Fałszywe oskarżenia
Cyceronowskie O tempora, o mores!, czy wyjęte z ust oficera Marcellusa Źle się dzieje w państwie duńskim nawet w małej części nie odzwierciedlają coraz intensywniej zachodzącej metamorfozy homo sapiens. Istoty tzw. rozumne (czyt. ludzie) miast za swe kredo uznać słowa księdza Jana Twardowskiego Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą… zostaną po nich buty i telefon głuchy, są wobec siebie wrogie, a nawet drapieżne. Nie tylko z zazdrości, zawiści, diabolicznej nienawiści, a może z tylko im znanych, błahych pobudek utopiliby swego współplemieńca… w kropli wody.
Od pewnego czasu trendy stały się fałszywe oskarżenia, w których celują przede wszystkim „politycy”. Rzucanie oszczerstw, kalumnii czy bezzasadnych oskarżeń, niepopartych żadnymi twardymi, a nawet bardzo miękkimi dowodami, jest teraz na topie. I po cóż to? Przecież nie jesteśmy kotami, życie mamy tylko jedno. No chyba, że nie, ale i tak szkoda ich na swary, zawziętość, zacietrzewienie czy inne bzdury!
Jak mówił główny bohater w opowiadaniu „Zdarzenie prawdziwe” Antoniego Czechowa: Jak mało potrzeba, by człowieka zepchnąć w przepaść… Rzeczywiście bardzo niewiele. I to w taką przepaść, z której nie ma powrotu, czego przykładem są śmiertelne wyroki niesłusznie zapadające w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Iranie czy Wietnamie, ale niegdyś także w innych krajach, na czele z Polską lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku. W USA – które nadal w większości stanów hołdują karze śmierci – stwierdzono co najmniej kilkadziesiąt niesłusznie wykonanych wyroków odebrania życia. Wyroków, które zapadały podczas nierzetelnie prowadzonych spraw poszlakowych, a skwitowane były słowami jednego z jankeskich policjantów: Cóż, pomyłki się zdarzają.
Zatem nie szafujmy oskarżeniami, jeżeli nie mamy całkowitej, 120-procentowej, dowiedzionej pewności. Wszak w państwie prawa winna obowiązywać zasada In dubio pro reo. Stoimy podobno nad przepaścią (ludzkość/ludzie), więc lepiej zasypujmy sukcesywnie, z mozołem ten bezdenny jar, a nie róbmy olbrzymiego kroku naprzód! Amen!
Marek Mostowski