Enea PTPS na 5. miejscu – będą europejskie puchary?
W decydującym, trzecim meczu o 5. miejsce w Lidze Siatkówki Kobiet PTPS Piła pokonał 3:1 Trefla Proximę Kraków. Mecz miał dziwny przebieg, na początku każdego z setów jedna z drużyn zyskiwała dużą przewagę, a druga próbowała gonić. Klub z Piły wygrywając ten mecz, zapewnił sobie prawo do występów w Pucharze Challenge. Czy do tego dojdzie, zobaczymy…
Decydujące starcie o piąte miejsce fatalnie zaczęło się dla gospodyń. Popełniały one mnóstwo błędów w ataku, nie potrafiły przedrzeć się przez krakowski blok, miały też problemy z zatrzymaniem na siatce Rebeki Pavan oraz ze zdjęciem z pola serwisowego Talas. W efekcie błyskawicznie oba czasy wykorzystał Jacek Pasiński, a i tak jego podopieczne przegrywały ośmioma oczkami. W kolejnych minutach ich pojedyncze udane zagrania nie pozwoliły im wrócić do gry. W ich szeregach było sporo niedokładności, chaosu, nie potrafiły nawet wykorzystywać przechodzących piłek, przez co przyjezdne kontrolowały boiskowe wydarzenia. Swoje trzy grosze do wyniku dorzuciła jeszcze Daria Paszek, a zadanie podopiecznym Alessandro Chiappiniego ułatwiały rywalki, które popełniały sporo błędów w polu serwisowym. W końcówce ekipie z Wielkopolski udało się trochę poprawić wynik, ale i tak dwa zbicia Dajany Bosković nie miały już większego wpływu na losy tej części spotkania. Ostatecznie padła ona łupem Trefla Proximy (25:16), a zakończyło ją błędne zbicie serbskiej atakującej.
W drugiej odsłonie role się odwróciły, bowiem na jej początku niemoc dopadła krakowianki, a ich błędy sprawiły, że to PTPS wysforował się na czteropunktowe prowadzenie. W kolejnych minutach pilanki przypomniały sobie o dobrej grze w bloku, a na siatce z dobrej strony pokazała się Karolina Różycka, dzięki czemu kontrolowały boiskowe wydarzenia. W pewnym momencie miały aż sześć punktów przewagi nad rywalkami, ale po skutecznym zbiciu Darii Paszek krakowianki częściowo zniwelowały straty. Ale był to tylko krótki zryw przyjezdnych, bo ich błędy w połączeniu ze zbiciem Bosković ponownie zwiększyły dystans punktowy pomiędzy oboma zespołami. Wydawało się, że wówczas partia ta jest już rozstrzygnięta, ale as serwisowy Eweliny Brzezińskiej dał jeszcze sygnał do ataku ekipie z Małopolski. Rękę podały jej też rywalki, których proste błędy pozwoliły Proximie wrócić do gry. Wprawdzie pierwszą piłkę setową po ataku Bosković miały pilanki, ale o losach tej odsłony musiała zadecydować walka na przewagi. W niej lepiej zaprezentowały się gospodynie, które po udanej kontrze Bosković przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę (27:25).
Po dziesięciominutowej przerwie pilanki poszły za ciosem. Szybko utrudniły rywalkom przyjęcie, same raz po raz udanie grały blokiem, mogły też liczyć na błędy rywalek, a między innymi skuteczne zbicie Agaty Babicz spowodowało, że gospodynie wygrywały już 10:0. Z biegiem czasu przyjezdne próbowały podnieść się z nokautu, ale pojedyncze udane zbicia Brzezińskiej czy nieliczne bloki tylko częściowo pozwoliły im odrobić straty. Mimo że gra PTPS-u również nie była wolna od błędów, to wciąż kontrolował on boiskowe wydarzenia. Proxima nie przypominała zespołu z pierwszej partii, a w szeregach ekipy z Wielkopolski rozkręcały się Różycka i Babicz. Na dodatek podopieczne trenera Jacka Pasińskiego przypomniały sobie o dobrej grze w bloku, a kolejne błędy przeciwniczek ułatwiały im zadanie i powodowały, że pewnie kroczyły do sukcesu w tej części spotkania. W końcówce gra przyjezdnych posypała się jak domek z kart. Pilanki ostatecznie triumfowały 25:15, a seta zakończyła pomyłka w ataku Martyny Łukasik.
W czwartej odsłonie krakowianki się nie przebudziły. Ich błędy w połączeniu z dwoma udanymi zbiciami Dajany Bosković sprawiły, że ponownie to PTPS przejął inicjatywę na boisku. W szeregach gości nieskuteczna była na skrzydle Pavan, obie środkowe nadziewały się na pojedyncze bloki, a na dodatek zespołowi z Małopolski nie siedziała zagrywka. Brakowało mu elementu, w którym mógłby przeciwstawić się rywalkom. Z kolei gospodynie z akcji na akcję grały coraz pewniej. Ich liderką była Bosković, ale swoje na siatce robiły też Karolina Różycka i Agata Babicz, dzięki czemu drużyna z Piły przybliżała się do zajęcia piątego miejsca na koniec sezonu. W zespole z Krakowa brakowało zawodniczki, która poderwałaby koleżanki do walki. Wszystkie siatkarki Proximy grały niestabilnie, popełniały błędy, co było wodą na młyn dla gospodyń. Te w końcówce kontrolowały boiskowe wydarzenia, nie dały żadnej nadziei rywalkom na doprowadzenie do tie-breaka. W ataku punktowały Babicz i Bosković, a pomyłka w ofensywie Brzezińskiej przypieczętowała wygraną ekipy z Wielkopolski, która ostatecznie rozgrywki zakończyła na piątej lokacie.
MVP: Dorota Wilk
Enea PTPS Piła – Trefl Proxima Kraków 3:1
(16:25, 27:25, 25:15, 25:19)
stan rywalizacji play-off: 2:1 dla PTPS-u
5. miejsce – PTPS Piła, 6. miejsce – Trefl Proxima Kraków
Składy zespołów:
Enea PTPS: Trnić (9), Różycka (9), Bosković (20), Walker, Babicz (10), Wilk (1), Łysiak (libero) oraz Pawłowska (libero), Kwiatkowska, Stencel (9), Szubert i Urban
Trefl Proxima: Talas (6), Clement (5), Paszek (6), Łukasik J. (3), Brzezińska (9), Pavan (19), Kulig (libero) oraz Słonecka (1), Budzoń (2), Szymańska (1) i Łukasik M. (5)
Radosław Nowicki – Strefa siatkówki – www.siatka.org
Fot. Sebastian Daukszewicz