję następującej treści: Można być nauczycielem i można nie mieć klasy. Zaś znany poeta i prozaik, Emil Zegadłowicz w swojej złotej myśli stwierdza: Kogo bogowie chcą ukarać, tego robią pedagogiem. A Katarzyna Grochola stworzyła apoftegmat, jakże paralelny z dniem dzisiejszym: Państwo, które nie dba o nauczycieli i lekarzy, może już się zlikwidować.
Chyba nie przypadkowo pilski wiec poparcia dla nauczycieli odbył się przy pomniku Rodła, bowiem inskrypcja nań się znajdująca: BYLIŚMY, JESTEŚMY, BĘDZIEMY stanowi swoiste mentalne wsparcie i pochop do dalszego działania.
Marek Mostowski